Rozdział 1 Jedzenie.

23 1 1
                                    

Tego dnia jak zwykle szykowałam sie na poranny trening. Ubrałam czarne sportowe legginsy, tego samego koloru top z Nike'a i tenisówki. Zeszłam na dół cicho poniewaz nie chcialam sie na nikogo natknac. Poszłam do kuchni, by nalać wody do bidonu. Wyszłam z domu, wczesniej włączając alarm.

Po wyjściu udałam się na łąkę koło domu, gdy już się tam znalazłam zaczęłam od rozciągania sie. Naprawdę kochałam to robić bardzo mnie to uspokajało i odciągało od złych myśli.

Po porannym treningu wróciłam do domu i skierowałam sie w strone kuchni. Wyjelam z szafki jakis mus i sprawdziłam ilosc kalorii 46, idealnie. Usiadłam na krześle przy stole i zjadłam przeglądając media społecznościowe, gdy do kuchni wszedł mój tata.

- Hej, już skończyłaś trening? - spytał

- Hej tato, tak już przyszłam - powiedziałam i już wiedziałam co się szykuje.

- Tylko to dzisiaj zjadłaś? - tak jak myslalam, zaczął ten temat.

- Wiesz, ze musisz jeść więcej? Co jak zasłabniesz poza domem, albo co gorsza podczas treningu i nikt nie będzie o tym wiedział?

Tego typu rozmowy przeprowadzane byly od jakis 2 lat. Mialam tego dość, jakość jem tyle i od tych dwóch lat i nic sie nie stało.

- Ale tato...

- Nie Emily nie ma żadnego "ale".

Byłam tak zła, że wybiegłam z kuchni do mojego pokoju zostawiając ojca samego. Początek tego dnia był tak męczący, że miałam ochotę paść na łóżko i nie wychodzić przynajmniej do jutra, aczkolwiek wiedziałam, że nie mogę tego zrobić bo jeszcze dziś mam trening siatkówki. Mój tok myślenia przerwało pukanie do drzwi.

- Mogę wejść? - usłyszałam spokojny głos zza drzwi. Byłam pewna do kogo należy.

- Pewnie - powiedziałam i zauważyłam jak drzwi pokoju otwierają się i wchodzi do niego mój brat. Od razu gdy zobaczył, że leżę na łóżku podszedł do mnie i usiadł na brzegu łóżka.

- Słyszałem, że pokłóciłaś się z tatą - zaczął troskliwym głosem.

- On nic nie rozumie - powiedziałam i odwróciłam głowę by nie widział jak łzy spływają po moich policzkach. Nie lubiłam kłócić się z rodzicami ponieważ zawsze ignorują wszystkie moje argumenty choćby nie wiem jak przekonujące były.

- Powiesz mi o co chodziło? - spytał

- O to o co zawsze, ma problem z tym ile jem.

- Wiesz, że zawsze jestem i będę po twojej stronie ale nie uważasz, że ostatnio trochę za mało jesz?

- Nie wierzę. Ty też przeciwko mnie?!

- Przecież wiesz, że nie o to chodziło. No już Emily, chodź tu - powiedział i rozłożył ramiona tak abym mogła się w niego wtulić. Otarłam łzy i wtuliłam się w brata. Kiedy odkleiliśmy się od siebie i zobaczyłam, że zmierza do wyjścia, musiałam się czegoś zapytać.

- Luke?

- Tak?

- Podwiózł byś mnie na trening. Bo nie chcę prosić rodziców.

- Pewnie, na którą?

- 17.00 dziękuję.

On na odpowiedź tylko skinął głową i lekko się uśmiechnął.
W momencie w którym usłyszałam zamykanie drzwi zerknęłam na zegarek, 15.48. Postanowiłam wziąć szybki prysznic i, tak też zrobiłam. Po wyjściu z pod prysznica ubrałam się w strój sportowy mianowicie czarne sportowe legginsy i tego samego koloru sportowy top. Włosy spięłam w mocnego kucyka i nałożyłam czarne championy. Do wyjścia zostało niecałe 15 mniut więc postanowiłam spakować torbę. Dziś trening miałam sama więc postanowiłam zabrać słuchawki wzięłam też wygodniejsze buty, kosmetyczkę i bidon do którego przed wyjściem musiałam nalać wody.

Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni, napełniłam bidon i wkroczyłam do garażu gdzie czekał na mnie brat.

- Masz wszystko?

- Chyba tak. Jedziemy?

Na treningu jak zwykle lekko się odstresowałam. Po treningu odebrał mnie brat. Kiedy wróciliśmy pobiegłam na górę do pokoju. Padłam na łóżko wzięłam do reki książkę i zaczęłam czytać. Po jakieś godzinie do mojego pokoju ktoś zapukał. Chwilę zajęło mi odkrycie kto to ale nareszcie wywnioskowałam, że był to mój brat. Zaprosiłam go i od razu tego pożałowałam.

-Hej, chodź na obiad - powiedział, czytając każdy ruch mojej twarzy.

Westchnęłam i zrezygnowana powiedziałam:

- Za chwilę zejdę.

- Ok - odpowiedział i wyszedł z pokoju.

Gdy wreszcie zebrałam się na odwagę by pójść na obiad wyszłam z pokoju i skierowałam sie w stronę kuchni. Tam zaś przy stole siedzieli moi rodzice z bratem. Usiadłam cicho na miejscu i modliłam się aby nie odzywali się do mnie.

- Emily jutro wieczorem przyjeżdżają goście - oznajmił , mój tata po krótkiej chwili .

- Co?! Jacy goście!? - starałam się mówić spokojnie aby ich nie zdenerwować, co wnioskując po kolejnych słowach nie udało mi się.

- Nie tym tonem Emily. A poza tym dowiesz się później - no i sie nie udało.

Postanowiłam szybko zjeść to co miałam na talerzu choć i tak mimo, że było tego mało to zajęło mi to dużo czasu.

✨🏐📚🏐📚✨

Witam w prologu, to moja pierwsza książka więc mam nadzieję, że się spodoba. Od razu mówię, że książka jest przed korektą więc nie zwracajcie uwagi na literówki czy błędy ortograficzne.
Do następnego!
Papa🪷

Only you have known (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz