Count The Ways #14

15 3 0
                                    

Zbliżała się przerwa świąteczna, a Milę ogarniał coraz bardziej ponury nastrój. Chłód, szare niebo i łyse drzewa idealnie odzwierciedlały jej uczucia. Wesołe światełka i plastikowi Mikołaje na domach przepełniały ją gniewem, a kolędy grane w sklepach i innych miejscach publicznych doprowadzały ją do szału. Czuła, że nie będzie w stanie odpowiadać za swoje czyny, jeśli jeszcze raz usłyszy Pada śnieg.

Świąteczna radość, pokój na świecie i życzliwość to tylko kłamstwa, które ludzie sobie powtarzają. Zima jest czasem śmierci.

Przy kolacji, na którą składały się warzywa po chińsku dla Mili i kurczak z warzywami po chińsku dla dziadka, dziadek zapytał:

- Cieszysz się, że jutro ostatni dzień szkoły przed świętami?

- Nie bardzo - stwierdziła Mila. - Słuchaj, chciałam ci powiedzieć, że w tym roku nie obchodzę świąt.

Dziadek posmutniał.

- Nie obchodzisz świąt? Ale czemu?

Mila nabiła na widelec kawałek brokułu.

- Nie zamierzam udawać, że jestem szczęśliwa jakiegoś konkretnego dnia tylko dlatego, że społeczeństwo mówi mi, że powinnam.

- Nie chodzi o społeczeństwo, tylko o rodzinę - odpart dziadek. - Chodzi o wspólne spędzanie czasu i płynącą z tego radość. W Wigilię przyjdą twoja ciotka, wuj i kuzyni, a twoi rodzice zadzwonią przez Skype'a, bo też chcą być razem z nami. Podamy wielki obiad, wymienimy się prezentami, a potem napijemy gorącej czekolady, zjemy ciasteczka i za gramy w planszówki.

Mili zrobiło się niedobrze na myśl o tej udawanej radości.

- Zostanę tu, bo nie mam się gdzie wynieść, ale odmawiam uczestnictwa w obchodach.

- Tak postanowiłaś? - Dziadek odsunął talerz. - Posłuchaj, Milu. Nigdy nie byłaś radosna. Prawdę mówiąc, byłaś najbardziej grymaśnym dzieckiem, jakie widziałem. Jeszcze gdy zakładaliśmy ci pieluchy, twoje napady złości stały się legendą. Ale mam wrażenie, że teraz ze mną jesteś wyjątkowo nieszczęśliwa i bardzo mi z tego powodu przykro. Jestem stary i nie znam się na tym, co lubią młode dziewczyny, ale starałem się sprawić, by mieszkało ci się tutaj jak najprzyjemniej. Może czułabyś się lepiej, gdybyś jednak wyjechała za granicę z rodzicami? Wiem, że dzielący was dystans musi być dla ciebie trudnym doświadczeniem.

- Nie tęsknię za rodzicami! - krzyknęła Mila.

Ale ledwie to powiedziała, poczuła, że to wcale nie jest prawda. Owszem, na miejscu czasami doprowadzali ją do szału, ale dziwnie się czuła z tym, że mieszkali tak daleko, a rozmowy przez Skype'a nie wynagradzały ich braku na co dzień. Fakt, że zwykle podczas tych rozmów miała paskudny nastrój, też nie pomagał (była wściekła, że wyjechali), więc rozmowy nie zawsze przebiegały miło.

- Dobrze, może i nie tęsknisz - odparł dziadek. - Ale ostatnio coś cię gnębi. Coś nie tak w szkole? Albo masz jakiś problem z przyjaciółmi? Nie mówię, że będę mógł pomóc, ale czasami pomaga samo wyżalenie się komuś.

Wbrew woli Mili przed jej oczami stanął Dylan, z tego pierwszego dnia, gdy się spotkali, kiedy nie mogła uwierzyć, że ten fajny nowy chłopak, który mógł usiąść w dowolnym miejscu w stołówce, postanowił wybrać krzesło naprzeciwko niej. Cóż, teraz wszystko się zmieniło. Dylan siadywał z chłopakami, którzy gadali wyłącznie o grach fabularnych fantasy. a towarzystwem Mili była jedynie książka.

- Mówiłam ci, że nie mam żadnych przyjaciół.

- To może pora kogoś poznać? - zasugerował dziadek. - Nie musisz szaleć w kręgach towarzyskich, ale każdy potrzebuje jednego dobrego przyjaciela.

- Nie masz pojęcia, czego potrzebuję! - Mila wstała od stołu. - Idę odrabiać lekcje!

Tak naprawdę nie miała nic do zrobienia na następny dzień, ponieważ ferie miały się zacząć pojutrze, ale potrzebowała jakiejś wymówki, żeby się stąd wynieść.

- A ja do warsztatu - odparł dziadek. - Wiedz, że nie ty jedna możesz sobie wymaszerować z pokoju.

Po raz pierwszy, od kiedy Mila się wprowadziła, głos dziadka brzmiał tak, jakby ten był na nią naprawdę wściekły. W swoim pokoju Mila otworzyła laptop, weszła na YouTube i wpisała w wyszukiwarkę: „teledyski Curta Carriona". Wybrała Maskę śmierci, swoją ulubioną piosenkę. Teledysk pełen był kruków, nietoperzy i kołujących sępów. Pośrodku tego wszystkiego królował sam Curt Carrion o czarnych, ściętych na jeża włosach, bladej cerze i idealnie nałożonym czarnym eyelinerze, wywarkując ponure słowa piosenki. Mila odnosiła wrażenie, że był jedyną osobą na świecie, która miała szansę ją zrozumieć.

Kogo ona próbowała oszukać? Nikt nie mógł jej zrozumieć.

Fazbear Frights - Into The Pit [Tłumaczenie PL]  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz