4. "Stresuję panią moja obecność?"

1.4K 58 7
                                    


Staliśmy grupką przed lokalem. Wszyscy palili oprócz mnie i... No właśnie nawet nie zapytałam jak ma na imię. Brawo Victoria, chłopak właśnie mnie obejmował a ja nawet nie wiem jak ma na imię. Głupio było pytać skoro mi się nie przedstawił. Coś czułam, że przez najbliższą godzinę między nami dojdzie do jakiegoś zbliżania się. Victoria Dave zaliczy tej nocy pierwszy pocałunek.

Nie powinien chyba cieszyć mnie ten fakt. I w gruncie rzeczy faktycznie nie cieszył, ale czy pijana Victoria o tym myślała? W końcu czułam się taka młoda i wolna, jak te wszystkie dziewczyny z opowiadań i ich romanse na jedną noc.

Zapatrzona na drogę, po której właśnie przejechał mój wymarzony czarny mustang słuchałam rozmowy chłopaków. Rozmówca bruneta odszedł na chwilę do swojego samochodu a chłopak przeniósł wzrok na mnie i kładąc kciuk na mojej brodzie uniósł moją głowę do góry.

- I co tam słodziaku? - Zapytał patrząc w moje oczy.

Cóż to było trochę żenujące? Jaki znów kurwa słodziaku? Może jestem pijana, ale bez przesady, żebym uznała to za normalny tekst. Może i był, ale nie dla mnie.

- A nic takiego - Posłałam wymuszony uśmiech a chłopak uśmiechnął się przybliżył twarz do mojej.

Japierdole czy to ten moment? Nie, ogarnij się błagam... Chłopak jakby wyczytał w moich myślach o tym co chcę właśnie zrobić. Nie. Przecież ja nie chciałam tego. Przymknęłam oczy i przybliżyłam swoją twarz do jego. Poczułam jego usta na moich. Lekko musnął moje wargę i po chwili zrobił to ponownie. Odwzajemniłam pocałunek, ale byłam trochę zawiedziona. Nie czułam nic. Totalnie. Więcej poczułam w momencie, w którym Olivia tylko lekko dotykała mojej ręki niż, gdy on mnie całował. Boże, jak cudownie by było, gdyby zamiast nieznajomego była Sheen. Marzyłam, aby to jej usta całowały moje.

Co ja teraz najlepszego zrobiłam? Chciałam Jej a całowałam jakiegoś obcego typa. Co się z tobą dzieje Victorio?

- I jak było? - Zapytał cicho chłopak przybliżając twarz do mojego ucha.

- Um, dobrze. Bardzo dobrze - Wydusiłam z siebie.

Szczerze? Jak na pierwszy pocałunek było rzeczywiście nienajgorzej. Jedyny problem był w tym, że nie czułam nic. Wiedziałam, że przy Olivii już bym płonęła i nie mogła się od niej oderwać. Jej usta tak bardzo kusiły a ja pragnęłam ich spróbować. I to tylko te usta chciałam całować a nie żadne inne, jednak alkohol zagłuszył moje myśli.

***

Czas mijał i to dość szybko. Większość spędziłam obok Alexa, bo tak właśnie nazywa się chłopak. Dowiedziałam się o tym dopiero wtedy, gdy zapytał mnie o snapa. Tańczyłam z brunetem i z innymi chłopakami z mojej szkoły już dobre kilka razy. Teraz w końcu mogłam odpocząć. Siedziałam na kolanach chłopaka i się do niego wtulałam a ten miział mnie po włosach i co jakiś czas całował. Nie obchodziło mnie w tamtym momencie to, że ludzie na nas patrzą. Ja byłam podpita i bujałam gdzieś w obłokach. Mimo wszystko co jakiś czas w mojej głowie pojawiały się myśli o szatynce.

To tylko jedna nic nie znaczącą noc.

Nic się nie stanie Victoria.

- Już chcę ci się spać? - Zapytał brunet.

- Tak trochę, która jest godzina?

- Trzecia. Niektórzy już się powoli zbierają, albo gdzieś zgonują.

- Lub są na papierosie - Dodałam.

Smak WinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz