Tom
Właśnie wyłączyłem ten okropny telefon, który dzwoni od ponad dobrej godziny, doprowadzając mnie tym do szewskiej pasji. Wcale nie mam ochoty wstawać i po raz kolejny użerać się z matką. Jej ostatnie zachowanie przechodzi do najwyższej skali. Z dnia na dzień, mam wrażenie, że ona zupełnie się stacza, stacza na samo dno, pociągając mnie za sobą. Przekręcam się na drugi bok. Chciałbym dziś zostać w domu, odciąć się od wszystkich problemów, jakie w ostatnim czasie na mnie spadły i takie, które po części sam jestem sobie winien. Wyciągam dłoń w poszukiwaniu komórki. Kiedy go znajduję, przecieram ręką zaspane oczy i próbuję odczytać w rogu wyświetlacza, która jest godzina. Bez okularów, jest mi dużo trudniej zorientować się w danej chwili co i jak dokładnie wygląda.
-O cholera! – Podrywam się gwałtownie z łóżka, rzucając urządzeniem w kąt. W biegu zahaczam o skrawek materiału bawełnianej pościeli, a po chwili znajduje się już na podłodze, uderzając w nią z wielkim hukiem. -Pięknie. – mamroczę pod nosem. W biegu wyciągam z szafy, pierwsze lepsze ubranie, które już po kilku sekundach znajduje się na moim ciele. Podchodzę do lustra i mierzwie moje potargane, ogniste włosy, które teraz sterczą w każdą możliwą stronę i wyglądają, jakby właśnie się ze mnie nabijały. Tak właśnie teraz to odbieram. Po szybkiej higienie zabieram swój plecak z krzesła, obok dębowego biurka, po drodze zgarniając komórkę, która kilka minut temu wyrzuciłem w kąt, wkładam ją w tylną kieszeń spodni i wychodzę z pokoju, zatrzaskując drzwi.
Pewnym krokiem schodzę na dół, do salonu. Zostało mi niewiele czasu, ale zdążę jeszcze zrobić śniadanie. Niestety nie będę miał czasu na zjedzenie go, ale w drodze do szkoły, może uda mi się coś podjeść. Bynajmniej mam taką cichą nadzieję. Zeskakuje z ostatniego schodka, podążając prosto do kuchni. Choć to mój codzienny rytuał, postanowiłem zmienić ten nawyk i nie zeskakiwać już z drewnianych schodów, ciągnących się przez cały salon.
Po drodze do kuchni coś przykuwa moją uwagę i ciągnie mnie w to miejsce niczym naelektryzowany magnez. Robię kilka kroków naprzód, a przed oczami na blacie kuchennym, ukazuje mi się biała, pomięta karta. Nie pamiętam, żebym wczoraj po powrocie do domu zostawiał coś na dole, na dodatek w tym miejscu. Zazwyczaj, swoje prywatne rzeczy trzymam z daleka od mamy, w mojej tajnej skrytce pod łóżkiem. Pewne rzeczy muszą pozostać tajemnicą, bo należą tylko do mnie i tylko ja mam do nich prawo. Mama, natomiast to niezła bałaganiara, a w ostatnim czasie jest jeszcze gorzej. Niepewnie wyciągam dłoń w kierunku, pomiętego papieru. Jak się okazuje, jest oblany kawą, na co wskazują nierównomierne plamy o odcieniu ciemnego brązu. Mama ostatnimi czasy pija tylko czarną kawę, mieloną przez specjalny młynek przeznaczony do takich czynności. Kiedyś była zupełnie inna, a już na pewno pijała czarną, ale z mlekiem, lubiła posmak, który przypominał pieniące się cappuccino. Wzdycham na tę myśl i skupiam swój wzrok na kartce przede mną. Czytam kolejne wersy, nie dowierzając własnym oczom. Odruchowo unoszę szkła kontaktowe z czubka nosa do góry. Czytam raz jeszcze.
„Ostatnie ostrzeżenie. Ma Pani czas do końca miesiąca, to moje ostatnie ultimatum. Po tym okresie albo się Pani sprawdzi, albo będę zobowiązany osobiście złożyć Pani wypowiedzenie z trybem natychmiastowym”.
Ostatnie zdania wybijają mnie z rytmu. Odrzucam kartkę papieru, jakby ta zaczęła mnie palić w knykcie. Przecieram zaspane oczy, choć od nadmiaru wrażeń kręci mi się w głowie.
-Nie wierzę. Nie wierzę. – Przecieram kropelki potu z czoła, krążąc po kuchni w tę i z powrotem.
-W co nie wierzysz? – Nagle słyszę znajomy głos. Mama.
Powoli odwracam się w jej stronę, nie zważając na godzinę, choć i tak już jestem spóźniony. Muszę to z nią wyjaśnić, to nie da mi spokoju. Domyślam się tylko, że kolejny raz pojechała do pracy na kacu, albo – co gorsza – piła w miejscu publicznym.
CZYTASZ
Nie igraj z diabłem
HorrorNa pozór niewinna gra... skomplikowane zadania i zagadki.. mroczne, trudne do zrozumienia tajemnice, skrywane w opuszczonym budynku środku lasu. Czy czwórce przyjaciół uda się zakończyć grę bez żadnych komplikacji? a co jeśli za grą, kryje się coś b...