Podniosłam się przerażona z łóżka. Po chwili zdałam sobie sprawę że jestem w swoim dormitorium. Odetchnęłam i usiadłam na skraju próbując uspokoić oddech.
Kolejny koszmar.
Mam je coraz częściej odkąd dostałam mroczny znak, najczęściej śni mi się śmierć Harry'ego lub moich bliskich albo to jak Harry dowiaduje się kim jestem. Czasami boli mnie to że muszę go okłamywać. Unikam go już prawie tydzień i nie tylko go to boli, mnie też. Czuje jakby ktoś rozrywał moje serce od środka.
Przeczesałam włosami grzywke która była morka przez mój pot. Wzięłam różdżkę i uważnie obserwowałam czy każdy z mojej współlokatorkek śpi. Na szczęście tak było.
Wyszłam z lochów i udałam się w stronę biblioteki, musiałam oddać książki i poszukać innych, bo w wszystkich które wzięłam nie było żadnej przydatnej informacji. Wzrokiem przeszukiwałam grzbiety książek, oświetlając pomieszczenie różdżką.
Aż w końcu jedna przykuła moją uwagę. Wzięłam ją od razu i szukałam w jakiś przydatnych informacji.Bingo.
Uśmiechnęłam się pod nosem czytając nową zdobytą informacje.
"Horkruks"
Czy właśnie przez to Voldemort może być nieśmiertelny? Czy to znalazł Regulus Black?
Schowałam książkę do kieszeni. Wiedziałam jedno. Muszę ją podrzucić jakoś Harry'emu.
Wszystko idzie zgodnie z planem, wiem naprawdę sporo. Jeśli faktycznie ten Horkruks może sprawiać nieśmiertelność, jeśli faktycznie Czarny Pan tego użył, i jeśli faktycznie Regulus dowiedział się o tym jak ja, to jesteśmy bliżej aby pokonać Voldemorta.
Książka nie była gruba, na pergaminie napisałam krótki liścik do Pottera.
"Porozmawiaj z skrzatem Rodziny Blacków, on wie coś więcej.
M. "Nie chciałam się dokładniej podpisywać. Z kartki wyczarowałam ogromnego ptaka któremu podałam książkę z informacjami i moim liścikiem a następnie kazałam zwierzęciu dać go konkretniej osobie. Po chwili nie było śladu po papierowym zwierzęciu a ja zmęczona opadłam na łóżko mając nadzieję że w końcu zasnę bez żadnego koszmaru. Przez zaledwie 2 lub 3 tygodnie dowiedziałam się dużo o swoim wuju i o czymś co może powodować nieśmiertelność, mogę być z siebie na prawdę dumna. Może dzięki mnie uda się pokonać Czarnego Pana?
●○●○●○●○- Rositaaa! - Rozradowana Pansy podbiegła do mnie i mocno mnie objęła. Zaśmiałam się cicho i również mocno ją przytuliłam.
- Przepraszam że teraz spędzam z wami tak mało czasu - posłałam dwójce przyjaciół przepraszający uśmiech. Blaise jedynie poczochrał moje włosy i równie mocno mnie przytulił.
- wiesz młoda że ciężko się na ciebie gniewać, ale zaczynamy mieć wrażenie że wolisz Pottera od nas - brunet zmarszczył brwi ale zaraz na jego ustach pojawił się dwuznaczny uśmiech - chyba nie macie żadnego romansu hmm? Ostanio jedna ślizgonka mówiła że wróciłaś po ciszy nocnej do pokoju wspólnego cała czerwona na twarzy, z opuchniętymi ustami, rozczochranymi włosami i miałaś delikatnie podwiniętą koszulkę - chłopak poruszył brwiami a Pansy posłała mi dwuznaczne spojrzenie. Wściekłe się zarumieniłam i uderzyłam w ramię przyjaciela.
- nienawidzę cię - mruknęłam idąc przed siebie ale zaraz gwałtownie się odwróciłam - i nie mam żadnego romansu! - krzyknęłam i ponownie się odwróciłam idąc przed siebie. Pansy zaśmiała się cicho pod nosem a Blaise wzruszył ramionami.
Zabini pożegnał się z brunetką i szybko mnie dogonił, chwytając mnie pod ramię.
- ale tak szczerze, wiesz że możesz mi zaufać, jesteś dla mnie jak młodsza siostrzyczka, dla Pansy też. Oboje cie kochamy więc zawsze możesz nam wszystko powiedzieć - odezwał się. Przegryzłam wewnątrzną stronę policzka. Wiem że mogę mu zaufać, ufam mu. Powiedziałabym mu o tym że jestem śmierciożercą, Pansy też bym powiedziała ale boje sie jak oboje zareagują. Powiedziałabym im że kocham Pottera ale nie chce.
Blaise jest dla mnie najlepszym przyjacielem i wsparciem, jest dla mnie jak drugi brat i również boli mnie to że muszę go okłamywać. Że muszę okłamywać każdego kogo kocham. Po części mam wrażenie że nawet sama siebie okłamuje.
CZYTASZ
Do Końca ~ ❁ 𝘏𝘢𝘳𝘳𝘺 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 ❁
FanfictionWidział Ją. Zbyt często. Za często. Na przerwach, na śniadaniu, obiedzie, kolacji, z Malfoyem czy innymi ślizgonami. Jej piękne oczy, które równie nosił jego wróg. Wyjątkowy uśmiech, który właśnie sprawiał że często prawie padał z nóg. Ta dziewczyna...