Siedzieliśmy w ciszy aż do dzwonka.
- Jaka jest teraz lekcja? - Szepnęłam do Dean'a pochylając się. Wiedziałam jaka była lekcja, mieliśmy aktualnie Fizykę, ale jakoś trzeba było rozpocząć znajomość.
Chłopak popatrzył się na mnie z przerażeniem wytrzeszczając oczy.
- F-Fiz-zyka - Jęknął, i wpatrzył się w podręcznik.
- Okej, Dzięki. - Podziękowałam i zajęłam się notowaniem z tablicy.
Wyciągnęłam plan lekcji z przedniej kieszonki plecaka, żeby dowiedzieć się ile zostało jeszcze lekcji. Spojrzałam na niego, po czym okazało się, że była to ostatnia lekcja.
Ucieszyłam się szczerze w duchu.
Już nie czułam się niekomfortowo w tym kraju, jak i w tej szkole. Mimo, że odkąd byłam w stanach nie minęły nawet dwadzieścia cztery godziny, a w szkole przebywałam zaledwie ponad pięć. Polubiłam to miejsce, nawet jeśli miałam inny akcent od uczniów, czy nauczycieli. Spodziewałam się, małego nabijania ze mnie , a okazało się zupełnie inaczej.
Lekcje dłużyła mi się, i napewno nie szła sprawnie, nie lubiałam fizyki, strasznie i masakrycznie mnie nudziła, a ja nie potrafiłam jej zrozumieć.
W końcu, po tych męczarniach. Koniec. Koniec lekcji.
Wszyscy zaczęli się pakować wraz ze mną jak i Dean'em.
- Hej! - Powiedziałam do Chłopaka, wychodząc z Sali.
Stanęliśmy przy szafkach obok pomieszczenia.
- Hej? - Obiegł mnie wzrokiem, Marszcząc brwi.
- O co chodziło z tym, że mam na ciebie uważać? - zmarszczyłam czoło, i podniosłam ramiona do góry.
- Kto ci to p-powiedział? - Jęknął. - Ja tobie nic takiego nie mówiłem. W ogóle prawie z tobą nie rozmawiałem.- Odrzekł łamiącym się głosem.
- Jak szłam do ławki na matematyce to wtedy ktoś mi to szepnął do ucha. - Odpowiedziałam szczerze na jego pytanie.
- Nie wiem? Uważają ,że jestem dziwny bo się nie odzywam, czy jak mnie jeszcze zapraszali na imprezy to nie przychodziłem, ogólnie niektórzy z natury są toksyczni, sprawiają pozory miłych, ale No wiesz jak uważasz. - Odrzekł na jednym wdechu.
- Nie miło. - Powiedziałam ze skwaszoną miną.
- Wiesz co. - Zrobił krótką przerwę po czym zaczął kontynuować. - Ja. Musze iść do domu. - Przełknął ślinę. - Więc pa. - Pomachał mi niechętnie na pożegnanie.
- Pa. - Również Machnęłam do niego dłonią, ale z jednym wyjątkiem, bo z miłą chęcią.
Wyszłam ze szkoły kierując się w stronę domu.
- Cześć! - Krzyknęłam, ściągając w wejściu bluzę.
- Witaj, kochanie. - Mama przywitała mnie i
oparła się o framugę drzwi. - Jak pierwszy dzień w nowej szkole? - Zapytała z wymalowaną ciekawością na twarzy.Moja mama zazwyczaj interesowała się rzeczami, które w skrócie były związane ze mną, czy to moimi relacjami ze znajomymi, czy osobami które mi się w tamtym momencie podobały. Generalnie była zaangażowana w moje życie, i to bardzo. Często doradzała mi w różnych sprawach, na przykład modowych, gdy miałam dylemat jakie spodnie założyć, lub jaką bluzkę ubrać.
- Nie było jakoś, źle ani jakoś mega dobrze, było całkiem okej. - Westchnęłam, unosząc ramiona, z obojętności.
- Masz coś do domu?
CZYTASZ
Plane To Heart
Teen Fiction„Dwójka kolesi, Jedna dziewczyna. Którego wybierze" 17 Letnia Valeria Marley Dowiaduje się, że się przeprowadza z Londynu Do Asheville w Karolinie północnej. Co oznacza, że musi porzucić dotychczasowe życie. W nowej szkole zmuszona jest zasiąść w ła...