4

23 2 0
                                    

Po przebudzeniu, przez parę minut dosłownie wpatrywałam się tylko i wyłącznie w sufit rozmyślając o nowej szkole i nowo poznanych w niej ludziach, których w zasadzie narazie nie poznałam, dopiero miałam ich poznać.

Wstałam, następnie otworzyłam walizkę wysypując przy tym trochę ubrań, co na szczęście mi pomogło bo odrazu moje oczy ujrzały przepiękny outfit, na pierwszy dzień szkoły.

Niebieskie szerokie Jeansy z dziurami i zwykły biały top. Na całe szczęście w tej szkole nie było mundurków, a z tego co mi mówiono w stanach czasami się to zdarza.

Przebrałam się w moją idealną stylówę która na prawdę okazała się być obłędna. Niby basic ale jednak nie, chociaż jednak żeby nie być prawie jak każdy dodałam kilka drobiazgów w postaci zwykłej bransoletki i naszyjnika z dwoma serduszkami który dostałam od Alexa i mayi. Zazwyczaj jak go nosiłam miałam takie uczucia jakby mnie chronił nie zależnie od tego czy prezento dawcy byli wtedy akurat w pobliżu. Może wydawać się to dziwne ale naprawdę ten głupi wisiorek nagle sprawiał, że czułam się gdziekolwiek komfortowo, ale też bezpiecznie.

Wlazłam do kuchni szybkim krokiem. Mama na szczęście sama o mnie pomyślała, i zaczęła robić mi już jajecznicę.

- Zrobiłam cie jedzenie. -  Powiedziała gdy ja akurat wciągnęłam się w telefon i nałożyła jajecznicę na talerz.

- Dzięki! - Uśmiechnęłam się do niej łagodnie, kulturalnie dziękując za posiłek.

Jak jedzenie było tak iż już go nie było. Na raz wsunęłam wszystko.

- Pierwszy dzień w szkole! - Kąciki ust podniosły jej się gwałtownie i tak samo gwałtownie opadły. - Stresik jest co? - W jej głosie było słychać jakby sama też się tym przejmowała.

- Nooo - Oznajmiłam, nie ukrywam stresowało mnie to masakrycznie choć jakoś mega po mnie nie było tego widać.

- Oo! - Zdziwiła się kobieta i uniosła gładko brwi.- Wiesz, że nie wyglądasz? - zmarszczyła czoło.

- Właśnie wiem! - Zaśmiałam się a mama wraz ze mną. - Ale ja tak od zawszę mam! - Uśmiechnęłam się.

Mama oczywiście, że to wiedziała. Zawsze jak się stresowałam trzymałam to w środku, i zachowywałam się z pozoru zwyczajnie.

Pożegnałyśmy się nawzajem, a ja ruszyłam sama w kierunku szkoły, wpatrując się w telefon, na którego ekranie widniały mapy jak dojść do szkoły. No bo przecież nigdy tu nie byłam.

Szkoła była blisko. Ponad kilometr od domu, więc po jakiś piętnastu minutach i jednym zabłądzeniu ujrzałam budynek szkoły. Była nowoczesna i piękna. Zdecydowanie piękniejsza od poprzedniej. Miała kształt prostokąta, a na samym środku znajdowała się wielki, przeszkolony, owalny hol, w którym mieściło się od groma uczniów.

Przeszłam przez próg, i szczerze przyznam, stałam nieruchomo nie wiedząc co ze sobą zrobić. Jednak po chwili zastanowienia udałam się, a właściwie najpierw zaczęłam szukać gabinetu dyrektorki Pani Emily Broux.

Przełknęłam gwałtownie ślinę i odezwałam się do jakiegoś ucznia, dokładnie do Blondwłosego chłopaka:

- Wiesz, może gdzie jest gabinet dyrektorki? - Udałam, że mnie to wcale nie stresuję i dopiero wtedy ujrzałam jego piękne piwne oczy, co spowodowało, że wgapiłam się w nie, wyglądając jakbym była w nim zakochana, a tak nigdy nie było.

- No oczywiście, że wiem a ty nie? - zerknął na mnie dziwnym wzrokiem z ewidentnym niedowierzaniem.

Stałam nieruchomo, a moja mina wskazywała tylko jedno, że tak, naprawdę nie wiem gdzie się mieści.

Plane To Heart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz