Gdy tylko przechadzałam się po korytarzach, każdy z Slytherinu I Gryffindoru posyłali mi mordercze spojrzenia. Cały czasu gdzieś czułam na sobie wzrok. Na lekcjach, przerwach, obiedzie, kolacji wszędzie. Zaczęło mnie to irytować.
Jednak najbardziej zirytowało mnie to kiedy ktoś oblał mnie wodą, były to jakieś gryfonki które zaczęły się ze mnie śmiać. Zdenerwowana uderzyłam je I rzuciłam na nie czar, I wpadły na ścianę. Przez to musiałam rozmawiać z dyrektorem I Snape'em o swoim zachowaniu. Jeszcze jakby tego było mało, Ginny zamknęła mnie w jakimś pomieszczeniu razem z nią.
- o co ci chodzi? - spytałam.
- O co mi chodzi!? - podniosła głos przez co lekko się skrzywiłam - ty się do cholery pytasz o co mi chodzi!? Czy twój cholerny ojciec nie nauczył Cię że nie zabiera się nie swoich rzeczy? - warknęła. Zmarszczyłam brwi i o zmiance o moim ojcu, zacisnęłam dłonie aby zaraz jej nie przywalić w twarz, byłam dosłownie na skraju wybuchu tego dnia.
- wciąż nie rozumiem - mruknęłam a ona prychnęła. Podeszła do mnie bliżej o krok.
- o to że zabrałaś mi Harry'ego - Wypluła z jadem te słowa. Wybuchnęłam śmiechem, przez chwilę patrzyła na mnie zdezorientowana ale zaraz pojawił się ponownie wyraz nienawiści. Stała w miejscu patrząc na każdy mój ruch kiedy ja okrążałam ją z uśmiechem.
- Masz na myśli że Harry jest twój? - ponownie się zaśmiałam - Skoro był twój to dlaczego wybrał mnie? - patrzyłam z satysfakcją na jej wyraz twarzy który zmieniał się o sekundę. Wyciągnęła różdżkę - Chcesz ze mną walczyć? o Pottera? Czy naprawdę zniżyłaś się do takiego poziomu? - Kpiłam z niej I również wyciągnęłam różdżkę.
- Zamknij się! - syknęła.
- Czy to ty powiedziałaś coś wszystkim że każdy się na mnie patrzy jakby chciałby mnie zabić? - spytałam zaciskając palce na różdżce. Zauważyłam jak jej dłoń się nieco rozluźnia I zmarszczyła brwi.
- To nie ja, podobno ty I Harry ze sobą chodzicie - słysząc to, wybuchłam ponownie śmiechem I aż musiałam podtrzymać się ściany aby nie upaść.
- większej głupoty nie słyszałam, Ja I Potter? Mój brat I on są wrogami, jedynie się przyjaźnimy - przyznałam rozbawiona kręcąc głową. Ginny poczerwieniała i chowała różdżkę do kieszeni. Przegryzła nerwowo wargę i o czymś głęboko myślała.
- Przepraszam... Myślałam że ty I Harry-
- Skończ, I tak zachowałaś się żałośnie. Harry nie jest rzeczą aby ją sobie przywłaszczyć. A to kogo wybierze, mnie czy ciebie, czy nawet kogoś innego to jego decyzja. Najwyraźniej musi mieć jakiś powód dla którego wybrał mnie - otworzyłam drzwi zaklęciem i wyszłam z pomieszczenia zostawiając zdenerwowaną Ginny.
Super. Krąży plotka o to że ja I Harry jesteśmy razem. Zaczynam żałować że jednak chodź trochę nie ukryłam swojej relacji z Potterem.
W pokoju wspólnym Slytherinu zobaczyłam Blaise, Pansy, Crabbe I Goyla. Rozmawiali o czymś ale kiedy Parkinson mnie zobaczyła, podbiegła do mnie I mnie przytuliła, spojrzałam na nią zdziwiona.
- Słyszałam o tych dziewczynach co oblały cię wodą - zaczęła ale Blaise jej przerwał.
- Nieźle je połamałaś, młoda! - Wszczerzył się szeroko kiedy moja przyjaciółka posłała mu mordercze spojrzenie. Zachichotałam cicho.
- Zabini, przymknij się, inaczej skończysz tak samo jak one - pokazała mu język a on przewrócił oczami. Zaczęłam się cicho śmiać. Ta dwójka razem była cudowna - Jak tylko to usłyszałam, znalazłam je i również je uderzyłam, plus tego jedna z nich miała obsesje na punkcie Blaise'a, dlatego on przekonał je żeby nic nie powiedziały Nauczycielom, słyszałam jeszcze że Draco chce coś im jeszcze zrobić
Usiadłam między Blaise'm a Crabbe'm, obok mnie usiadła Pansy.
- Ta plotka, o tobie i bliznowatym - zaczął Goyle ale przerwałam mu w połowie zdania.
- Nie wiem skąd się ona wzięła, ale muszę się postarać żeby znikła.
- A my tobie pomożemy, młoda - Zabini poklepał mnie po ramieniu a Pansy przytaknęła. Uśmiechnęłam się do nich delikatnie.
●○●○●○●○
Wróciłam do dormitorium około 22:00. Długo rozmawiałam z przyjaciółmi I miałam patrol, wszystkie moje współlokatorki spały.
Przebrałam się w piżamie I zobaczyłam w oknie swoją sowę, a raczej z dworu Malfoy'ów. Podeszłam do niej dając jej smaczki I zabierają list. Ona zahuczała I odleciała. Odpakowałam list I przeczytałam jego zawartość.
Słyszałem o plotce krążącej w Hogwarcie. Jeżeli to prawda, twoje zadanie idzie coraz lepiej. Miałaś sprawić aby on ci zaufał, lecz jeśli on się w tobie zakocha, wykonasz te zadanie lepiej niż sobie to wyobrażałem.
Lord Voldemort
CZYTASZ
Do Końca ~ ❁ 𝘏𝘢𝘳𝘳𝘺 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 ❁
FanfictionWidział Ją. Zbyt często. Za często. Na przerwach, na śniadaniu, obiedzie, kolacji, z Malfoyem czy innymi ślizgonami. Jej piękne oczy, które równie nosił jego wróg. Wyjątkowy uśmiech, który właśnie sprawiał że często prawie padał z nóg. Ta dziewczyna...