29. still alive

135 27 0
                                    

NIGDY WCZEŚNIEJ NIE CZUŁA SIĘ TAK BŁOGO.

Nie miała bladego pojęcia, co z tym się wiązało. I nawet nie chciała wiedzieć. Korzystała z tego, że po raz pierwszy od dawna nie musiała przejmować się żadnymi problemami. Nie musiała walczyć o przetrwanie, ani żadne niebezpieczeństwo nie czekało na nią za rogiem. Czuła się niemal tak samo jak małe, beztroskie dziecko, które biegało po polanie za latającym motylkiem i próbowało go złapać, by bliżej mu się przyjrzeć.

Wiedziała jednak, że ani nie cofnęła się w rozwoju, ani nie śniła. Chociaż nie była też stuprocentowo pewna tego, czy na pewno żyła na jawie, bo gdziekolwiek była, tak wszystko wydawało jej się nad wyraz kolorowe. Wszystkie szare kolory i złe emocje zniknęły, a w dodatku, gdy rozglądała się po pomieszczeniu, w którym się znalazła, miała wrażenie, że widzi wszystko podwójnie. Z początku miała problem, by dokładnie stwierdzić, gdzie się znajdywała, ale po kilku minutach uważnego obserwowania bocznej, tęczowej ściany doszła do wniosku, że chyba znajdywała się w szpitalu. Nie była tego stuprocentowo pewna, bo pomieszczenie było zbyt kolorowe.

— Niemal jak tęcza — powiedziała, ale jej głos brzmiał jakoś inaczej. Był zachrypnięty od tego, że była wcześniej nieprzytomna. Oprócz tego brzmiał całkowicie beztrosko. Jakby żyła we własnym świecie. — Niebieeeeski! O zielony! A gdzie fioletowy? O nie zginął! Ja chcę fioletowy!

— Zarya? — Jakiś głos odezwał się obok niej i wydawał się wyjątkowo znajomy, ale postanowiła go zignorować, pochłonięta własną obserwacją.

— A co jest dalej? Cytrynka, mango i truskawki! Lubię truskawki! Zjadłabym truskawki.

— Na haju ma jeszcze lepsze teksty, niż wtedy, gdy śpiewała Abbę po asgardzkiej whisky — stwierdziła z rozbawieniem Valkyrie, przyglądając się w połowie przytomniej Prescott.

Od pokonania Gorra, a także powrotu Thora, nieprzytomnej Zaryi i nieznanej dziewczynki do Asgardu minęło kilkanaście godzin, w których półbogini do siebie wyjątkowo wolno dochodziła. Niby woda ją leczyła, ale jej organizm był na tyle wykończony i wycieńczony, że wszystko odczuwała o wiele mocniej, a samo leczenie trwało o wiele dłużej. Była kompletnie nieświadoma, ale nawet wtedy potrafiła pojękiwać z bólu, co doprowadzało na skraj załamania Posejdona, Marca i dwójkę nastolatków, którzy jak dobrze Val zrozumiała, byli przyszłymi dziećmi jej przyjaciółki. Nie wnikała w to jak dalece to było prawdą, czy nie, bo wiedziała i widziała o wiele bardziej pokręcone rzeczy. Dopiero podwójna dawka morfiny sprawiła, że Zarya się uspokoiła, ale wszystko miało swoje skutki uboczne.

— To nie jest śmieszne — odwarknął Marc. — Za długo to trwa.

Brunet przez kilka ostatnich godzin nie zmienił swojego miejsca i tylko czuwał przy ukochanej. Valkyrie nie do końca wiedziała, co między nimi zaszło i może za nim przepadała, tak nie mogła podważać tego, co czuł do Zaryi.

— Mówiłam, że nie wiemy, jak zadziała na nią morfina. Wcześniej nigdy tego nie potrzebowała.

— Myślisz, że jak długo może być jeszcze w takim stanie? — Zapytała młoda Jane. Valkyrie czuła się dziwnie, patrząc na nastolatkę i jednocześnie wiedzieć, że inna Jane nie tak dawno z nią rozmawiała, a teraz znajdywała się już w Valhalli.

— Trudno to stwierdzić — odpowiedział za nią Posejdon, który również znajdywał się w sali. Wszyscy czuwali przy Zaryi, czekając z niecierpliwością, aż ta całkowicie odzyska przytomność. — Morfina działa na nią o wiele mocniej, niż na zwykłego człowieka, to jasne.

Tymczasem Zarya przeżywała prawdopodobnie najlepsze chwile w swoim życiu. Nigdy wcześniej nie czuła się taka spokojna i nie widziała, tak przepięknych kolorów. Głosy, które słyszała wydawały się być, jak najlepsza muzyka, jaką kiedykolwiek słyszała. Zaczęła cicho nucić do ich rytmów, aż w końcu odwróciła swój wzrok od kolorowej ściany i uniosła na pierwszą osobę, która siedziała obok niej. Uśmiechnęła się błogo i od razu poczuła, jak serce bije jej jakoś szybciej, a w brzuchu trzepoczą charakterystyczne motylki.

SAVING GODS [2], moon knightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz