Następnego dnia w szkole, pierwszy miałam angielski.
Wyszłam z domu stosunkowo szybko, bo godzinę przed rozpoczęciem zajęć, ale chciałam jeszcze porozmawiać trochę z Dean'em.
Pod salą stało czekając na zajęcia, jeszcze kilka osób. Dwie brązowowłose dziewczyny, które wyglądały na przyjaciółki, jeden blondyn, który miał z dwa metry, w dodatku był masakrycznie dobrze zbudowany i czekała również Susan.
Podeszłam do Dziewczyny, z chęcią porozmawiania, bo w sumie już się zaczynałam powoli, ale nadal nudzić.
- Będziemy mieć za dwadzieścia minut Angielski?Co nie? - Zapytałam, starając się rozkręcić na siłę rozmowę miedzy nami. Dobrze wiedziałam, że tak, mieliśmy mieć teraz Angielski.
- Tak. - Odpowiedziała bez emocji na moje głupie pytanie, i kiwnęła mocno głową.
Dziewczyna, była miła, ale co do niektórych. Gdy rozpoczynała temat Dean'a zmieniała totalnie swoje podejście, do ludzi. Obrażała go, między innymi wyzywając od dziwaków, lub debili. Jędza.
- Wiesz, że Dean nie lubi poznawać nowych osób? - odparła Susan z sarkastycznym uśmieszkiem. - Nie dasz rady się z nim zapoznać.
- Ta? To zajebiście! - Klasnęłam cicho w dłonie, tak żeby nikt nie zwrócił na mnie uwagi. - Poza tym, skąd wiesz, że próbowałam się z nim zapoznać? - Podniosłam brwi do góry, czekając na jej wyjaśnienia.
- Widziałam jak z nim gadałaś. - Popatrzyła się na mnie jak na debilkę.
No bo kurwa na nią wyszłam. Jak inaczej mogłaby się dowiedzieć? Zainstalować podsłuch w moim plecaku?
- A No tak. - Spróbowałam się uśmiechnąć, żeby nie wyglądać na zażenowaną, ale i tak wyglądałam jakby była zażenowana.
W tym samym czasie. Zobaczyłam Dean'a idącego zgrabnie pod klasę. Miał na ramieniu czarny plecak. Przeczesał palcami swoje czarne gęste włosy. I rzucił plecak na podłogę siadając pod ścianą, na przeciwko nas.
Popatrzyłam się w jego brązowe oczy, chcąc żeby mnie zauważył. Niestety bez skutku. Chłopak ani drgnął, nie łapiąc ze mną kontaktu wzrokowego.
Zacisnęłam mocno pięść, będąc minimalnie podirytowana.
- Widzisz? Nawet na ciebie nie zwrócił uwagi. - Prychnęła złośliwym śmiechem, próbując mnie jeszcze bardziej poddenerwować. Na moje szczęście nie udało jej się to, i tylko w myślach ją przeklinałam, zamiast wypluć jej to w twarz.
Ignorując ją odeszłam od dziewczyny kilka metrów dalej i tym razem stałam po tej stronie gdzie siedział Dean.
Usiadłam na początku, tyłkiem na ziemię, i sunęłam bokiem, zbliżając się do chłopaka. Powoli, żeby nic nie wyglądało podejrzanie.
No tak kurwa przesuwanie się w stronę chłopaka wcale nie wyda się nikomu dziwne. I nikt z tutaj zgromadzonych nie zwróci na to uwagi, jak się potem okazało rzeczywiście nie zwrócili.
Zatrzymałam się gdzieś po środku drogi, po czym kontynuowałam.
- Co ty się do mnie przybliżasz. - Wytrzeszczył oczy, które następnie przetarł, by się upewnić, czy nie ma zwid.
Kurwa. No kto by się Valeria spodziewał, jesteś zajebista w skradaniu się dosłownie.
- Że ja? - Odwróciłam od chłopaka wzrok, udając że nie wiem o co mu chodzi.
Przynajmniej dobrze, że osoby stojące i czekające na lekcje nie patrzyły się na mnie kiedy zbliżałam się do chłopaka.
- Tak ty. - Wpatrzył się we mnie, nie pojmując za pewne co właśnie padło z moich ust.
CZYTASZ
Plane To Heart
Teen Fiction„Dwójka kolesi, Jedna dziewczyna. Którego wybierze" 17 Letnia Valeria Marley Dowiaduje się, że się przeprowadza z Londynu Do Asheville w Karolinie północnej. Co oznacza, że musi porzucić dotychczasowe życie. W nowej szkole zmuszona jest zasiąść w ła...