14. "Staję się nimfomanką"

1.1K 44 1
                                    


- Nie mów mi nawet, że masz do mnie pretensję, bo nie potrafiłam się skupić na lekcji przez to, że ty świeciłaś przedemną cyckami - Powiedziałam, gdy zostaliśmy całkiem same.

- Ejj wolnego - Upomniała się szatynka wstając z krzesła - Ty każdego dnia jesteś podobnie ubrana i muszę to znosić.

- Doprawdy? - Zapytałam chwytając za jej wisiorek i zaczęłam mu się przyglądać - Ładny krzyżyk.

- Victoria nie zmienaj tematu.

- A o czym chcesz porozmawiać? - Zbliżyłam się do kobiety i przyparłam ją lekko do biurka.

- O twoim zachowaniu na lekcji.

- Wolałambym porozmawiać o tym co byśmy robili po lekcjach - Ułożyłam rękę na jej ramieniu i jechałam nią ku górze.

- Na przykład uczyłambym cię interpretować wiersze?

- A ja wolałabym nauczyć się interpretować ruchy twojego ciała - Wyszeptałam jej do ucha i przyssałam lekko jej szyję - Wiesz jak bardzo mnie dziś prowokowałaś? Zamiast myśleć o tym wierszyku, myślałam o tym jak mogłambym cię pieprzyć na tym biurku.

- Jesteś bardzo niewyżyta dziewczynko - Wyszeptała i złączyła nasze usta w namiętnym i krótkim pocałunku.

- Nie, poprostu przy tobie staję się nimfomanką - Odparłam, na co ta tylko cicho się zaśmiała przygryzając wargę.

- Ktoś tu chyba marzy o tym, aby znaleźć się w moim łóżku - Stwierdziła patrząc głęboko w moje oczy z bliskiej odległości.

- Przez całą lekcję tylko o tym marzyłam.

- Po ilu dzisiaj kończysz? - Spytała bawiąc się moimi włosami.

- Po sześciu, a ty?

- Już skończyłam.

- W takim razie ja też - Posłałam jej zadziorny uśmieszek - To tylko bezsensowna matma i historia.

- Jesteś bardzo niegrzeczna, wiesz? - Zapytała na co przytaknełam z uśmieszkiem - Dobra zbieraj się i idź kilka metrów za przystanek, stamtąd cię zgarnę, aby nikt nas nie widział.

- Tak jest Pani profesor - Powiedziałam odchodząc od niej i zabierając ze sobą energetyka.

- I nie pij mi tego za dużo, jasne?

- Jeżeli mnie ładnie poprosisz to je ogranicze - Po raz ostatni rzuciłam jej spojrzenie i opuściłam klasę zamykając ze sobą drzwi.

- I co koleżanko? Nieźle sobie u niej nagrabiłaś - Zaśmiał się Leon z Danielem, którzy na mnie czekali na ławce.

- Tylko trochę, przecież ona jest za miła.

- Ale jej podpadłaś. Co ci takiego ciekawego powiedziała?

Dużo ciekawych rzeczy, o których lepiej abyście nie wiedzieli.

- A nic takiego. Mam się następnym razem skupić na lekcji a nie bujać w obłokach - Odparłam udając obojętną - Noi nie pić tyle energetyków.

- No tak, typowa gadka - Mruknął Leon.

- Dobra chłopcy ja się już stąd zmywam, bo nie chcę mi się tu dłużej siedzieć.

- Będziesz czekać dwie godziny na autobus? - Zapytał zaskoczony blondyn.

- Nie, ojciec akurat jest w pobliżu, więc z nim wracam.

Jeśli chcę to potrafię kłamać, jednak na lekcji wolałam być szczera. I rzeczywiście szczerość popłaca.

***

Smak WinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz