36. the perfect plan

98 19 1
                                    

ZARYA ZASTANAWIAŁA SIĘ, JAK MOCNO ZAPRZEPAŚCIŁA WSZYSTKIE SZANSE NA URATOWANIE BLISKICH. Hades zareagował, nie tak jak tego oczekiwała, ale czy w ogóle można było się czegoś spodziewać po nieobliczalnym bogu świata podziemnego?

— Nie przejmuj się — pocieszyła ją Persefona. Bogini usiadła obok niej pod ścianą i objęła ramieniem — Mój mąż jest...

— Nieprzewidywalny? — Zakończyła za nią Layla. Persefona spojrzała na nią z urazą, ale po chwili się uśmiechnęła.

— To jest idealne określenie. Jest taki, bo po części zmusza go do tego to, kim jest — powiedziała tajemniczo i poprawiła swoją sukienkę. — Gdyby nie on, to skończyłabym jako kolejna zabawka Zeusa. Uratował mnie od wyjątkowo nieszczęśliwego losu.

— Chcesz powiedzieć, że niby tutaj jesteś szczęśliwa?

— Możesz w to wierzyć lub nie, ale tak właśnie jest. Poza tym Hades ma powód do tego, by być dodatkowo zdenerwowany.

Persefona zamilkła, nie chcąc zdradzać nic więcej. Zarya zmarszczyła brwi, bo taka tajemniczość ze strony bogini była raczej mało spotykana. To było wręcz do niej niepodobne. Zawsze była uśmiechnięta, radosna i wyjątkowo gadatliwa. Chciała pomagać wszystkim, niezależnie od tego, kim byli. Pamiętała, że kiedy pierwszy raz się spotkały, tak Perssie rzuciła się jej w ramiona, jak starej przyjaciółce, z którą nie widziała się przez wiele lat. Później wskazała na nią palcem i po prostu stwierdziła, że się zaprzyjaźnią.

— Czym dodatkowo zdenerwowany jest Hades? — Zapytała Zarya z ciekawością. Wiedziała, że Hadesa łatwo było wyprowadzić z równowagi, ale czuła, że tym razem nie chodzi już tylko o jego nad wyraz delikatny charakter.

— Cóż...

Persefona zawahała się krótko, ale w końcu położyła dłoń na swoim płaskim brzuchu. Jakby ten gest miał wszystko wyjaśnić.

Niby co to miało oznaczać?

Layla od razu skojarzyła, o co chodzi.

— Jesteś w ciąży — stwierdziła El-Faouly, a Zarya miała wrażenie, że się przesłyszała. Persefona jedynie skinęła głową na potwierdzenie.

— Co? Myślałam, że to niemożliwe. Mówiłaś, że...

— Pamiętam dokładnie, to co ci mówiłam, Zarya — przerwała stanowczo. — Tak było przez milenia, bo Zeus mnie przeklął i nawet czary Hery nie pomogły.

— Popieprzony dupek — mruknęła Layla i Zarya nie mogła bardziej się z nią zgodzić.

— To jak do tego doszło? — Zapytała, a zarówno Persefona jak i Layla spojrzały na nią z przebiegłym uśmiechem. — Na miłość boską wiem, jak się robi dzieci! Nie potrzebuję żadnego uświadamiania. Chcę tylko się dowiedzieć, jakim cudem jego przekleństwo zostało złamane.

— Razem z Hadesem stwierdziliśmy, że Zeus musi słabnąć. Nie wiem, co ma z tym związek, ale może to czas, by ktoś inny zasiadł na jego tronie w Olimpie? Dlatego też nie mogłam się tam wybrać. Gdyby Zeus dowiedział się, że jestem w ciąży...

— W tym momencie jest tylko jedna osoba, którą nienawidzi tak mocno, że nie zwraca uwagi na nic innego. Ja. Nie ma za co, Perssie. Na razie da wam spokój.

Ironia w jej głosie nie była tylko słyszalna, ale i wyczuwalna. Wiadomość od bogini tylko jeszcze mocniej ją zdołowała. To wszystko wydawało się jej nierealne – zniknięcie jej bliskich, to, że znajdywała się u Hadesa, informacje od Persefony i to, że ona sama miała zostać siostrą. O ile w ogóle miałam tego dożyć. Nie mogła jednak znieść myśli, że gdzieś tam jej matka była przetrzymywana i nie mogła cieszyć się tak samo tym szczęściem tak jak Persefona.

SAVING GODS [2], moon knightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz