11

1.8K 60 4
                                    

Zaczęłam biec w stronę biblioteki bo właśnie za drzwiami biblioteki zniknął Harry z golden trio. Chciałam mu wytłumaczyć że to nie ja ich zdradziłam, I że Cho jest niewinna. Będąc szczera, nie lubiłam krukonki zbytnio, na czwartym roku unikała Harry'ego a teraz przylepiła się do niego jak rzep do psiego tyłka po śmierci Diggory'ego. Ale pomimo tego, zasługiwała na sprawiedliwość jak każdy inny, ja też. Niedawno pogodziłam się z Potterem a teraz znowu on mnie unika. Tak, zależy mi na nim, dlatego chce uratować naszą starą relacje, ale nie wiem czy to możliwe.

Przez Draco, odsunęłam się od mojej grupy przyjaciół. Rozmawiam jedynie z Blaise I Pansy, ale z resztą osób już nie. Z Draco do teraz nie omówiłam ani jednego słowa, ale zaczęłam zauważać zmiany w jego wyglądzie bo wyglądał jak totalna katastrofa, czyżby brakowało mu siostrzanej miłości? Z resztą, też za nim tęskniłam. Był moim bratem, chociaż nie byliśmy jakoś blisko, to I tak kiedy potrzebowaliśmy wsparcia, zawsze sobie pomagaliśmy. Teraz nikt z nas nie wie kto potrzebuje wsparcia, brakuje mi go ale nie wybaczę mu tego. Kocham go, bo jest moim bratem, ale Harry też jest dla mnie ważny. Pomimo że ONI są wrogami, nie musiał wcale zdradzać tego rodzicą że mam jaką kolwiek relacje z Potterem I właśnie przez to uważam go za zdrajcę.

Nigdy nie pomyślałam o tym że tak szybko poczuje do kogoś miłe uczucia, a tym bardziej do kogoś półkrwi, w dodatku z Gryffindoru. Do Pottera.

Cicho weszłam do biblioteki I usłyszałam znany głos Rudego. Szybko ruszyłam w ich stronę.

Kiedy byłam w zasięgu ich wzroku, Hermiona posłała mi mordercze spojrzenie razem z Ronem. Na policzkach Harry'ego pojawił się delikatny rumieniec a jego serce mimowolnie przyspieszyło.

- Czego szukasz? Znowu podsłuchujesz żeby nas wydać? To możesz już iść, o niczym ciekawym nie rozmawiamy - warknął Ronald mierząc mnie wzrokiem. Przerwacam oczami I podchodzę do stołu.

- Zacznijmy od tego że to nie JA was wydałam. Obiecałam Potterowi że tego nie powiem I nie miałam zamiaru tego zrobić - fuknęłam - Wiesz co to veritaserum rudzielcu? Bo myślę że twoja brudnej krwi dziewczyna napewno wie - zadrwiłam. Hermiona odwróciła wzrok próbując ukryć rumieniec. Oczy Weasleya na chwilę się rozszerzyły ale potem znowu przybrały nienawiść - Dolores podała to Chang, dlatego wygadała gdzie znajduje się wasza gwardia, ja nawet nie wiedziałam gdzie wy robiliście te lekcje! - wytłumaczyłam i złapałam kontakt wzrokowy z Harrym, który jak dotąd był cicho I przyglądał mi się uważnie z dziwnym uczuciem w oczach - Więc mam nadzieję że przestaniesz zachowywać się jak pieprzona księżniczka I obrażać się O byle co, bo masz rację, faktycznie zaczęło mi zależeć na tej głupiej relacji - mruknęłam I odwróciłam się na pięcie wychodząc z biblioteki.
●○●○●○●○
Hermiona patrzyła zdziwiona na Pottera razem z Ronem.

- Czy ja dobrze usłyszałam? - zapytała. Jednak nie dostała odpowiedzi bo Harry dziwnym impulsem kierowany wybiegł z biblioteki za dziewczyną. Kiedy usłyszał że Rosicie zależy na ich relacji, miał wrażenie jak jego serce miękknie, może tak było? Był nią zauroczony od 2 roku kiedy ona była na 1, czy to właśnie zamieniło się w coś głębszego? Teraz nie mógł pozwolić jej uciec, nie teraz.

Złapał ją za łokieć. Ona gwałtownie z sapnięciem się odwróciła. Nierówny kosmyk spadł na jej policzek, więc ogarnął go za ucho. Stali tak blisko że na myśl przyszło mu pocałować ją. Ale zaraz przypomniał na czym stoi. Wciąż jest siostrą jego wroga.

Obojga serce zaczęło skakać w klatce piersiowej jak szalone. Oboje myśleli że zaraz serca wypadną im z klatki I złączą się razem. Oboje słyszeli nazwajem jak głośno ich serca biją. Oboje czuli ciepło z ich ciał.

Harry zdał sobie sprawie że nic nie czuł do Cho. Przynajmniej nic tak mocnego jak do Rosity. Ta dziewczyna była oczkiem w jego głowie przez 4 lata, jedynie co mógł robić to oglądać ją z daleka I podziwiać, a kiedy ona się z nim droczyła, on musiał udawać że ją nienawidzi. Ich relacja w końcu wzrosła na taki poziom na jaki zawsze marzył. Rosita miała rację, nie powinen obrażać się o byle co, bo może stracić to co ma teraz.

- odbiło ci? - zaśmiała się niezręcznie próbując zignorować te miłe, irytujące uczucie w środku. Harry nie odpowiedział jej tylko po prostu ją przytulił.

- Przepraszam - wyszeptał tuląc ją do siebie. Rosita uśmiechnęła się pod nosem i wtuliła się do niego wdychając przyjemny zapach. Pierwszy raz przytuliła się do niego, I zdecydowanie było to jedno z najlepszych przytulasów z całego życia.

- No już dobrze, dobrze, - zachichotała czochrając jego włosy. Potter posłał jej szczery, szeroki, uśmiech. Ten uśmiech sprawił że jej serce zrobiło podwójnego fikołka.

Do Końca  ~ ❁ 𝘏𝘢𝘳𝘳𝘺 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 ❁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz