Rozdział 4 "Zdjęcie"

22 4 0
                                    

Następnego dnia w szkole każdy oprócz Marinette dostał MMS'a ze zdjęciami dziewczyny i Czarnego Kota w niejednoznacznej sytuacji. Gdy tylko dziewczyna weszła do szkoły, spotkała się z dziwnymi spojrzeniami innych uczniów, którzy ściszonym głosem żywo o czymś rozmawiali. Alya ściągnęła przyjaciółkę na stronę, aby wypytać o nadesłane zdjęcia.

– Umawiasz się z Czarnym Kotem?! – spytała wzburzona dziewczyna, nie tracąc czasu na przywitanie.

– Ciszej! Nie chce, żeby ktoś nas usłyszał...

– Każdy dostał te zdjęcia - Alya pokazała telefon przyjaciółce, na którym widniały fotografie ukazujące ją i superbohatera, spędzających razem czas w parku.

– Nie... – Marinette obiema rękami złapała się za głowę, wpadając w lekką panikę.

– Mari, wszystko w porządku? – podszedł do nich Adrien. Zauważył, że humor jego koleżanki diametralnie uległ zmianie, odkąd weszła do szkoły.

– Ty też je widziałeś...? – wydukała drżącym z przerażenia głosem.

– Tak... Ale czy to coś złego? Przecież masz prawo spotykać się z kim chcesz. Nikt nie może Ci zabronić przyjaźnić się z Czarnym Kotem.

– TAK! Ktoś próbuje mnie upokorzyć... – w oczach Marinette można było dostrzec żal. – Rzeczywiście byłam wczoraj w parku z Kotem, ale nie w takich charakterze, jak to widać na zdjęciach...

– Tylko? To nie wyglądało na koleżeńskie spotkanie – wtrąciła się Chloé z chytrym uśmiechem wymalowanym na twarzy, która w zwyczaju miała dogryzanie innym, a w szczególności Marinette.

– Nikt Cię nie pytał o zdanie, Chloé. – Alya popatrzyła na nią pogardliwym wzrokiem. Na Chloé jednak nie zrobiło to wrażenia i wciąż stała obok, wyczekując wyjaśnień Marinette.

– Po prostu... rozmawialiśmy. Ostatnio przechodzi gorszy okres i próbowałam go jakoś pocieszyć... To wszystko... – głos Marinette coraz bardziej się załamywał, a do jej oczu zaczęły napływać łzy. Mimo że ze wszystkich sił starała się utrzymać emocje na wodzy, na jej policzkach pojawiły się mokre ścieżki, po których spływały pojedyncze łzy.

– Pff – Chloé ją znieważyła.

– Marinette, nie płacz - Adrien objął ją ramieniem. – Nie słuchaj jej, my wierzymy w twoją wersję.

Chloé słysząc to, otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, jednak zaraz je zamknęła. Jej duma została urażona zachowaniem chłopaka, dlatego uniosła lekko podbródek i odeszła od grupki przyjaciół. Atmosfera wokół pozostałych szybko się rozluźniła.

– Adrien ma rację. Wiesz jaka jest Chloé, nie warto się nią przejmować – Alya przyłączyła się do uścisku.

– D-dziękuję...

ㅤㅤㅤ

── ⋅ ──

ㅤㅤㅤ

Tego dnia Marinette nie dostała żadnej wiadomości od Kota i nic nie wskazywało na to, aby mieli się dziś spotkać. Dziewczyna się tym nie przejęła, gdyż miała teraz na głowie większy problem. Było nim zdjęcie. Mimo że zostało ono rozesłane z nieznanego numeru, domyślała się, że mogła za tym stać Chloé Bourgeois. Nastolatki za sobą nie tylko nie przepadały, ale zdarzało się również, że Marinette była dręczona przez córkę burmistrza. Nawet jeśli sprawa trafiała do dyrektora szkoły, ten nic z tym nie robił, gdyż obawiał się stracenia stanowiska. Zatem była w tej walce bezsilna. Dodatkowo im obojgu zależało na względach Adriena, więc nie byłoby niczym dziwnym, gdyby w ten sposób Chloé próbowała zrazić chłopaka do Marinette. Myśl o tym, co on teraz o niej sądzi, nie dawała dziewczynie spokoju. Usiłowała zająć sobie głowę rysowaniem oraz słuchaniem muzyki, jednak nie przynosiło to zbyt dużych rezultatów.

(Nie)znajomi 『Miraculum』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz