{ 3 }

632 25 8
                                    

┌─────────────────┐

Hejka misie kolorowe! To jest trzeci
rozdział tej książki mam nadzieję
że prolog wam się podobał.

└─────────────────┘

*W mieszkaniu rozebrałem buty i poszedłem do łazienki, stojąc przy zalewie sięgałem do szafki oraz wziąłem moją ulubioną czerwoną kredkę do oczu. Dotknąłem linii wodnej i przejechałem po całej długości. Skorzystałem z toalety, umyłem ręce po czym udałem się w stronę salonu. Położyłem się na kanapie i odpaliłem telewizor, oglądałem jakiś serial przez co zasnąłem.*

pov: Erwin

Obudziłem się rano w salonie z bólem szyi, przypomniało mi się że wczoraj podczas oglądania telewizora odleciałem w objęcia Morfeusza. Wstałem i wyprostowałem kości, poszedłem do kuchni i z lodówki wyciągnąłem sok pomarańczowy. Nalałem schłodzony napój do szklanki i się napiłem. Po wypiciu całej zawartości wstawiłem naczynię do zlewu. Udałem się do sypialni by wyciągnąć z szafy nowe ubrania i odświeżyć w łazience. Umyłem się oraz zmyłem wczorajsze czerwone kreski, po czym namalowałem nowe, dodatkowo lekko rozmazując dla lepszego efektu. Założyłem na siebie czerwony garnitur, pod marynarką miałem czarny golf i złoty naszyjnik z krzyżem. Gdy wyszedłem z pomieszczenia, udałem się na schody. Szukałem swojego telefonu po całym domu bo nie pamiętałem gdzie go odłożyłem. Spojrzałem na kanapę w salonie i zauważyłem kawałek smartfona pod poduszką. Chwyciłem urządzenie i postanowiłem przejrzeć wiadomości, pojawiły się od wczoraj nowe i było pełno nieodebranych połączeń, głównie od Nicollo i Kuiego. Moi przyjaciele wciąż się o mnie martwili, więc stwierdziłem że zadzwonie do Carbo. Wszedłem w listę kontaktów i wybrałem "Carbuś", przyłożyłem słuchawkę do ucha i usłyszałem dźwięk połączenia, osoba po drugiej stronie odebrała oraz się odezwała.

-Halo? Siwy?-zapytał zdeterminowany.

-Um, no hej.-odpowiedziałem niepewnie.

-Braciszku dlaczego nie dawałeś znaku życia? Wszyscy cię szukali, myśleliśmy że stało ci się coś.-odparł troskliwym tonem.

-Nie będę kłamać, wkurwiłem się wtedy na was, szczególnie na Doriana.-sprostowałem lekko podburzonym głosem.

-Przepraszamy, no ale zrozum nas trochę było to zabawne, gdy usłyszeliśmy że nasz najlepszy brat całował się z policjantem, jeszcze nie byle jakim, bo z Monthaną.-mówił neutralnie.

-No super, to idźcie się dalej śmiać. Pa.-odpowiedziałem z obojętnością w głosie.

-NIEE, Erwiś, poczekaj.-zaczął krzyczeć.

-Czego.-odburknąłem.

-Gdzie jesteś?-spytał z nadzieją w głosie. Gdy było słychać ciszę dodał.-Noo siwyyy proszę powiedz.-błagał przeciągle.

-W domu.-odpowiedziałem po czym się rozłączyłem.

Położyłem telefon obok siebie na kanapie, odchyliłem głowę, przymknąłem powieki i pogrążyłem się w myślach. Po około 10 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi, nie chciało mi się, ale musiałem wstać. Udałem się w stronę drzwi wejściowych i je otworzyłem. Przed moimi oczyma ukazało się czterech mężczyzn, byli to Carbo, Dia, Vasquez i Dorian. Nicollo od razu gdy tylko mnie ujrzał mocno mnie przytulił.

-Cześć braciszku!-Powiedział białowłosy trzymając mnie w uścisku.

-Hej Erwin!-Powiedziała reszta jednogłośnie.

Dla Korzyści  ||  Morwin W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz