9

167 15 1
                                    

Bardzo chciała go unikać. Na prawdę bardzo, ale gdy następnego dnia zobaczyła go na ostatnich próbach postanowiła mimo bólu brnąć w znajomość z nim.

Po wywiadach na dywanie udali się na imprezę, która wyglądała prawie jak każda inna. Bojan i Jere udawali, że są małżeństwem, Lukas podrywał Noa, Liv i Noah na początku wszystko nagrywali a potem pogrążyli się w rozmowie o polityce, a Alessandra i Tiril wywijały na parkiecie śpiewając każda piosenkę. Tym razem jednak szatynka tłumacząc się zmęczeniem nie została do końca tylko wróciła wcześniej do hotelu.

Impreza była prawie jak każda inna ponieważ Jere praktycznie z nią nie rozmawiał. Gdy próbowała go zaczepić ten odpowiadał jej normalnie, jednak zaraz odwracał się do Bojana. Wcześniej gadali ze sobą godzinami.

Dodatkowo krążyła jej po głowie jego reakcja na zadane przez dziennikarza pytanie. Chociaż z początku trudno było jej w to uwierzyć, to czarnowłosy zakręcił jej w głowie i gdy sobie to uświadomiła kamień z napisem "ty mu się nie podobasz" spadł na nią na samym środku turkusowego dywanu.

Mimo zazdrości postanowiła podejść do niego dojrzale. Jeżeli jej teoria by się sprawdziła i podoba mu się Alessandra nie może przecież stanąć im na drodze. To jej przyjaciele, najważniejsze jest to żeby byli szczęśliwi, a ona się z tego w końcu wyleczy. To tylko głupie zauroczenie.

Mimo wszystko gdy wstała następnego dnia myśl o spotkaniu go już nie napawała jej radością, a raczej stresem, jednak wszystko zmieniło się przed areną, gdzie pojechała dużo wcześniej niż powinna. On jej raz kupił jedzenie, więc musiała się odwdzięczyć, tak wypadało nie ważne jakimi uczuciami go darzyła. Prawda?

Chłopak wyskoczył jej przed nos przy wejściu, na co krzyknęła przestraszona.

- Jeju przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć - zmarszczył brwi patrząc na nią ze zmartwieniem i złapał jej ramiona by nie wywróciła się na ulicę gdyż straciła równowagę.

Dziewczyna patrzyła na niego z rozchylonymi ustami z początku nie wiedząc co powiedzieć.

- Nic się nie stało, nie spodziewałam się. Trochę jestem rozkojarzona dzisiaj - uśmiechnęła się zakłopotana gestykulując rękami. Käärijä zaśmiał się rozczulony i wyciągnął jej listek z włosów.

- Widzę. Co tu robisz tak wcześnie?

- Przyjechałam... Dla ciebie.

- Dla mnie? - zdziwił się fin. Dziewczyna wyciągnęła z torby dwa opakowania karjalanpiirakat - fińskie pierogi o których wspomniał jej kiedyś chłopak. Zauważyła je w menu w knajpce do której poszła by zamówić im obiad i pomyślała, że będzie mu miło. I może trochę mu zaimponuje.

- Miałeś mieć teraz próbę... - powiedziała zestresowana jego wzrokiem.

- Mam przerwę, chciałem wyjść na świeże powietrze - powiedział uśmiechając się szeroko - dziękuję ci bardzo, nawet nie wiesz jaki jestem głodny. Nie zdążyłem zjeść śniadania.

Dziewczyna zaśmiała się cicho i wręczyła mu jego porcje pierogów, ten jednak odłożył je na pobliską ławkę i zaczął grzebać w kieszeniach.

- Nie musisz mi nic oddawać jak coś.

- Wiem, że choćbym wziął cię podstępem i tak oddałabyś mi te pieniądze. Ja też coś dla ciebie mam. Chciałem ci to dać - wyciągnął małą pluszową ośmiornicę - nie wiem w sumie po co ci to. Nawet nie można jej nigdzie przyczepić, mogłem w sumie załatwić tą taką zaczepkę żebyś miała breloczek. Po prostu, wygrałem ją wczoraj na karaoke i od razu pomyślałem o tobie.

Tiril otworzyła buzię patrząc na słodką niebieską ośmiorniczkę w rękach Jere. Zabrała go muskając przy okazji dłoń chłopaka palcami. Wydawało się jakby na ten ruch lekko się spiął, a przecież już nie raz zakładał jej rękę na ramię lub przytulał. Może chodzi o dłonie, a może o to, że pierwszy raz to ona dotknęła jego bez intencji zrzucenia go z kanapy.

- To takie słodkie Jere, dziękuję - przytuliła go mocno na co chłopak się zaśmiał - serio, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy - wymamrotała, jednak chłopak to usłyszał i uśmiechnął się pod nosem kładąc brodę na jej głowę.

- Czemu tak wcześnie wczoraj wyszłaś? Chciałem zaśpiewać z tobą piosenkę na karaoke. Może razem wygralibyśmy pierwszą nagrodę.

- Byłam zmęczona. Poza tym miałam wrażenie, jakbyś nie chciał ze mną gadać - powiedziała zanim zdążyła to przemyśleć. Momentalnie tego pożałowała bo chłopak odsunął się od niej i spojrzał jej w oczy że ściągniętymi brwiami nie rozumiejąc.

- Ja myślałem, że cię irytuje. Gdy żartowałem posyłałaś mi te skrępowane uśmiechy. Robisz to zawsze gdy chcesz się komuś wywinąć, ale nie chcesz być nie miła - dziewczyna zdziwiła się, że jej zachowanie mogło być tak odebrane. W rzeczywistości po prostu ciągle zamartwiała się tym wywiadem.

- To przez zmęczenie, nie słyszałam co do mnie mówisz, a jak ja cię zaczepiałam, ty odwracałeś się do Bojana.

- Jesteś o niego zazdrosna? - chłopak zaśmiał się głośno, ale Tiril tylko poczerwieniała, że wstydu doskonale wiedząc, że tak, jest - Myślałem, że lepiej będzie jeśli pogadasz z Alessandrą. Zawsze to jej potrzebujesz gdy coś się dzieje, uznałem, że jak będę wypytywać to pogorsze sprawę.

- Czyli oboje źle się zrozumieliśmy.

- Widocznie tak.

Zaśmieli się a Johansen w końcu od początku rozmowy z nim się wyluzowała. Weszli na arenę gdzie pracownicy od razu pogonili Jere by dokończył próbę. Umówili się więc, że Norweżka zaczeka na niego na kanapie, a gdy skończy zjedzą razem i wrócą spacerem do hotelu.

Usiadła więc obok Luke'a i zamieniła z nim parę zdań. W końcu Käärijä skończył, przebrał się i wrócił do Norweżki, za to Black poszedł na swoją próbę.

- Dziwnie widzieć cię w ubraniach - zaśmiała się.

- Co, pewnie wolisz jak jestem pół nagi? - to samo zrobił fin pożerając swoje pierogi w mgnieniu oka. Rzeczywiście chłopaka częściej widywało się albo w stroju scenicznym albo zupełnie bez koszulki niż w pełni ubranego.

Dziewczyna w odpowiedzi pomachała brwiami zapychając się pierogami. Były na prawdę dobre.

- Ej, czy to moja koszulka? - dopiero teraz Käärijä zwrócił uwagę na to co miała na sobie. Jego koszulka którą pożyczył jej dzień po imprezie, zapomniał że mu jej nie oddała. Dostał od niej tylko dresowe spodenki.

- Może? - przewróciła oczami udając niewinną - Kiedyś ci ją oddam obiecuje. Ale ostatnio stała się moją ulubioną - "ciekawe dlaczego? " pomyślała. To oczywiście pytanie retoryczne.

- Nie musisz, zostaw ją sobie. Pasuje ci - uśmiechnął się nie mogąc oderwać od niej wzroku.

Siedzieli chwilę nie wiedząc co powiedzieć, jednak napięcie znowu rozładował fin rzucając jakimś żartem za który dostał w żebra. Gdy zjedli ruszyli spacerem do hotelu po drodze robiąc sobie mnóstwo głupich zdjęć. Śmiali się głośno i dziewczyna zapomniała zupełnie o jej wcześniejszych zmartwieniach. Nie była w stanie go unikać, nie dałaby rady.

Było już ciemno gdy w końcu dotarli pod budynek, weszli na klatkę schodową gdzie mieli się rozstać, jednak widocznie obu nie było spieszno bo stali patrząc się na siebie. Tiril mieliła w dłoniach pluszową ośmiornicę którą dostała od Jere, który oczywiście to zauważył i szeroko się uśmiechnął.

- Dobra, będę spadać. Jutro wielki dzień - wyszeptała zawieszona, że ich spotkanie tak szybko się kończy - dobranoc.

- Dobranoc - już miał odchodzić, jednak w ostatniej chwili chwycił ją za rękę, by spowrotem się do niego odwróciła - Jeszcze, chciałem powiedzieć, że... Naprawdę pięknie wyglądałaś wczoraj na tym dywanie.

To z pewnością byłaby bardzo romantyczna scena, gdyby chłopak nie zaczął charakterystycznie się śmiać na cały hotel, po czym mrugnął do niej kilka razy i zniknął za drzwiami swojego pokoju.

Sjenert | KäärijäOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz