chapter four

75 4 0
                                    

Pierwszy tydzień nauki na piątym roku minął dość szybko dla Toma. Na lekcjach jak zwykle odpowiadał na każde pytanie zadane przez nauczyciela, zdobywając przy okazji punkty dla Slytherinu, przez co jak, co roku Slugorn nazwał go dumą swojego domu. Riddle przeprowadził też w tym  tygodniu swój pierwszy nocny patrol jako nowy prefekt domu Salazara, na którym dał po parę minusowych punktów różnym czarodziejom, a migdalącej się w bibliotece parce dał szlaban.

Mimo tego patrolu jednak nie poczynił jeszcze żadnych postępów w rozwinięciu wiedzy na temat Komnaty Tajemnic, którą tak bardzo pragnął znaleźć w tym roku. Jedyne co wiedział to podstawowe informacje z książek, ale to zdecydowanie nie wystarczało, potrzebował się dowiedzieć więcej.

W piątek po lekcjach, o godzinie osiemniastej miał zamiar udać się do biblioteki, w celu zrobienia zadanej na przyszły tydzień pracy z transmutacji. Gdy ubrał się w dormitorium w luźniejsze rzeczy, zaczepił go jego przyjaciel i współlokator, Corvus Lestrange.

- Gdzie się wybierasz? Chyba nie na randkę, co? - spytał lekko rozbawiony, a Tom posłał mu kpiące spojrzenie.

- Oczywiście, że nie. Idę zrobić zadanie na transmutację, żeby mieć z tym spokój, przecież jutro tego nie zrobię w tym hałasie - wspomniał o imprezie, którą jutro mieli zamiar wyprawiać ślizgoni w ich Pokoju Wspólnym z okazji początku nowego roku szkolnego

- Mam nadzieję, że się zjawisz. Będzie dużo fajnych dziewczyn i litry ognistej...

- Dziewczyny mnie nie interesują, większość z nich jest napuszone i dziwaczne, a to czy się napije, rozważę - powiedział, a Lestrange spojrzał ja niego zdziwiony.

- Ubierz czarną koszulę, dziewczyny będą do ciebie lgnąć - powiedział, a Tom spojrzał na niego spojrzeniem w stylu on znowu o tym samym... - Słuchaj, może nie potrzebujesz dziewczyn pod takim względem jak ja, ale co stoi na przeszkodzie, aby pomogły ci w jakimś innym aspekcie? Sam twój wygląd i aura sprawia, że masz nawet więcej adoratorek niż ja. Wykorzystaj to. Wiesz, jak łatwo zmusić nakręconą dziewczynę do zrobienia czegoś? Wystarczy, że jakaś będzie wiedzieć coś o Komnacie Tajemnic, dowiesz się czegoś nowego i nie przepracujesz się za bardzo.

- Nie mówię, że nie podoba mi się ta idea wykorzystywania kogoś, ale sugerujesz, że jakaś dziewczynka ma wiedzieć więcej niż ja?

- Nie specjalizujesz się w dziedzinie Histori Magii, a ja znam dziewczynę, która chyba bardzo się tym interesuje - Riddle spojrzał na niego pytająco lekko zaintrygowany - Nadine Montrose, to ta dziewczyna z którą pracowałeś w poniedziałek na eliksirach i ta, którą spotkaliśmy w tym roku w księgarni. Pamiętasz, jak byłeś w dziale historycznym, a ona zaczęła cię szpiegować? Założę się, że była ciekawa czego dokładnie szukasz.

- Nie ma mowy, nie będę latać za nią, aby dowiedzieć się czegoś o Komnacie Tajemnic. Sam sobie poradzę. Poza tym nie sądze, żeby coś wiedziała na ten temat. Wiesz jaką głupotą okazała się na eliksirach? Nawet nie umiała sama sproszkować kamienia księżycowego. Z wszystkim musiałem jej pomagać - powiedział chłodno i wziął w ręce swój notatnik i pióro, a potem bez słowa wyszedł z dormitorium, aby udać się do biblioteki.

Już zaraz dogonił go Corvus, który powiedział, że też tam idzie i poprosił go przy okazji o pomoc przy tym samym zadaniu, na co Tom niechętnie przystał.

Już po paru minutach spaceru po korytarzach zamku, siedzieli w bibliotece na pierwszym piętrze i razem szukali informacji do zadania na temat szczególnego opisu zaklęcia Evanesco.

Ich praca przebiegała w ciszy, aż do momentu, kiedy Corvus zauważył wchodzącą do dużego pomieszczenia znajomą ciemnowłosą gryfonkę z jasnowłosą koleżanką, którą Lestrange skądś kojarzył.

I know how much it matters to you | Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz