-A ja chce zobaczyć Hollywood - jęknął Sam.-Ja chce to, ja chce tamto! To nie koncert życzeń!
-Dobra! Pojedziemy na to boliwód! Tylko zamlicz. - kierujący Nick odezwał się, mając już serdecznie dość. - gdzie to jest?
-Hollywood - poprawił go Milan. - Na zboczu góry Lee.
-No toć mówię, boliwód.
Jechaliśmy wszyscy wypożyczonym samochodem. Prawie wszyscy bo nie było z nami Adriena. Słońce powili zaczynało się chować. Dzisiejszy dzień wymęczył nas wszystkich. Od rana jeździliśmy i oglądaliśmy różne atrakcje. Dlatego jakie było niezadowolenie wszystkich, gdy Sam w drodze powrotnej, zaczął pieprzyć coś o jakimś znaku. Oczywiście każdy z nas chciał go zobaczyć, ale nie dziś. Byliśmy zmęczeni, spoceni i głodni.
Przesunęłam wzrokiem po wszystkich twarzach, zatrzymując się na każdej na pare sekund. Nick z znudzeniem i zmęczeniem skupiał się na drodze. Siedzący obok niego Milan przyglądał się mapie miasta. Sam z ekscytacją wyglądał przez okna, tracąc łokciem co chwile na pół przytomną Maxine. Tom, Irving i Eva rozmawiali o czymś po cichu. Miles przeglądał swój telefon, a siedząca obok mnie Melania czytała jakiś artykuł. Od Sama aż tryskała pozytywna energia. Problem był taki, że nasza negatywna aura itak wygrywała. Nikt nie podzielał entuzjazmu chłopaka, a jedyne o czym teraz marzyłam to zimny prysznic i wygodne łóżko.
Jakiś czas później dojechaliśmy pod słynny znak Hollywood. Oczywiście nie obyło się bez zabłądzenia. Przez jakiś dziesięć minut jechaliśmy jakimiś wertepami.
-No ale skoro już tu przyjechaliśmy to podejdźmy bliżej! - zawołał Sam. Jakie było moje zdziwienie gdy nikt mu się nie sprzeciwił.
-O nie nie ja nigdzie nie idę. Popatrzyłam, zobaczyłam, obejrzałam super tyle mi wystarczy. Jak wam się chce to proszę bardzo, ale ja tu zostaje. - skrzyżowałam ręce na piersi i oparłam się tyłem o maskę auta.
-Jak długo nie będziecie wracać to odjeżdżamy bez was - dopowiedział Miles i oparł się o auto obok mnie. No naprawdę?
Patrzyłam na oddalające się sylwetki moich przyjaciół. Zastanawiałam się czy jednak może do nich nie pobiec i nie pójść z nimi. Napewno byłoby to dużo lepsze niż przebywanie sam na sam z tym egoistą. W momencie, w którym nasi przyjaciele zniknęli mi z oczu, przeniosłam wzrok na duży, krzywy napis. Gdyby kiedyś ktoś go tu nie postawił, leżałabym właśnie w miękkiej pościeli. No i po cholerę ktoś go tu stawiał.
-Co tam? - przeniosłam wzrok na chłopaka obok mnie. Wpatrywał się w ten sam punkt, co ja jeszcze przed sekundą.
-Nic? - zapytałam zdziwiona jego pytaniem. On jednak nie przejął się tym.
-Ale pytasz czy odpowiadasz? - poczułam się jak wtedy, gdy ojciec tłumaczył mi matematykę w czwartej klasie.
-Masz jakiś problem? Nudzi ci się w życiu czy co?
-Ale nie nerwowo. Złość piękności szkodzi. Tylko pytam.
-Tylko odpowiadam.
-No za odpowiedzią mi to nie wyglądało ale...
-Dobra, skończ. Naprawdę nie chce mi się z tobą rozmawiać. - chciałam uciąć tą rozmowę, póki kontrolowałam swoje emocje. Chłopak najwidoczniej miał inne plany dlatego ciągnął dalej.
-A to szkoda. Porozmawiałbym sobie jeszcze. - posłałam mu śmiercionośne spojrzenie, na co ten tylko się uśmiechnął. - O jaki ładny kamyczek. Nieprawdaż?
-Nie no smerfastyczny - odpowiedziałam nawet nie zerkając w jego kierunku.
Gdzie jest do cholery reszta. Minęło już dziesięć minut. Jeszcze chwila i albo odjadę bez nich albo wrócę taksówką.
-O jakie ładne drzewko - no coż widzę, że komuś humorek dopisuje.
-Przysięgam, że zaraz ci walnę.
-Zrobie unik.
-Jeszcze jedno słowo a własna matka ciebie nie pozna. Obiecuje. A tak się składa, że ja obietnic dotrzymuję.
Widziałam już jak chłopak otwiera usta, żeby coś odpowiedzieć. Na szczęście wtedy za rogu wyłonili się nasi przyjaciele.
-No ile można na was czekać!
-Jakby Sam się nie spierdolił z górki i nie ryczał, że umiera to byśmy wrócili jakieś pięć minut temu. - wyjaśnił Milan.
-KURWA NAGRAŁEM TO! PATRZ SALLY PATRZ! - Zawołał Nick i podstawił mi telefon pod nos. Obejrzałam z Nickiem filmik, na którym wyrazie widoczny był upadek mojego przyjaciela. Rzucał się na tej ziemi krzycząc, że umiera i chyba widzi niebo.
-No debil.
-HEJ! Proszę mnie wyzywać. - spojrzałam na chłopaka. Parsknęłam donośnym śmiechem, widząc jego rozczochrane włosy i brudną od błota twarz.
Całą drogę powrotną spędziliśmy w świetnej atmosferze. Nie byliśmy już tacy pochmurni a to tylko dlatego, że wciąż bawił nas upadek Sama. To jest totalna kaleka. Kiedyś miał złamane rękę i nogę w tym samym czasie. Jakiś miesiąc po zdjęciu gipsu prawie złamał sobie kręgosłup, żeby na koniec roku itak skończyć ponownie z ręką w gipsie.
Można go porównać do ciamajdy z smerfów. On nawet wodę w garnku przypali.
Kładąc się spać czułam niepokój. Jakby coś złego miało się wkrótce wydarzyć. Obudziłam się w nocy z cztery razy a najdłużej to spałam pół godziny. Sprawdziłam czy niczego nie zapomniałam, ale wszystko było tak jak powinno.
A może jednak nie wszystko
Wmawiałam sobie, że to wymysł mojej wyobraźni. Jak się okazało rano Tom też nie mógł spać. Nie tylko on. Wszyscy mieliśmy za sobą ciężką noc. Nikt za to nie wiedział czym było to spowodowane. Lecz czy w przyszłości będzie dane nam się dowiedzieć?
_________________________________
Hej a więc odrazu informuję, że kolejny rozdział będzie dopiero po 6 czerwca. (Wyjeżdżam wracam 1 i nie będę miała czasu na pisanie. Ewentualnie podczas drogi ale jestem pewna, że po prostu zasnę)
Co do zakończenia tej historii? Książki (nie wiem jak to określić) wciąż nie zdecydowałam jakie zakończenie wybrać.
Z początku chciałam zakończyć to neutralnie/szcześliwie potem źle a teraz sama nie wiem. Dlatego dopóki się nie zdecyduje to rozdziały będą tz. wodolejstwem.
(Moja dziecięca kreatywność skończyła się jak poszłam do czwartej klasy podstawówki. Przykładem mogą być moje domy w simsach. Chociaż jak to bym nawet tego domem nie nazwała....)
+Często rozdziały piszę z przerwą np paru dni przez co w pewnym momencie tracę wątek i jest pisane to inaczej. Po prostu mam w głowie inny pomysł.
Ofc jeśli ktoś ma pomysł na zakończenie może pisać ---->
CZYTASZ
Życie nie zawsze jest kolorowe
Novela JuvenilSally Miller wychowana razem z bratem w domu ciągłych awantur. Szesnastolatka za wszelką cenę próbuje powstrzymać działanie swojego ojca i wprowadzić rodzinę na normalny tryb życia. Drogi dziewczyny plątają się z nieznanym jej dotąd chłopakiem. Prze...