Zostaw mnie!!! Tom 1 ( Natalie ))

~4~

Jechałam autobusem.
Zapomniałam mojej MP3 i musiałam słuchać dźwięków ludzi.
Wyglądałam jak zjawa.
Weszłam do budynku i odrazu zobaczyłam moją opiekunkę.
- Natalie chodź do mojego gabinetu. - powiedziała kobieta.
Co znowu? Co znowu się stało?
Weszłam do pokoju i usiadłam na krześle.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. - była szczęśliwa. - Jedna rodzina się tobą zainteresowała.
- To fajnie - nie wiem czy to było takie fajne.
- Dziś po ciebie przyjedzie. Idź się spakuj.

                                   ***
Niestety musiałam odwołać spotkanie z Mattym.

Do Matty:
Hej! To ja Natalie nie mogę się dziś z tobą spotkać może spotkamy się jutro?

Od Matty:
Okej, nie ma sprawy.

Spakowałam rzeczy i wyszłam z pokoju. Zobaczyłam o włosach koloru blond kobietę ubraną w beżowy płaszcz i tego samego koloru miała torbę. Obok stał facet z brązowymi włosami.
Podeszłam do nich nie śmiało. Czułam się nie komfortowo przy tych ludziach.
- Hej! Mam na imię Izabela- przedstawiła się kobieta.
- Dzień Dobry! Nazywam się Natalie.
Facet wziął ode mnie torbę i poszliśmy do auta.
Jechaliśmy tak w ciszy aż nagle mężczyzna powiedział:
-Matty jeszcze nie wie że cię zaadoptowaliśmy. Fajnie by było gdybyś zamknęła oczy jak będziemy wchodzić.
Pokiwałam głową. Haha ale zbieg okoliczności też nazywa się Matty.

Dojechaliśmy pod dom. Był naprawdę duży i ładny.
- A teraz zamknij oczy. - powiedział facet.
Zamknęłam, kobieta złapała mnie za barki. Słyszałam jak otworzyła drzwi.
- trzy cztery otwórz oczy.- powiedziała kobieta.
- Matty. - Zobaczyłam chłopaka z mojej szkoły z którym miałam się dziś spotkać.
- Natalie. - było słychać w jego głośnie zaskoczenie. - co ty tu robisz?
- Zostałam adoptowana - Mój głos był jednocześnie szczęśliwy i smutny.
- Czekajcie wy się znacie? Matty zaprowadź Natalie do jej pokoju- powiedziała kobieta.
Poszłam za chłopkiem. I weszliśmy do pięknego pokoju. Miał białe ściany, na środku stało łóżko a pod oknem biurko.
- Czyli teraz jesteśmy w sumie rodzeństwem. - w jego głosie był smutek ale próbował go zamaskować sztucznym uśmiechem.
- Tak - ja się z tego bardzo cieszyłam. Nie rozumiałam czemu on nie.
- Może powiesz mi o co chodziło w szkole?
Opowiedziałam historie Mattiemu od straty pracy ojca do dziś. Był wyrozumiały i za to byłam wdzięczna.
Nagle przytulił mnie. Niby przytulaliśmy się w szkole ale to było dziwne doświadczenie.
Po tym wyszedł z pokoju i zostałam sama. Rozpakowałam rzeczy. I położyłam się spać. Byłam wykończona.
                                        ***
Zadzwonił budzik.
Ubrałam się w mundurek szkoły.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Cześć kochana jedziemy do szkoły. - był to Matty. Czułam się nie komfortowo wokół tych ludzi.
Wzięłam plecak i zeszłam na na dół.
Siedziała tam Izabela i ten facet który kazał do siebie mówić Jony. Kobieta spytała się co chciałabym na śniadanie. Nienawidzę takich sytuacji. Bo co jak powiem płatki z mlekiem i oni takich rzeczy nie jedzą. To będzie wstyd.
Zobaczyłam że Matty je kanapkę z szynką i zdecydowałam się również na to. Choć nie nawidziłam szynki. Myślałam że nie przełknę ale nie mogłam marudzić to niegrzeczne.
- Matty, idźcie na autobus. - powiedział Jon.
Poszliśmy.
- Jak ci się spało misiu? - powiedział chłopak.
Okropnie. Nie mogłam zmrużyć oka.
- Dobrze. - powiedziałam nie śmiało.
Jechaliśmy w ciszy.
Wysiedliśmy z autobusu i zaszczycił nas owy Olivier. Charakter miał zjebany ale wygląd HOT.
- Kogo ja tu widzę Matty i Natalie. Pewnie u niego spałaś. - powiedział Olivier.
- A żebyś wiedział Olivier. - byłam tak wkurzona że myślałam że go walne. A w nowej rodzinie było by to nie na miejscu.
- Wow! Nasza Natalie się wkurzyła. - powiedział ten ham.
- Chodź idziemy. - Matty owinął mnie ramieniem.
Poszliśmy do szafki.
- Naprawdę wiem że to trudne ale chyba musimy im to powiedzieć. - powiedział Matty. - Bo będziemy się tak bawić wieczność.
- Chyba by wypadało. - uśmiechnęłam się.
Poszliśmy na lekcje.
- Drogie dzieci mamy plan jechać w poniedziałek jechać na wycieczkę trzy dniową.
Proszę chętnych o poinformowanie mnie do piątku.