Pov:Michael
Byłem bardzo zszokowany słowami które padły dzisiaj z ust Luisa pomimo że spodziewałem się kiedyś je od niego usłyszeć.... "Kocham pana". Luis jest słodki,ale jestem dla niego zdecydowanie za stary.Przytulanie go było miłym uczuciem, chociaż było to trochę bez myślne z mojej strony,ponieważ ktoś mógł nas nakryć a wtedy nie byłoby zbyt kolorowo... Nawet nie chce myśleć o tym co by mogło się po tym wydarzyć.
Po upływie około piętnastu/dwudziestu minut udało mi sie zasnąć. Rano gdy wstałem nakarmilem koty poczym ubrałem się w garnitur i pojechałem do pracy,tego dnia miałem na godzinę 10:25.
Jak codzień udałem się do kawiarni by zamówić moją ulubioną kawę, ale po wejściu do kawiarni zauważyłem Luisa siedzącego tyłem do drzwi. Po chwili namysłu postanowiłem do niego podejść i zrobić coś słodkiego. Po kilku sekundach byłem już za chłopakiem którego przytuliłem od tyłu i pocałowałem w głowę ten z początku trochę wystraszył się moim gestem ale gdy zorientował się że to ja wyraźnie się ucieszył.
-cześć, spodziewałem się że ciebie tu zobacze-przywitałem się uśmiechając się do Luisa
-c-cześć-dostalem w odpowiedzi od chłopaka
-idziesz dzisiaj do szkoły?-zapytałem się chłopaka
-nieee, nie mam siły, chociaż mógłbym iść żeby spędzić czas w pana obecności-odpowiedział słodko chłopak
-więc zależy ci na przebywaniu w mojej obecności?-zapytałem znając odpowiedź
-t-t-tak-powiedział Luis trzęsącym się głosem
-jesteś słodki, chciałbyś może spędzić ze mną dzisiejszy dzień?-zapytałem z ciekawością
-oczywiście że tak!!!-odpowiedzał bardzo szybko Luis z entuzjastycznym głosem-
-więc dobrze-uśmiechnąłem się ucieszony z otrzymanej odpowiedzi po czym wyjąłem z kieszeni marynarki telefon i zadzwoniłem
-dzień dobry, bardzo źle się czuje więc dzisiaj nie będzie mnie w pracy. Proszę zorganizować zastępstwo za mnie-wykonałem telefon do sekretariatu szkolnego poczym się rozłonczyłem.
-dopijaj kawę, wychodzimy-powiedziałem do chłopaka.
Po chwili razem wyszliśmy z kawiarni i udaliśmy się do mojego samochodu.
-dokąd jedziemy?-zapytał się mnie chłopak.
-do mnie do domu-odpowiedzalem szybko.
Weszliśmy do mojego samochodu po czym pojechaliśmy do mojego domu, droge spędziliśmy w milczeniu ale udało mi się zauważyć że Luis co jakiś czas na mnie zerka.
-już- zakomunikowałem chłopakowi że dotarliśmy na miejsce po czym oboje wysiedliśmy z auta, chłopak był wyraźnie pod wrażeniem mojego domu ale nic nie powiedział, po chwili znaleźliśmy się już w środku gdzie chłopak mnie przytulił
-dziękuje ,że poświęcasz mi czas-powidzial uśmiechając się chłopak
-czuj się jak u siebie, zjesz coś?-zapytałem czuło
-n-n-nie-odpowiedział po czym wtulił się we mnie chłopak którego postanowiłem pocałować, po chwili Luis zaczął odwzajemniać pocałunki. Zacząłem wkładać mu ręcę pod koszuklę i robić mu malinki na szyi, po chwili przeszliśmy do sypialni gdzie rzuciłem go na łóżko i przyśpieszyłem robienie malinek i zacząłem ściskać jego sutki a z jego ust wydawały się ciche jęki. Mój penis był już cholernie twardy i zacząłem mieć kurewską ochotę na Luisa, ale nie chciałem go jeszcze ruchac, więc szybko przestałem się z nim bawić. Po chwili Luis wtulił się w twarzą w moją klatkę piersiową a dokładniej w mój garnitur, bo wciąż go na sobie miałem a ja go objąłem i pocałowałem w czoło... I tak wtuleni w siebie zasneliśmy
CZYTASZ
ukochany nauczyciel ( Yaoi )
Romanceyaoi o nauczycielu matematyki lolz rozdziały będą pojawiać się jak będę mieć wenę