XI. Podróż

6 1 0
                                    

Tydzień później.

     Razem z Rozalią wymyśliłyście plan jak możesz dostać pieniądze od rodziców na podróż do innego miasta. Roza miała łatwiejszą sytuację, i nie musiała okłamywać rodziców z wycieczką. I tak nie powiedziała im dlaczego jedzie do miasta leżącego na drugim końcu kraju. Prędzej by ją wtedy zamknęli w szpitalu psychiatrycznym niż puścili tak daleko.

Powiedziałaś swoim rodzicom że jest wycieczka ze szkoły, uwierzyli na szczęście. Wiedziałaś że dla twojej rodziny taka podróż to za duży wydatek, dlatego Rozalia zaoferowała że może się dołożyć. Resztę sumy musiałaś niestety już zarobić sama. Po lekcjach pracowałaś w lokalnym sklepiku.

3 tygodnie później

Udało wam się kupić bilety. Bardzo stresowałyście się tą podróżą. Nikt nie wiedział czego możecie się dowiedzieć, i czy to cokolwiek zmieni.

Obudziłaś się o 5, szybko się ubrałaś i wzięłaś swoje walizki. Napisałaś do Rozalii wiadomość czy już jest gotowa, dziewczyna odpisała po chwili że jedzie już na pociąg. Zbliżałaś się już do stacji, twoje serce zaczęło szybciej bić. Stres zżerał cię od środka. Ale nagle usłyszałaś głos Rozalii, i poczułaś że nie jesteś w tym sama.

- Gloria!! - zawołała do ciebie blondynka.
- O już jesteś... - wymruczałaś
- Coś się stało? Wyglądasz na wystraszoną.
- Szczerze to... Stresuje się trochę. Nie wiem czego się możemy dowiedzieć, albo gorzej możemy się nie dowiedzieć niczego.
- Spokojnie słońce!! Jesteśmy w tym razem. A nawet jeżeli się niczego nie dowiemy, to nic nie szkodzi. - odpowiedziała ci radośnie dziewczyna. Te słowa sprawiły że twoje serce znów zaczęło mocniej bić. Ale nie było to spowodowane stresem, a spokojem.

Wsiadłyście do pociągu. W środku nie było nikogo oprócz was i jakiejś staruszki. Wybrałyście najlepsze miejsca i oglądałyście widoki przez okno. Podróż z Rozalią pociągiem była dla ciebie czymś wyjątkowym. Nie wiedziałaś dlaczego, ale czułaś się jak w domu. Całą drogę rozmawiałyście o wszystkim.

 Całą drogę rozmawiałyście o wszystkim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


18:06

Pociąg wreszcie zatrzymał się na ostatniej stacji. Podróż była długa, ale wiedziałyście że to dopiero początek tego wszystkiego. Rozalia uznała że najlepszym pomysłem jest najpierw odnieść walizki i wszystkie rzeczy do hotelu. Miasteczko było naprawdę piękne, miało wiele starych zabytków. Wszędzie były cudowne widoki, miejscowość otoczona była lasami i łąkami. Wszystko było pełne natury. Na ulicach nie było tłumów, ludzie żyli bardzo spokojnie. Marzyłaś o takim miejscu i życiu. To był raj na ziemi. Pomyślałaś że może sny specjalnie to zrobiły, specjalnie wysłały was akurat tu.

- To miejsce jest przepiękne!! - powiedziałaś z entuzjazmem. Rozalia uśmiechnęła się do ciebie szeroko.

Gdy tylko weszłyście do pokoju, pierwszą rzeczą jaką zrobiłyście było rzucenie się na łóżko. Byłyście tak zmęczone że odrazu zasnęłyście.

9:38

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

9:38

Obudził was śpiew ptaków. Pierwsze co zobaczyłaś to twarz zaspanej Rozalii. Nagle poczułaś jak twoje serce zaczyna szybciej bić, a twoje oczy nie mogły się oderwać od blondynki.

- Dzień dobry... - wyszeptała do ciebie Rozalia i uśmiechnęła się łagodnie.
- Dobry... - odpowiedziałaś cicho i odwzajemniłaś uśmiech. Powoli podniosłaś się z łóżka i sprawdziłaś godzinę. - Ojej, Rozalia chyba powinnyśmy już wstać. - powiedziałaś do dziewczyny. Rozalia podniosła głowę i wyjrzała przez okno. Jej zmęczona twarz lśniła w słońcu.
- Jest taka ładna pogoda, musimy zrobić dziś coś więcej niż szukanie tych ludzi. Co o tym myślisz? - zapytała cię Roza.
- Dobry pomysł!!

Ubrałyście się i poszłyście zjeść coś. Planem na potem, było dowiedzenie się gdzie może mieszkać rodzina pani z nazwiskiem Aksamit, albo pana z nazwiskiem Różański. Najłatwiejszym sposobem było pójście do ratusza i poproszenie o spis ludności.

Miałyście nadzieję że burmistrz zgodzi się ale odmówił. Gdy miałyście już wychodzić nagle zawołał was znów.

- Nie mogę wam dać spisu ludności, ale może mógłbym pomóc inaczej - powiedział radośnie mężczyzna. - Znam każdą rodzinę w tym mieście! Powiedzcie mi kogo szukacie to na pewno będę wiedział.
- Szukamy kogokolwiek z rodziny Aksamit... Albo Różańskich... - powiedziałaś niepewnie.
- Cóż... Był tu taki jeden Różański, wiele wiele lat temu. Ale popełnił samobójstwo, nie miał rodziny - zaczął mówić. - Ale za to rodzina Aksamit trzyma się bardzo dobrze! Mieszkają na ulicy Kwiatowej 48. Myślę że jeśli tam pójdziecie, to na pewno znajdziecie kogoś do rozmowy. Jeśli pomogłem, to przepraszam ale jestem trochę zajęty. Do widzenia!
- Dziękujemy, do widzenia! - odpowiedziałyście obie i wyszłyście.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Chciałam zrobić w tym rozdziale całość tej podróży, ale uznałam że lepiej to podzielić na parę części. Pisanie tej opowieści sprawia mi znów przyjemność i naprawdę cieszę się że nawet te 2 osoby to czytają.
                                                            - Trixie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 10, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uciekaj KróliczkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz