Rozdział 16

121 7 7
                                    

Luna

Walka rozpoczęła się na dobre. Stałam obo Piotrusia który nadal trzymał mój nadgarstek w swoim żelażnym uścisku nie puszczając go. Mogłam tylko patrzeć bezrednie jak moja rodzina i przyjaciele walczą z zagubionymi chłopcami. Dobrze wiedziałam że jeśli się ruszę to tak jak bym zdradziła samą siebie. Z drugiej strony zdradzam właśnie miją rodzinę i czuję się winna ale tylko trochę. Jestem tak zakochana że to aż mnie przeraża. A on doskonale o tym.wie. Mógłby mnie poprosić o wszystko a ja bym bez wachania to zrobiła. Może nie wszystko. Skończyli walczyć. Felix podbiegł do nas a ja zwróciłam się w stronę Piotrusia z wściekłym wyrazem twarzy.- Traktujesz mnie jak drugi sort!- warknęła zła nie panując nad sobą.
- Wcale że nie!- zaprzeczył szybko Piotruś unosząc ręce w geście poddania.- ja chcę tylko żebyś była bezpieczna. Ja..- próbował się tłumaczyć ale nic z tego.
- Daruj sobie!- warknęłam ponownie zła.- to dlatego że jestem dziewczyną!?- spytałam wrzeszcząc na całą wyspę.
- To nieprawda! Jesteś moją Luną!- wrzasnął patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem. Felix zażartował.
- Co? Znowu kłótnia małżeńska?
- Zamknij się!- wrzasneliśmy na niego równocześnie. Uniósł ręce w geście poddania.
- Dobra dobra.- odpowiedział.- ja się nie wtrącam. Nie chcę stracić głowy.
- I słusznie. - warknęłam patrząc na niego rozjuszona się odwróciłam od nich obu strzelając focha. Nie musiałam nawet wiedzieć jakie miny mieli moi bliscy.
- Odwal się od mojej córki!- wrzasnęła moja matka nie panując nad sobą kiedy się wreszcie otrząsnęła z szoku. Piotruś zacmokał.
- Widzisz moja droga chodzi o to że ona nigdy nie była twoja.- parsknął w jej stronę.- kiedy z tobą skończę będziesz błagała żebym przestał. Nie mogłam się powstrzymać i podeszłam do niej. Moja mama spojrzała na mnie z nadzieją w oczach. Piotruś warknął ostrzegawczo ale nic sobie z tego nie zrobiłam.
- On ma rację. Zawsze byłam jego i byłam związana z tą wyspą.- mówię patrząc na nią bezwzględnie.- i jeśli tego nie zakceptujesz to nie chcę cię więcej widzieć.- syknęłam do mamy wrogim tonem aż się wzdrygnęła. Piotruś uśmiechnął się triumfalnie.
- Ta mapa pokaże ci gdzie jest Henry jak tylko przestaniesz zaprzeczać kim jesteś. Pozdrowię id ciebie Henrego.- zadrwił i pociągnął mnie za rękę z powrotem do obozu.
- Luna!- ostatnie co słyszałam to tylko rozpaczliwy krzyk mojej matki. Miałam tylko nadzieję że moje słowa jakoś do niej dotarły i nie będzie próbowała nas rozdzielać. Myliłam się.

Córka złej królowejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz