Zamknęłam ostro drzwi od samochodu wysiadając z niego. Stanęłam przed budynkiem w którym odbywała się impreza. Ludzie zbierali się i wchodzili do środka.
Budynek był ogromny, właściwie była to Willa, którą otaczał wysoki żywopłot.
Nie wiedziałam nawet jak wrócę do domu, ale żyje się chwilą, więc nie zastanawiałam się nad tym.
Weszłam jak inni do budynku. Odrazu na samym wejściu przywitała mnie głośna muzyka.
Posadzka była marmurowa, a ściany czarne. Podobało mi się tam, było schludnie jak i ładnie.
Moje kroki skierowałam ku kuchni, w której moje oczy ujrzały gigantyczny bar, koło którego stała masa nastolatków, a następnie również ja.
Dziwne było to, że impreza była w domu, tamtego chłopaka a miejsce w którym się ona odbywa wygląda zupełnie jak jakiś drogi klub.
Poprosiłam o drinka. Na całe szczęście były za darmo. Co prawda obiecałam mamie, że nie będę pić alkoholu, ale i tak mimo że mi jakoś tak nie smakuje to i tak się napije.
Po dostaniu napoju, bez zastanowienia wzięłam mały łyk, i rozkoszowałam się smakiem który powoli wypełniał moje usta, ku mojemu zdziwieniu ten drink akurat mi zasmakował.
Był gorzko słodki, czyli inaczej zajebisty.Odeszłam z alkoholem kilka kroków dalej od baru i oparłam się lekko o ścianę.
- Jak ci się podoba? - zapytał się ten sam chłopak który wcześniej podszedł do mnie w szkole.
- Całkiem, Całkiem - Cmoknęłam spoglądając na Chestera. - Ty tu mieszkasz? - Nie dowierzałam.
- Tak. - Roześmiał się. - Aktualnie mogę zrobić tą imprezę, bo moi starzy sobie wyjechali gdzieś tam w celach służbowych, a gdyby tu byli dostałbym niezły opierdol. - Prychnął sfrustrowany.
Uniosłam powoli kąciki ust, miło patrząc na bruneta i upiłam jeden łyk napoju.
- Fajna się wydajesz. - Odparł przygryzając dolną wargę.
- Bo oczywiście taka też jestem. - Wyjaśniłam faceta kręcąc głową i marszcząc czoło.
- Idziesz do ogródka? - zapytał się mnie pośpiesznie, Podśmiechując pod nosem. - Tam to dopiero jest impreza - Parsknął.
– Nie narazie zostaje w środku. – Odpowiedziałam na pytanie stanowczo, bez większego zastanowienia.
Brunet jak szybko przyszedł do mnie tak również szybko sobie spierdolił. Bo natychmiastowo ruszył z miejsca wychodząc z budynku na pole.
Do piłam drinka do końca i Błyskawicznie poczułam orzeźwienie.
Położyłam Kieliszek na stojącym obok mnie stoliku, Po czym poszłam w miejsce w którym znajdowało się najwięcej nastolatków, Czyli wyszłam na okropnie długi jak i szeroki korytarz.
Jak wcześniej, koło baru słyszałam muzykę nawet nie głośno to W tamtej chwili słyszałam tylko i wyłącznie Słowa piosenki:
Every time I lay in my bed in the dark
I realize how not okay you areThings are gonna change in time but lately
Every time I see you I go crazy
California boy I love you Maybe
But if it doesn't work don't fucking blame meDudniło mi w uszach. Ja się pytam kto normalny włącza muzykę na cały regulator? Niby to impreza ale też bez przesady. Możecie powiedzieć, że po prostu nie umiem się bawić, ale to tylko moje zdanie.
CZYTASZ
Plane To Heart
Teen Fiction„Dwójka kolesi, Jedna dziewczyna. Którego wybierze" 17 Letnia Valeria Marley Dowiaduje się, że się przeprowadza z Londynu Do Asheville w Karolinie północnej. Co oznacza, że musi porzucić dotychczasowe życie. W nowej szkole zmuszona jest zasiąść w ła...