KONTYNUUJĄC jedzenie, każda z obu stron chciała coś powiedzieć, jednakże nie wiedziała jakie słowa w tej sytuacji odpowiednie będą, a matka Hyunjina, nigdy nie potrafiła dobrać słów swych do sytuacji.
─── Hyunjin... Zabujałeś się w nim? ─── Zapytała. Naprawdę lepszego pytania wymyślić nie mogła?
─── Mamo ty tak poważnie? Nie wiem czy nie ma ataku paniki w tej łazience a ty się pytasz czy się zakochałem. ─── Odparł Hwang z ciężkim westchnięciem.
─── No dobra... Ale jak masz sobie znaleźć chłopaka to chcę by był dla ciebie dobry. ─── Powiedziała, wiedząc dobrze jak jej syn traktuje płeć męską...
─── Jak tak bardzo chcesz bym był z Felixem, to ja będę tym, który będzie o niego dbać... Ale wątpię by w ogóle odwzajemnił... ─── Rzekł Hyunjin, ostatnie zdanie wypowiadając ciszej od reszty swych słów.
─── No dobrze... W ogóle wiesz, co się stało z jego mamą? ─── Zapytała. Naprawdę takie pytania powinna zadawać później.
─── Japierdole mamo... To teraz ty mi powiedz co dokładnie stało się w Hiroszimie w 1945 roku. ─── Powiedział Hwang.
─── Przecież mnie przy tym nie było. ─── Odparła kobieta.
─── No właśnie, mnie też przy śmierci jego rodziców nie było, a się pytasz co dokładnie się stało! ─── Zielonowłosy wykrzyczał to, po czym odszedł od stołu.
Brunetka czuła się źle, obwiniała się właśnie o to, iż nigdy nie przemyśla swych słów pięć razy, jednakże długo to nie trwało, ponieważ chwilę później zajęła się sprzątaniem po obiedzie, a jego resztki wrzuciła do plastikowego pudełka.
W międzyczasie, zielonowłosy stał pod zamkniętymi drzwiami od łazienki, słyszal cichy szloch, ten sam co jeszcze dzisiaj w toalecie.
─── Felix, otworzysz? ─── Zapytał Hwang. Za chwilę drzwi otworzył mu zapłakany chłopiec, natychmiast widząc jego stan zabrał go do swojego pokoju, by nie blokować jedynej w mieszkaniu łazienki.
Drzwi od pokoju zamknął, nie chcąc w nim nieproszonego gościa.
─── Powiedz mi spokojnie czemu płaczesz... ─── Odparł spokojnym tonem głosy zielonowłosy, zamykając chłopca w swoich szczelnych objęciach.
─── Chodzi o mamę. ─── Powiedział cicho Felix. Tego Hyunjin się domyślał...
─── Była cudowną osobą, wiem o tym... ─── Hyunjin zaczął gładzić jego włosy, tak puchate w dotyku i ślicznie pachnące.
─── Skąd? ─── Zapytał Lee, wycierając cieknące mu po policzkach łzy.
─── Po prostu, instynkt mi to mówi... ─── Powiedział zielonowłosy.
─── Ona była taka kochana, kochała poezję, naturę... ─── Powiedział piegus, chowając swą twarz w zagłębieniu szyi starszego przyjaciela.
─── Lixie spokojnie... Weź głęboki wdech. ─── Powiedział Hyunjin. W tym momencie australijczyk zaciągnął się powietrzem. ─── Teraz wydech. ─── Odparł, a Felix wypuścił z ust powietrze.
─── Bardzo ładnie... Chcesz tu zostać jeszcze chwilę? ─── Zapytał zielonowłosy, delikatnie gładząc obsypane konstelacją piegów policzki młodszego, które za chwilę nabrały różowej barwy.
─── Chcę iść już do swojego mieszkania... ─── Stwierdził, na co Hwang kiwnął głową w zrozumieniu. Za jego dłoń pociągnął go do przedpokoju, gdzie kazał mu ubrać buty, a sam udał się do kuchni po pudełka z resztkami jedzenia.
─── Odprowadzę cię. ─── Rzekł Hwang. Założył japonki swojej mamy znacznie mniejsze od swojej stopy co wyglądało nieco komicznie, gdy wciąż odziany był w szkolny mundurek.
Droga powrotna do mieszkania niewiele zajęła. Gdy oboje stali pod drzwiami, chwilę wpatrywali się w siebie nie mogąc oderwać od siebie oczu.
─── Zostawię ci resztę obiadu, dobrze? Zjesz jutro. ─── Odparł zielonowłosy podając chłopcu do rąk oba pudełka, jedno z ryżem, zaś drugie z mięsem.
─── Jasne, dziękuję Hyunjin... ─── Powiedział piegus. Niepewnym ruchem objął ramieniem Starszego.
Wyższy wtedy od razu odwzajemnił gest chłopaka.
─── Jakby coś się działo to masz mi od razu mówić, dobrze? ─── Powiedział Hyunjin. Chciał, by Felix mu zaufał i się go nie bał przede wszystkim.
Australijczyk pokiwał głową, odsunął się od Hwanga i otworzył drzwi swojego mieszkania wchodząc do niego, zaś Hyunjin wrócił do siebie, rozmyślając nad poprzednimi słowami swojej matki... Nie wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia, jednakże Felix może okazać się tym wyjątkiem...
✦ ˙ ִֶָ 𓂃 ⊹
JEZU CB SKZ CUDO MWUAH KOCHAM ITEM MOJA MILOSC
I SUPERBOWL <333333( 640 )
CZYTASZ
𝐏𝐎𝐄𝐌𝐒 𝐎𝐅 𝐏𝐀𝐈𝐍 • hyunlix
Fanfic。𝐏𝐎𝐄𝐌𝐒 𝐎𝐅 𝐏𝐀𝐈𝐍 | stray kids Felix był słoneczkiem każdego, pełen ambicji, planów, motywacji i świetlaną przyszłością jako przyszły neurochirurg. Jednakże za tym promiennym uśmiechem krył się chłopak, który nie umiał otworzyć s...