Stres w moim życiu towarzyszył dość często. Gdy skończyłam szkołę podstawową zacząłam wychodzić ze swojej strefy komfortu i stawałam się coraz bardziej śmiała. Przez długi czas nie odczuwałam stresu. Do momentu, w którym poznałam Sheen. Pomimo że przezwyciężyłam stres w poniedziałek, gdy zostałam sam na sam w klasie z Olivią, teraz już nie potrafiłam. Stresowałam się podwójnie za to, że byłam w tamtym momencie taka odważna. Wychodziłam z łazienki jakieś pięć minut przed lekcją angielskiego. Nie mam pojęcia jak będzie się zachowywać Olivia w stosunku do mnie. Bałam się.- Victoria - Usłyszałam za sobą ten spokojny głos przez co zatrzymałam się w miejscu i nie pewnie odwróciłam się do tyłu - Chyba musimy porozmawiać.
- Tak, chyba tak - Odpowiedziałam zmieszana.
Podeszłam do szatynki i obie zrobiliśmy kilka kroków, aby znaleźć się na korytarzu, gdzie nie było nikogo. Znów zostaliśmy same.
- Długo myślałam nad tym co stało się w poniedziałek - Zaczęła mówić wlepiając wzrok w ścianę - To było, troszkę nie stosowne i...
- Wiem, poniosło mnie trochę - Przerwałam jej - Trochę bardzo. Czasem mam chyba za duży przypływ odwagi i nie mogę się pochamować.
- Nie mam ci tego za złe Victoria i przyznam ci rację. Często stresuję mnie twoja obecność - Powiedziała z delikatnym uśmiechem - I nie wiem dlaczego tak jest.
W głębi duszy wierzyłam w to, że doskonale wie czemu, tylko boi się tego przyznać. Ciekawie czy kryje to tylko przede mną czy przed samą sobą również.
- Tak samo czasami stresuję mnie pani - Wyznałam, patrząc nie śmiało w jej oczy - Nie wiem co mi strzeliło w poniedziałek do głowy. Przepraszam za to, nie chcę narobić pani problemów.
- Spokojnie, wszystko jest okej - Uśmiechnęła się do mnie a poczułam motylki w brzuchu - A teraz choćmy, bo zaraz lekcja - Powiedziała chwytając moją dłoń co mnie trochę zdziwiło.
Przysięgam, jej dotyk to najwspanialsze uczucie na tym świecie.
Sheen po chwili puściła moją rękę i położyła ją na lewym ramieniu przejeżdżając i lekko głaszcząc moje plecy. Teraz to jej zachowanie mnie zdezorientowało. Czując jej dotyk moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Kochałam to uczucie i jej dotyk. Kobieta powoli zabrała swoją dłoń i razem ruszyliśmy do klasy na lekcję. Gdy znaleźliśmy się na głównym korytarzu moim oczom ukazał się nie kto inny jak Alex. Jeżeli on mnie przytuli przy Olivii to chyba się powieszę.
- Cześć Victoria - Przywitał się i oczywiście kurwa mnie przytulił.
Chłopak ewidentnie nic nie robił sobie z obecności nauczycielki, która była tuż obok mnie. A więc gdzie by mnie tu powiesić? Nie. To był jakiś żart. On nie mógł mnie przytulić obok Sheen, to się kurwa nie dzieje.
- Hej - Odpowiedziałam niepewnie i po chwili przeniosłam wzrok na anglistykę.
Szatynka wyglądała na lekko zdenerwowaną i... zawiedzioną? Na jej widok poczułam ukłucie sercu. Co ja najlepszego zrobiłam.
- Dave, widzę cię za chwilę na lekcji - Powiedziała poważnym tonem głosu i odeszła od nas.
Miałam ochotę strzelić sobie w policzek. A co jeśli ona faktycznie coś do mnie czuję i teraz pomyślała, że jestem z Alexem? To, że była zdenerwowana było widać gołym okiem. Nigdy nie mówiła do mnie po nazwisku i takim tonem. Nienawidziłam tej niepewności. Chciałambym z nią porozmawiać tak szczerze, w cztery oczy i wyznać wszystko co do siebie czujemy, kim dla siebie jesteśmy.
- Co ona jakaś nie w humorze?
Przez ciebie ty cholerny chłoptasiu...
- Nie mam pojęcia - Odparłam udając, że wszystko jest okej.
CZYTASZ
Smak Wina
Romance"Ona była aniołem, który prowadził do grzechu, któremu nikt nie mógłby się oprzeć." Uczennica I klasy technikum, na której drodze pojawia się młoda anglistka. Pewna siebie dziewczyna początkowo traci swój władczy charakter w towarzystwie kobiety, do...