Kolejny dzień to kolejne wyzwania. Środa. Połowa tygodnia już za mną a druga połowa przede mną. Zawsze lubiłam w środku tygodnia robić sobie wolne od szkoły, jednak uległo to zmianie, kiedy tego dnia miałam mieć angielski z Sheen. Wtedy bez zastanowienia wstałam rano z łóżka. Jakimś cudem przeżyłam dzisiaj dwie pierwsze lekcje, na których prawie spałam. W końcu przyszła pora na moją ulubioną lekcje. Gdy zadzwonił dzwonek jak najszybciej opuściłam klasę wraz z Leonem i Danielem.- Vicky idziesz z nami zapalić? - Zapytał brunet.
- A czy ja palę?
- Tak, okazjonalnie.
- A dzisiaj to przepraszam bardzo jaka okazja? - Zapytałam ciekawa odpowiedzi.
- Piękny dziś dzień a więc idelana okazja.
- Na pewno nie piękniejszy niż ty kochany - Odparłam ironicznie - Ja idę na angielski.
- O Boże, tobie tylko ten angielski w głowie - Powiedział teatralnie, przewracając oczami - Hmm, a może raczej nasza anglistka ci w głowie? - Poruszył brwiami z głupim uśmieszkiem.
- Daniel! - Upomniałam go uderzając w ramię - Opanuj do jasnej cholery fantazję.
- No dobra, dobra uciekaj do tej blondyny.
- Spierdalaj blondynie - Rzuciłam na odchodne, na co chłopak wystawił w moim kierunku tylko środkowego palca, śmiejąc się przy tym.
Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam na trzecie piętro, tradycyjnie wyklinając
każdy schodek po kolei. Najwyraźniej ja i moja anemia nie lubimy schodów. W końcu dotarłam na drugie piętro i udałam się do łazienki, aby się poprawić i spsikać mgiełką.- O cześć Victoria - Przywitała się ze mną Alice, gdy weszłam do łazienki.
- Hej, rzadko kiedy cię tutaj spotykam - Powiedziałam podchodząc do lustra.
- Bo rzadko kiedy tutaj jestem - Odparła nakładając błyszczyk na usta - Jak ci idzie nauka?
- Trochę lepiej, trochę gorzej - Odpowiedziałam wyciągając szczotkę, którą zaczęłam przeczesywać włosy - Baba od biologii przestała mnie torturować, więc jednego problemu mniej.
Rozmawialiśmy tak do końca przerwy aż w końcu zadzwonił dzwonek. Pożegnaliśmy się a ja jak najszybciej udałam się do sali od angielskiego. Z mocno bijącym sercem nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka.
- Dzień Dobry - Rzuciłam zamykając za sobą drzwi.
- Dzień Dobry. Punktualność chyba nie jest twoją mocną stroną Victoria - Odpowiedziała Sheen zakładając nogę na nogę i uważnie mnie obserwując.
- No fakt nie jest, ale mam za to wiele innych zalet.
- Bez wątpienia - Uznała, gdy ja zasiadłam na swoim miejscu - A co jest powodem twojego spóźnienia, bo chyba dzisaj już nie powiesz, że twój kierowca za bardzo lubi spędzać poranki ze swoją żoną?
- Zagadałam się poprostu z Alice - Wytłumaczyłam patrząc na nauczyciele, która również uważnie mi się przygladała.
- Pewnie dyskutowali, która ma większe cycki - Zaśmiał się Leon siedzący obok mnie a ja miałam ochotę strzelić mu z liścia.
- Wiesz co Miller? Ty odnośnie rozmiarów to zapewne nawet nie miałbyś co dyskutować, bo każdy wie, że jesteś na przegranej pozycji - Odparłam głosem pełnym wyższości a po całej klasie rozniosły się śmiechy chłopaków.
- Leon i Victoria proszę was już o spokój, wiem że się lubicie, ale pokazujcie to sobie po lekcji - Olivia w końcu zabrała głos wstając z krzesła.
CZYTASZ
Smak Wina
Romance"Ona była aniołem, który prowadził do grzechu, któremu nikt nie mógłby się oprzeć." Uczennica I klasy technikum, na której drodze pojawia się młoda anglistka. Pewna siebie dziewczyna początkowo traci swój władczy charakter w towarzystwie kobiety, do...