Rozdział 3.2 Byłam między Scyllą i Charybdą

43 11 3
                                    


Sięgnęłam po telefon i zauważyłam nieodebrane połączenie od Erin sprzed dwudziestu minut oraz jedną wiadomość od cioci z godziny 00:20:

Ciocia Imogen: Jak się bawisz, Ari? Wszystko w porządku? :)

Spojrzałam na godzinę. Było już po drugiej w nocy. Chryste, jakim cudem?

Ja: Jest świetnie! Sorki, nie słyszałam nadejścia wiadomości. Wszystko w porządku.

Odpisanie na tę wiadomość bez błędów zajęło mi dziesięć minut. To był po prostu dramat.

Jeśli ciocia po mnie przyjedzie i zobaczy mnie w takim stanie, nigdy więcej nigdzie mnie nie puści.

Była wyrozumiała oraz tolerancyjna i to bardzo, ale każdy miał swój limit. A ja ledwo trzymająca się na nogach i bełkocząca na pewno byłam w stanie wykończyć jej anielską cierpliwość.

Mój pijany mózg oczywiście fałszywie mówił mi, że mówię normalnie, ale to, z jakim wysiłkiem zajęło mi napisanie jednego smsa mówiło prawdę.

Niestety, nie miałam wyboru. Obiecałam cioci, że nie wrócę sama, a o tej porze nie mogłam poprosić o pomoc Eliasa, który teoretycznie mógłby mnie odwieźć. Moja siostra i Elias o tej godzinie już dawno spali, mieli wyciszone telefony i każdy miał zakaz przyłażenia do nich po dwudziestej drugiej.

No nie miałam wyjścia.

— Tu jesteś! — usłyszałam tuż obok siebie Emmę. — Szukamy się od dłuższego czasu, Ari. Chcesz przyprawić nas o zawał? Czekaj, już wołam resztę...Erin! Lana! Tutaj jest!

Skrzywiłam się lekko, gdy głośny krzyk zabrzmiał prawie tuż przy moim uchu.

— Gdzieś ty była? — zawołała Erin i mocno mnie przytuliła.

— Nie czuję się za dobrze, powinnam już wrócić do domu — wymamrotałam powoli i starałam się nie przymykać powiek, bo pomimo wypitej wody nadal wtedy miałam wrażenie, że byłam na karuzeli. — Ciocia z wujkiem mnie zabiją.

— Zamówię ci Ubera, nie muszą cię widzieć. Albo jeszcze lepiej, zostań na noc — zaoferowała Erin ze zmartwieniem.

— Ja zostaję, możemy spać razem w pokoju gościnnym, będzie zabawnie. Gdyby tata zobaczyłby mnie w takim stanie dostałby zawału — powiedziała Emma.

— Jakim cudem ty jesteś trzeźwa? — zapytałam, gapiąc się na Erin.

Wypiła znacznie więcej ode mnie, a to ja ledwo stałam, opierając się o ścianę i to po wypiciu sporej ilości wody i wyrzyganiu ostatniego drinka.

— Nie jestem trzeźwa — parsknęła ze śmiechem Erin, a Lana jest zawtórowała. — Mam tylko mocniejszą głowę.

Słabo docierały do mnie jej słowa. Musiałam się bardzo skupić. Obiecałam sobie, że nigdy już nie tknę wódki ani niczego co zrobi Lana.

Starałam się przypomnieć, co takiego miałam odpowiedzieć na propozycję mojej przyjaciółki i co obiecałam cioci.

— Nie mogę zostać i nie mogę wracać Uberem, obiecałam to cioci i wujkowi. Muszę dać im znać, by po mnie przyjechali — powiedziałam i z jękiem uderzyłam tylną głową o ścianę. — Oni mnie chyba zabiją. Dostanę szlaban do końca roku szkolnego.

— Ej, czy to koniecznie musi któreś z nich cię odwieźć? — zapytała Emma. — Mój kuzyn mieszka niedaleko. Co prawda pewnie nieźle się wkurzy, że go budzimy w nocy, ale na pewno zgodzi się cię odwieźć.

Wbrew MojromOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz