1

117 7 5
                                    

- Wyprowadzamy się. - Odparł Stanowczo Neil czyli mój Ojczym, Mężczyzna miał trzydzieści siedem lat, Czarne włosy, zielone oczy i lekki zarost, a jego wzrost nie przekraczał metra osiemdziesięciu.

- Co? - Stałam nieruchomo z wyraźny szokiem na twarzy,a moje brązowe włosy do ramion zakrywały moje niebieskie oczy, w końcu nic mi było nie wiadome o żadnej wyprowadzce. - To taki głupi żart? prawda Neil? - Prychnęłam a w moich oczach można było zobaczyć przerażenie.

Nie lubiałam faceta. Moja mama rozwiodła się z moim biologicznym tatą jakieś dwa lata temu! Do tego czasu znalazła sobie nie tylko Partnera jak i męża. Po roku znajomości Mama zaprosiła go, żeby z nami zamieszkał, on oczywiście się zgodził, a miesiąc później się jej oświadczył i wzięli ślub. Normalnie speed Run życia. Szczerze, wolę mojego prawdziwego Ojca czyli Caleba Marleya. Neil wydaję się na pierwszy rzut oka fajny, jakby się go bliżej poznało można by było zauważyć jak bardzo jest fałszywy. Facet chce mi po prostu zastąpić Ojca ciagle nalega na jakieś spotkania „a weź pojedź ze mną"  wkurza mnie to, że ciągle to powtarza. Czego on nie rozumie? Nie lubię go! jest programistą, a oni w tych czasach mało nie zarabiają.

- Valerio Marley, Nie, to nie żart. - Popatrzył się na mnie z lekką pogardą wymalowaną na twarzy.

- Mamo? - Spytałam pośpiesznie bez zastanowienia i wytężyłam wzrok na nią. Kobieta miała na imię i nazwisko Gina Marley, miała trzydzieści osiem lat, Brązowe włosy do piersi, niebieskie oczy i kościstą twarz.

Kiwnęła głową.

- Ale zostaję w tej szkole w której jestem? - Odparłam bez wyrazy bo wiedziałam, że już nie mam nic do gadania.

- Nie, niestety Skarbie złożyliśmy już papiery o przepisanie do innej - Odpowiedziała mi z zamyśleniem.

Zwróciłam powolnie wzrok na Ojczyma i zadałam kolejne pytanie:

- Przeprowadzamy się do innego miasta?

- Nie. - Mężczyzna odrzekł akcentując wyraźnie słowo.

Chciałam, żeby to był żart, Nogi zaczęły mi się lekko trząść, a do nich po krótkiej chwili dołączyły ręce.

- Wyprowadzamy się - Mama przełknęła głośno ślinę. - Do Innego Kraju.

- Nie. - Miałam ochotę się teraz obudzić, lecz niestety to nie był sen. - Nie. Nie. Nie. Nie! - Krzyknęłam gwałtownie w stronę Neil'a. - Nigdzie się nie wyprowadzam!

Mama podeszła do mnie i objęła mnie rękami, szepcząc mi do ucha „ Damy radę"

- Dostałem nową pracę to dla tego. - Odparł Ojczym i się uśmiechnął, próbując ratować sytuacje, która już i tak była tragiczna. - Będziemy mieli lepsze życia! Obiecuje wam to! - Podszedł do nas bliżej.

- Do jakiego kraju? - Odsunęłam się od mamy, podchodząc przy tym bliżej faceta.

- Do stanów, a dokładnie do Asheville w Karolinie Północnej. - Odpowiedziała Kobieta i położyła powolnie swoją dłoń na moje ramię.

- Dobra.. - Zamyśliłam się po czym kontynuowałam. - A dom jest tam już kupiony, wynajęty? Nie wiem może mieszkanie?

Usiadłam na Kanapie, bo znajdowaliśmy się wtedy w salonie i jak na mnie przystało założyłam nogę na nogę.

- Tak dom kupiony. - Neil odpowiedział, a następnie Wyjrzał przez by zapewne rozładować atmosferę. - Tylko klucze trzeba odebrać. - Objął mnie, co nie ukrywam nie podobało mi się, ale nie planowałam robić o to kolejnej awantury. - Już okej? - Zapytał miło.

Plane To Heart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz