Rozdział 3 Connor.

15 0 0
                                    

Obróciłam się by zobaczyć na kogo przyjazd czekaliśmy i zobaczyłam...

- Emily?

- Connor?- Powiedzieliśmy to prawie bezgłośnie ale ja to wyłapałam i jestem pewna, że on też.

- Witam jestem Mary to mój mąż Robert i dzieci Mia i Connor - powiedziała i podała mi dłoń którą uścisnęłam.

- Miło mi ja jestem Emily a to mój brat Luke.

- Dzień dobry - powiedział Luke.

- Dzień dobry - odpowiedziała.

Po przedstawieniu się sobie udaliśmy się do stolika. Po chwili przyszedł kelner z menu. Od razu wiedziałam, że wezmę stałą pozycję mimo iż rodzice nie będą zadowoleni.

Gdy znów przyszedł ten sam kelner wszyscy zaczęli składać zamówienia, gdy powiedziałam co będę jadła tata popatrzył na mnie wzrokiem, który mówi "porozmawiamy w domu". Super.

Przez ten czas gdy rodzice rozmawiali ja z brunetem wymienialiśmy się spojrzeniami. Wiedziałam, że jak nastąpi ta chwila sam na sam to w końcu porozmawiamy.

...

Kilka minut temu dostaliśmy swoje zamówienia ja otrzymałam sałatkę, niby nie była to duża porcja ale i tak po zjedzeniu prawie połowy nie dałam rady więcej zjeść.

Nagle poczułam, że ktoś mnie kopnął pod stołem. Obróciłam się... no tak mogłam się domyślić. Luke. Na szczęście siedział koło mnie więc nie było problemu ze skontaktowaniem się.

- Nie dam rady - powiedziałam szeptem.

- Spróbuj przynajmniej połowę.

- Postaram się.

Wróciłam do jedzenia bardzo ze sobą walczyłam i Luke'y chyba to widział ale i tak nie mogłam. Zjadłam połowę porcji i nagle bardzo mnie zemdliło. Wstałam od stołu i przeprosiłam powiedziałam, że idę do toalety.

Szybko wbiegłam do jednej z kabin nawet nie martwiąc się tym, że nie zamknęłam drzwi i zwymiotowałam. Na przemian płakałam i wymiotowałam. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi, lekko się przestraszyłam bo może to być mama a nie mogę jej pokazać, że jestem słaba. Zamknęłam szybko kabinę i starałam się uspokoić.

- Emi?- usłyszałam głos Luke'a. Nie miałam siły nic powiedzieć więc tylko otworzyłam drzwi i znów pogrążyłam się w płaczu.

- Co jest?- podbiegł do mnie, usiadł na płytkach i podsadził mnie tak abym mogła usiąść na nim i wtulić się w niego.

- Przep-p-raszam- powiedziałam roztrzęsionym głosem.

- Ciii, nic nie mów. Pogadamy później - powiedział.

Słysząc głos brata łatwiej było mi się uspokoić. Po pięciu minutach byłam już spokojniejsza.Postanowiłam, że wstanę i spojrzę jak bardzo się rozmazałam. Spojrzałam w lustro i się przeraziłam. Na szczęście moje makijaże nie były jakieś bardzo mocne więc szybko zmyłam poprzedni makijaż i zajęłam się nowym.

- Musimy iść - powiedział Luke gdy skończyłam.

- Wiem - po moich słowach ruszyliśmy w stronę stolika.

Gdy byliśmy już przy naszym stole po minie rodziców zauważyłam, że dzisiaj czeka mnie ciężka rozmowa.

Usiadłam na swoim miejscu i starałam się zjeść jeszcze coś ale na sam widok jedzenia mdliło mnie. Zjadłam trochę ponad połowę, widziałam spojrzenie ojca gdy odstawiłam sztućce.

Only you have known (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz