His girlfriend

415 26 51
                                    

Minęły dwa tygodnie odkąd przyjechałem do mojej ciotki. Przez ten czas widywałem się z Tighnarim codziennie. Pomagałem mu trochę przy ogrodzie ale zazwyczaj kończyło się tym, że zaczynał mnie pouczać i mówić, że w sumie wszystko robię źle i lepiej żebym się nie zbliżał już do roślin bo je pozabijam więc ostatecznie po prostu patrzyłem jak on to robi. Uznaliśmy razem, że możemy zostać przyjaciółmi więc oficjalnie zyskałem kolejnego przyjaciela, sam wyjechał z tą propozycją a ja się po prostu zgodziłem i albo będzie to najgorsza albo najlepsza decyzja w moim życiu ale obstawiam, że bardziej to drugie. Czułem się przy nim naprawdę bardzo komfortowo, mogłem przy nim być w 100% sobą i sam nie wiem czemu ale czułem się jakbym znał go znacznie dłużej niż te marne dwa tygodnie, sam tego nie ogarniałem, może znaliśmy się w poprzednim wcieleniu i byliśmy sobie bardzo bliscy? Nie wierzę w takie rzeczy ale czasami śmiesznie jest o tym pomyśleć.

Tak było i tym razem, znowu siedzieliśmy w ogrodzie i kolejnego już dnia z rzędu przyglądałem się jak Tighnari dba o ogród, jeszcze trochę i może zapamiętam wszystko krok po kroku tym bardziej, że właśnie zaczął mi wszystko tłumaczyć na tak zwany "chłopski rozum" tak, żeby nawet pięciolatek to zakumał

- A więc Cyno co to za kwiat? - Mówił jak do dziecka

- Róża...

- Brawooo - Zaklaskał dumnie
-A więc jak często podlewamy róże?

- Raz na.. - Tu się zawahałem

- Na....

- 2 tygodnie?

- Tak, brawo jestem dumny, jeszcze powiedz mi tylko co robimy z wodą zanim je podlejemy

- Nie mam pojęcia.. to ma jakieś znaczenie?

- No i nie zdałeś testu, za wcześnie cię pochwaliłem, woda musi odstać kilka godzin w konewce aby ulotnił się z niej chlor oczywiście jeśli mówimy o wodzie z wodociągów

- Czuje się serio jak małe głupie dziecko jak tak do mnie mówisz

- No bo trochę nim jesteś

- Ej bez przesady, okej nie znam się na roślinach ale to nie znaczy, że jestem nie kumaty

- Kłóciłbym się

- Osz ty mały ... - Nie dokończyłem bo chłopak mi przerwał

- Właśnie, chciałem się ciebie spytać czy poszedłbyś ze mną na imprezę

- Nie przepadam za takimi rzeczami

- Ja też nie ale raz na jakiś czas można iść prawda ?

- Jeśli chcesz iść do tego dziwnego klubu z wtedy to.. tym bardziej podziękuję

- Nie, pokaże ci inne o wiele lepsze miejsce

- Hmmm no dobra zgoda

- No i super

-  To, o której mamy tam być?

- O 21:00 ? Chyba wtedy się zaczyna

- Kurde, nie wiem czy mam jakieś wyjściowe ubrania

- Nie musisz wyglądać nie wiadomo jak, serio możesz wyglądać zwyczajnie, możesz iść nawet tak jak teraz

- Skoro tak..., ale nie no jednak się przebiorę żeby nie było

- Może jeszcze wyrwiesz jakąś laske - Zabrzmiał jak typowy hetero mężczyzna

Właśnie jakoś nie było okazji abym powiedział mu o swojej orientacji i jakoś nie czułem szczególnej potrzeby aby o tym mówić, raczej by się nie zdziwił gdybym mu powiedział, że jestem gejem ale wolałem z tym jednak jeszcze trochę poczekać. Sam byłem ciekaw kogo on preferuje ale raczej bez problemu można było się domyślić, że nie jest hetero. Wkurzało mnie często jak ktoś oceniał kogoś orientacje po wyglądzie ale no błagam w tym przypadku akurat jego wygląd mówił o tym, że faktycznie nie lubi dziewczyn (zdziwiłbym się gdyby było inaczej) emanował tęczową energią na kilometr, nawet nie tęczową, po prostu gejową. Zresztą mój wyczulony już gej radar mówił, że jest homo na 99,9%.

Sunday boy// Cynonari // Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz