- MaoMao!- usłyszałam głos pana Jinshi'ego. (nwm jak odmienić) Przekroczyłam próg jego gabinetu.- Tak...
- Usiądź.- Wziął głęboki wdech i wydech po czym rozpoczął - MaoMao bo ty mi się podobasz... Nie ważna ranga, nie ważne są twoje piegi, bo dla mnie i tak jesteś śliczna!!!- pierwszy raz widziałam jak pan Jinshi się tak denerwuje. Nie powiem zdziwiłam się i to bardzo - MaoMao - Już zaczął mówić spokojnie - Kochasz mnie? - milczałam - Czyli nie? OK...
- Nie to nie tak znaczy nie znaczy tak znaczy nie wiem.
- MaoMao. Jak wyjdziesz za mnie to obiecuję, że na każde twoje zawołanie sprowadzę każde zioło jakie będziesz chciała i będziemy mieli domek w zewnętrznym pałacu z ogrodem specjalnie dla ciebie i ziół oraz pracownie zielarską.
- Czy ty chcesz mnie przekupić - uniosłam lekko jedną brew do góry.
- MaoMao to jest twoja decyzja dobrze - zrobił jakoś dziwnie ładny uśmiech. Z jednej strony pracownia, zioła i domek. A z drugiej on ale może nie być aż tak zły. Hmmm. - Tylko jest jedno ale... Bo ja aktualnie biorę tabletki popęd to po pierwsze a po drugie jak się ożenimy to wiesz dzieci.
- Wiem i chcę to przemyśleć więc nie wiem czy to są oświadczyny jeżeli tak to jak przemyśle to powiem ,ale ja mam sprawę ...
- Oczywiście! Mów!
- Zioła jakie chcę i czy cesarz wyraża zgodę. No bo wiesz masz wysoką rangę i-i-i...
- o cesarza się nie martw. O i przypomniałem sobie o tym że nie będziesz miała służby jak się ożenimy zamiast tego będziesz w domu, niczym Housewife.
- Rozumiem - nie nie rozumiem. Mam się z nim ożenić być housewife, urodzić ale w zamian za to mieć ogród i jakie chcę zioła... Jak pomyśle o ziółkach to aż się rozpływam chcę ale nie chcę.
╭━━╮╱╱/ / / ╭╮
┃╭╮┃╱╱╱╱╱┃┃
┃╰╯╰┳━┳╮╭┫╰━╮
┃╭━╮┃╭┫┃┃┃╭╮┃
┃╰━╯┃┃┃╰╯┃┃┃┃
╰━━━┻╯╰━━┻╯╰╯ "[Time Skip/ wieczór]
Szłam do biura Jinshi'ego. Po pierwsze bo wiedziałam że tam jest po drugie musiałam porozmawiać z nim.
*W biurze
- Panie Jinshi - rozpoczęłam - chciałabym ...
- MaoMao mów.
- Zgadzam się na... na ... na
- Na co?
- Na nasze małżeństwo!!!!!!!!!!!!!!! - zrobił dziwny, zboczony uśmieszek. Podszedł do mnie i mnie pocałował delikatnie i nie namiętnie. Do pokoju wszedł jakiś żołnierz i nas zobaczył
-C-cc Co? - odezwał się żołnierz
- Przepraszam ziółeczko - powiedział do mnie Jinshi - mogłabyś na chwilę wyjść?
- Oczywiście - ukłoniłam się i wyszłam. Wiem że Jinshi i ten żołnierz omawiali coś, za to ja pomagałam w sprzątaniu drugiego biura Jinshi'ego
[Time skip|3 dni później]
*Maomao w myślach* czekam na ślub. Nie Nie Nie myśli o tym. Ale co z domkiem czy tam domem. Jeden pies!
- Mao
- O Jinshi
- Mao, Od jutra nie idziesz pracować na służbie. A dziśiaj ogłoszę nasze zaręczyny, cesarz wie a ślub zorganizuję w sobotę albo w niedzielę - uśmiechną się
- Zamów mi sadzonki melisy. - Powiedziałam
- Co?
- No zamów mi sadzonki melisy. Takiego zioła, chcę je hodować w ogródku który był mi obiecany - teraz ja się uśmiechnęłam na myśl o ziółkach
- ślicznie się uśmiechasz - złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Gdyby nie fakt że mam się z nim ożenić i będzie mi tak nie raz robił bym go odepchnęła. - a propo domu i ogródka...
______________________________________
Witajcie w pierwszej części historii Maomao i Jinshi'ego
500 słów
CZYTASZ
Moja zielarka [Jinshi x MaoMao]
Hayran Kurgu- MaoMao!- usłyszałam głos pana Jinshi'ego. (nwm jak odmienić) Przekroczyłam próg jego gabinetu. - Tak... - Usiądź.- Wziął głęboki wdech i wydech po czym rozpoczął - MaoMao bo ty mi się podobasz... Nie ważna ranga, nie ważne są twoje piegi, bo dla m...