Rozdział 9

367 11 17
                                    

Im mrok bardziej pochłania niebo

Tym bardziej lgniesz do światła

Niczym ćma, która na końcu drogi spłonie ogniem

Nie boisz się ciepła

Zimno wciąż cię otacza

W mroku demony powstają by chwycić cię w swe objęcia

I wtedy już wiesz gdzie zrobiłeś błąd

I już wiesz, że nadszedł drogi kres

Szukasz dnia zamykając oczy

Boisz się

Lecz ten lęk naturalny jest

Zgadnij gdzie każda dusza kończy jestestwa kres...

***

Sięgnął po kolejna fiolkę eliksiru odmładzającego, który chował w specjalnym sejfie zapieczętowanym krwią i runami. Gdy ją opróżnił spojrzał na połyskujący przedmiot na łóżku.

-Cholerny zmieniacz czasu, musiał się zepsuć właśnie teraz- warknął i opadł na łóżko czekając aż eliksir zacznie działać.

*A to nie lepiej by ci było używać czasoprzestrzennego? One nigdy się nie psują...*

Otworzył oczy i rozejrzał się po pokoju.

- Kto tu jest?- wyszeptał sięgając po różdżkę, która była pod jego poduszką.

* Kto tu jest? *

Rozległ się głos niczym echo, tuż przy jego uchu.

Zacisnął zęby i nerwowo rozglądał się po swojej sypialni w Riddle Manor.

- Wyjdź kimkolwiek jesteś, a nie stanie Ci się krzywda.

* Jak ty chcesz skrzywdzić niematerialną rzecz, istotę? *

- To nie jest zabawne Malfoy...

* Oh... Draco. Nie ma go tu ale jak go zobaczysz to pozdrów go ode mnie. Tęsknię za nim.*

- To przestaje być zabawne- Harry zaczął rozglądać się wokół własnej osi prawie się przewracając.

* A czy ktoś tu się śmieje Potter?*

-Jestem Riddle- warknął.

* Tak Ci się tylko wydaje*

***

Lily siedziała na fotelu w bibliotece przed kominkiem. Nie mogła się skupić na czytanej treści. Gdy po raz siódmy zaczęła czytać to samo zdanie i nie wyłapywała w nim sensu zamknęła książkę.

-Coś się stało moja droga?- zapytał Salazar z ram swojego obrazu gdy spoglądał na kobietę.

-Moja droga? Od kiedy jesteś miły dla mugolaczki?- westchnęła i wbiła w niego swoje spojrzenie.

-Muszę być- wzruszył ramionami.- W końcu jesteś żoną mojego potomka. Choć to dziwne skoro zawsze był cięty na takich jak ty...- zamyślił się na chwile.- Jak ci się udało mu podać Amortencję?

-Nic mu nie podałam- warknęła.- Po za tym są inne sposoby, zrobiłabym wszystko by mój syn był bezpieczny.

-Więc mówisz, że Harry nie jest synem Toma?

- Nic takiego nie powiedziałam!- niemalże krzyknęła i ruszyła w stronę drzwi.

Odprowadził ją irytujący śmiech jednego z założycieli Hogwartu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bratnie DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz