River

432 35 23
                                    

Pov Cyno
Ostatecznie udało mi się doprowadzić trochę ogród do ładu i składu co prawda nie zrobiłem tego tak dobrze jak robi to Tighnari, jest to rzecz oczywista lecz przynajmniej zrobiłem podstawowe rzeczy. Już chyba zaczynałem rozumieć dlaczego chłopak tak bardzo lubi to robić, gdy człowiek się stresuje to dość dobrze pozwala to odwrócić uwagę, zresztą nie tylko to, dobrze mieć cokolwiek na czym można by było się skupić i przenieść swoje myśli w trudnych chwilach, dobrze jest czymś zająć mózg w czasie nadmiernego rozmyślania, które wcale nie jest dla nas dobre.
Swoją drogą robiło się powoli coraz to goręcej, upały bywały męczące ale ja osobiście o wiele bardziej lubiłem gdy było gorąco niż gdyby miało być cholernie  zimno.

- Co tu robisz? - Usłyszałem po czasie głos Tighnariego, który właśnie szedł w moim kierunku przecierając oczy rękoma.

- Chciałem cię wyręczyć

- Lepiej nie rób tego za często bo z tego ogrodu nic nie zostanie

- Już nie przesadzaj, nie wygląda tak źle

- Na razie nie wygląda źle, zobaczymy później rezultaty twojej pracy

- Swoją drogą, lepiej już? W sensie odespałeś trochę?

- Trochę tak

- To dobrze - Odrzekłem, po czym nastała chwila ciszy między nami

- Chciałbyś może gdzieś dzisiaj pójść? Jest tak gorąco, że nie widzi mi się siedzenie cały dzień w domu - Zaproponował Nari

- A gdzie proponujesz się udać?

- Możemy pójść nad rzekę

- Nie macie jeziora?

- Przykro mi ale nie, lecz rzeka jest niczego sobie, spodoba ci się zobaczysz

- No dobrze skoro tak mówisz, możemy iść nad tą twoją rzekę

- Świetnie a teraz chodź, pani Lisa kazała nam przyjść na naleśniki
—————————-
Zasiedliśmy przy stole razem z moją ciocią, szczerze chciałbym abyśmy siedzieli tak w trójkę razem przy stole znacznie częściej, czułem się jak w domu, czułem, że to właśnie oni tworzą moją rodzinę. Czułem się w tym momencie jakbym miał przy sobie wszystko czego potrzebuję.

- Tighnari możesz tu zostać jak długo tylko będziesz chciał - Odezwała się moja ciocia

- Dziękuję Pani bardzo ale nie chciałbym się tak narzucać

- Ależ nie narzucasz się naprawdę, mógłbyś tu zostać nawet na zawsze, pomagałbyś mi w zamian dalej z ogrodem po za tym samotność mi czasami doskwiera więc przydałby mi się ktoś tutaj gdy Cyno wyjedzie aby wypełnić jakoś tą ciszę - Na słowa mojej cioci lekko posmutnieliśmy, bo no właśnie, wyjadę, to szczęście nie będzie trwało wiecznie ale przecież to nic raczej nie zmieni prawda? Za rok znowu mogę tu przyjechać i tym razem zostanę z pewnością znacznie dłużej.

- Jeśli do tego czasu moi rodzice dalej będą pawać do mnie nienawiścią to chyba nie będę miał wyboru - Zażartował Tighnari próbując ukryć smutek

- Prince i Mia na pewno by się ucieszyli gdybyś został - Zaśmiała się lekko Lisa

- W to nie wątpię - Tighnari również się zaśmiał

- Hej chcecie usłyszeć mój nowy żart? - Zapytałem, chociaż wiedziałem, że Nariemu się to nie spodoba to chciałem w jakikolwiek sposób przejść na bardziej przyjemny temat, bo raczej żaden z nas nie chciał dłużej słuchać o moim wyjeździe, do którego co prawda zostało jeszcze dużo czasu ale patrząc na to jak szybko on ucieka to wcale nie było dużo, a jeszcze bardziej z pewnością nie chcieliśmy słuchać o beznadziejnej sytuacji z rodzicami Tighnariego, będziemy musieli wrócić do tego tematu rzecz jasna ale chciałem, aby chłopak miał chociaż trochę wolnego od tej sytuacji.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sunday boy// Cynonari // Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz