𝘅𝗶𝗶. droga do nieszczęścia

583 34 41
                                    

                        Z każdym dniem kolejnym w głowie jego tkwił obraz uśmiechniętego Felixa. Nie wiedział, iż tak przyjemne może być sprawienie mu radości.

Dziś nadzieję miał, że ujrzy nastolatka ponownie w szkole. Zawsze do niej przychodził, starał się o 100% frekwencję w tym roku.

Szybko odział się w szkolny, niewygodny mundurek, włosy jedynie rozczesał zostawiając je w lekkim nieładzie.

Matka zielonowłosego przygotowywała śniadanie dla syna i jego przyjaciela. Przyjemna woń roznosiła się po całym mieszkaniu, sprawiając, że Hwang coraz bardziej pragnął się dowiedzieć co pysznego pikci jego mama w kuchni.

─── Hej mamo. ─── Powiedział Hyunjin z uśmiechem.

─── Hej Jinnie. Zrobiłam śniadanie dla ciebie i dla Felixa. ─── Odparła i podała mu oba pudełka zapełnione musubi, do tego dołożyła dws ugotowane jajka, pomidorki koktajlowe i banana.

─── Miło z twojej strony, pewnie się ucieszy. ─── Powiedział zielonowłosy. Wziął do rąk oba pudełka i spakował je do plecaka. Czasu do rozpoczęcia lekcji miał dużo, jednak droga do szkoły trochę mu zajmie...

Kobieta posłała swojemu synowi uśmiech i zabrała się za sprzątanie bałaganu w kuchni, a Hyunjin udał się do przedpokoju założyć buty i opuścić dom.

Schodząc po schodach zauważył tą dobrze znaną mu sylwetkę.

─── Felix poczekaj! ─── Zawołał za nim zielonowłosy.

Lee zatrzymał się, a Hyunjin zaraz zjawił się przy nim. Starszy miał na sobie tylko i wyłącznie mundurek, było zbyt gorąco by ubierać bluzę, ale Felix dodatkowo posiadał bandaże owinięte wokół szyi i czarno czerwony sweter, który zakupił mu Hwang dwa dni wcześniej.

─── Mówiłem, że będziesz w nim ślicznie wyglądał. Ale nie będzie ci zbyt gorąco w tych bandażach? ─── Zapytał zielonowłosy, wskazując na jego pokrytą szyję.

─── Nie... Nie zdejmuje ich zazwyczaj. ─── Powiedział Lee. Hyunjin jedynie skinął głową. Rozumiał aż za dobrze po co owija swoje ciało bandażami.

─── Musisz je w końcu zmienić. Widać, że są już długo niezmienione. Skoczymy do apteki i kupię ci nowe bandaże, okej? ─── Odparł starszy.

─── No dobrze. ─── Mruknął jedynie piegus i oboje udali się w drogę do szkoły, gdzie przy okazji zaszli do apteki kupić dla australijczyka nowe bandaże.

Przekroczywszy próg szkoły znaleźli się w tłumie ludzi, w którym młodszy nieco się zestresował.

Hyunjin zauważył to, dlatego od razu przyciągnął go bliżej siebie.

─── Gdzie masz lekcje? ─── Zapytał Hyunjin. Felix od razu ruszył z zielonowłosym u swego boku w stronę sali  fizycznej, gdzie oboje usiedli przed ścianą.

Starszy wyciągnął z plecaka pudełko z śniadaniem dla Felixa.

─── To dla ciebie słonko. Moja mama to przygotowała. ─── Odparł znowu wywołując na policzkach piegusa różowe wypieki.

─── Ty też musisz jeść. ─── Powiedział australijczyk. Nie chciał znowu jeść jedzenia nad którym trudziła się jego matka.

─── Mam swoją porcję. To ty musisz jeść więcej... Przecież na sprawdzian anatomii śmiało Mógłbym śmiało ci żebra policzyć i się nie pomylić. Chociaż trochę bym miał pewność, że nie głodujesz. ─── Rzekł. Felix otworzył niewielkie pudełko. Porcja jedzenia wydawała się w jego oczach ogromna...

Pomyślał sobie, iż jeśli ma zjeść tylko trochę, to nic mu się nie stanie.

─── No dobrze... Ale trochę tylko. ─── Odparł po czym wyjął z pudełka żółty owoc. Obrał go ze skórki po czym wziął gryza. Smakował dziwnie, gorycz stawała się po paru sekundach przeżuwania przyjemnie słodka co sprawiło, że chciał zasmakować więcej. Zjadł cały owoc, a Hyunjin wydawał się być dumny. Wiedział, iż zjeść normalne porcje było dla niego niczym wyzwanie.

─── Spróbuj musubi. Moja mama robi je najlepsze! ─── Odparł z formującym się na twarzy szerokim uśmiechem. Jak Hwang mu Zaproponował, Felix ugryzł kawałek ryżowej przekąski z spamem, owiniętej w pasek wodorostu.

─── Bardzo smaczne. ─── Powiedział z buzią pełną jedzenia. Mógł przyznać, iż mama zielonowłosego gotowała bardzo smaczne dania, przypominały mu dania przygotowywane przez jego mamę...

Felix zjadł w ciszy, którą Hwang pragnął przerwać, jednak nie wiedział jak, by nie zranić go słowami.

─── Felix, bo za tydzień... ─── Wypowiedź starszego została przerwana przez dzwonek na lekcje. O ile sprawa ta nie pójdzie w niepamięć, Hwang powie mu to na następnej przerwie, a teraz udał się do swojej klasy, zaś Felix do swojej.

 O ile sprawa ta nie pójdzie w niepamięć, Hwang powie mu to na następnej przerwie, a teraz udał się do swojej klasy, zaś Felix do swojej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

opublikowalem wam rozdzial po jedna z osobek chciala (milo mi bardzo kc <3)

( 636 )

𝐏𝐎𝐄𝐌𝐒 𝐎𝐅 𝐏𝐀𝐈𝐍 • hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz