tego poranka obudził mnie krzyk
nie byłem do końca pewien czy był mój
czy też mroku skrywanego we mniemam dwadzieścia lat
i tego poranka obudziłem się z myślą
że to powinienem być jato nieco egoistyczne i samolubne ale mam dość
znudziło mi się czucie się w ten sposób
chcę żeby to inni płakalinajbardziej chcę żebyś to ty płakała
wydawała pieniądze na kwiaty
by później palić w ciszy umysłuto ja powinienem był pisać listy
to nie wasza wina skończ już pieprzyć
to nie ty codziennie kupujesz kwiatymój krzyk obudził też inną osobę - dziewczynę
którą od dwóch lat nazywam twoim imieniem
choć tak bardzo go nienawidzętwoje imię zabrało mi mnie samego
wypłukało z osobowości
jestem tylko tęsknotą i pustkądziewczyna spojrzała na mnie ze współczuciem
chyba powinienem był coś powiedzieć
ona też powinnamam nadzieję że wie
że to nasza ostatnia noc razem
od dwóch lat nazywam ją twoim imieniemmiałem już nigdy nie kochać i tak było
po tobie najdroższa nie kochałem
choć nie wiem czy to co mieliśmy można nazwać miłościąmoże byłem złym człowiekiem
ty też nie byłaś święta
a ja myślę o tobie patrząc na oczy tej dziewczynychyba płacze
i chyba wie
że powinna już iśćto powinienem być ja
to ja powinienem się komuś odebrać
ale nie jesteśmy i nie byliśmy Romeem i Juliąod zawsze byliśmy jak deszcz
który pomagał kwiatom rosnąć
dziś kwiaty zwiędłynie mam już siły
wyszła mówiąc pod nosem że ją zniszczyłem
ona chyba nie wie czym jest zniszczone sercedziś nie mam dla ciebie żadnych kwiatów
miałem kupić lilie - zapomniałem
byłem zdjęty czuciem że chcę umrzeć
CZYTASZ
ja też
Poetryimagine że to ma sens, będę tu coś wstawiać raz na nigdy albo od chuja dziennie, nic pomiędzy nie jest dokończony, dlatego beka w chuj, bo publikuje coś, co powinno zostać w notatniku w telefonie XD ale publikuje żeby to było logicznie ułożone za ws...