Rozdział 15 Szpital.

3 0 0
                                    

Podniósł mnie i położył na łóżku na którym w końcu sam się znalazł. Leżałam na Connorze a on bawił się pasemkami moich włosów w końcu drzwi do mojego pokoju się otwarły a ja schowałam głowę w zagłębieniu szyi Connora zaciskając oczy.

- Emi? Słoneczko bardzo cię przepraszam - powiedział i podbiegł do mnie aby mnie przytulić.

- Dlaczego nie odbierałeś?

- Przepraszam byłem z Mią i miałem wyciszony telefon. Co się stało? - na to pytanie bardziej wtuliłam się w bruneta na którym dalej leżałam.

- Nie mam ochoty o tym mówić... - poczułam jak Connor pokazuje coś Luke'owi.

- Przyjdę do ciebie później - powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Poczułam jak Connor mnie obraca tak abym siedziała przodem do niego i uważnie mi się przygląda.

- Myszeczko... Kto ci to zrobił? - powiedział i zaczął delikatnie opuszkami palców gładzić mój policzek a ja zorientowałam się że powinnam mieć tam siniaka. Momentalnie spuściłam głowę.

- To wszystko moja wina gdybym nie zawalała tylu testów nic by się nie stało.

- Al... - Connor nie dokończył ponieważ rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.

Tata...

Podniosłam urządzenie i przycisnęłam zieloną słuchawkę przykładając do ucha.

- Halo?

- Słyszałem że przyjechał do ciebie Connor. To prawda?

- Tak.

- Pamiętaj co będzie jeśli ktoś się o tym dowie.

- Nie rób tego proszę...

- W takim razie chcę usłyszeć czy ktoś się o tym dowie.

- Nikt.

- To dobrze. I jest jeszcze jedna sprawa.

- Jaka?

- Dzwoniłem do szkoły masz zawieszone zajęcia sportowe na dwa tygodnie. I załatwiłem ci korepetytora który będzie codziennie przychodził do ciebie pomagać ci w nauce.

- Dobrze.

Rozłączył się a ja opuściłam rękę i wpatrywałam się tępo w ścianę.

- Wszystko w porządku?

- Mhm.

- Chcesz obejrzeć film?

- Jasne już podaje pilota - powiedziałam ucieszona że nie chcę zaczynać znów tego tematu. Podniosłam rękę aby sięgnąć pilota z półki ale gdy go podniosłam ręka mnie zabolała i spuściłam go na ziemię z trzaskiem. Zgięłam rękę i poczułam gorące łzy które napływają mi do oczu.

- Emily! - brunet zareagował i podbiegł do mnie. Usiadłam na łóżku a on kucnął przede mną. Złapał delikatnie za moją rękę i powoli ją odgiął gdy był w połowie syknęłam z bólu.

- Boli...

- Musimy jechać do szpitala.

- Conni...

- Wiem że nie chcesz ale musimy, możesz mieć ją złamaną.

- Nie pojadę z tym na policzku - powiedziałam i wskazałam zdrową ręką na siniaka.

- Pomogę ci - zapewnił i lekko mnie przytulił.

Wstałam i podeszłam do toaletki wyjęłam korektor i gąbkę do makijażu. Nałożyłam korektor na policzek delikatnie wklepując aby go rozprowadzić. Connor zauważył że sobie nie radzę i muszę przyznać że tak było więc usiadł koło mnie i zabrał mi gąbeczkę. Zaczął powtarzać moje wcześniejsze ruchy uważając by nie zrobić mi większej krzywdy bo wiedział że jak mocniej przyłoży do skóry to mnie zaboli.

Only you have known (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz