8

79 6 3
                                    


Krótko po sprawdzeniu obecności i zaczekaniu na dwójkę spóźnialskich, w końcu odjechaliśmy. Czekała nas sześciogodzinna droga, nie licząc przystanków po drodze, choć w planach był tylko jeden przed Seoulem. 

Co znaczy, że będę musiała wytrzymać tyle z nim.

Na całe szczęście nie wyglądał na skłonnego do rozmowy, zaczepek, czy innych głupich rzeczy. Delikatnie oparł głowę, skrzyżował ręce i próbował zasnąć. Przyglądając się mu, zwróciłam uwagę na jego zmęczone oczy.

Wyglądał, jakby nie spał od paru dni.

Chociaż bardzo lubiłam różne plotki i "dramy", to nie chciałam wtrącać się w nic związanego z ludźmi z wyższej półki. Wiązało się to zza dużym ryzykiem w moim przypadku. 

A że wszystko zaczyna się od jednej myśli, zapytania i zainteresowania, wolałam od razu odciąć się od źródła problemu.

Zanim zdążyłam odwrócić wzrok, chłopak z zarzuconym kapturem otworzył oczy, jakby wyczuwając moje spojrzenie. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Mam coś na twarzy, czy nie możesz uwierzyć, że siedzimy razem?

Psia krew.

- Obydwie rzeczy na raz. - westchnęłam. Dokładnie tak samo wyczuwałam wzrok dziewczyn dookoła mnie. - Masz nierozsmarowany krem z filtrem na policzku. - odwróciłam się w stronę okna.

Seonghwa bez słowa wytarł krem i lekko zażenowany wrócił do spania. Ja w międzyczasie sięgnęłam po torbę i wyjęłam z niej słuchawki douszne. 

Po drodze słuchałam różnych piosenek. Przez k-pop, lofi, a nawet odpaliłam e-book jednego romansidła, ale myśl, że Seonghwa mógłby usłyszeć tekst przez moje słuchawki, pozbawiła mnie możliwości kontynuowania.

O dziwo pierwsze dwie godziny przebiegły z wielkim spokojem. Żadnych korków, wygłupów nie słyszałam, bo siedzieliśmy na samym początku. W dodatku chłopak czuwał przez cały ten czas, możliwe, że nawet spał.

Od czasu do czasu zerkałam na niego. Upewniałam się, żeby przypadkiem nie dotknąć go, bo miał dość szerokie barki i brak poczucia ile miejsca zajmuje. Może nawet specjalnie.

- Macie pół godziny i odjeżdżamy. - oznajmiła nasza opiekunka, gdy autobus stanął.

Wszyscy wyszli z autobusu, żeby rozprostować nogi, tylko nie ja. Nie chciałam nic kupić, ani skorzystać z toalety. Na każdą wycieczkę jestem zawsze gotowa, albo przynajmniej tak mi się wydaje. 

Gdy byłam młodsza, rodzice często zabierali mnie i rodzeństwo na wycieczki po pagórkach. Mniej więcej dlatego wiem, co trzeba spakować, a jedzenie na stacjach jest drogie.

Gdyby nie te przeklęte kalmary, dla Changmina...

- Seonghwa Oppa... - usłyszałam cienki głos przez słuchawki i delikatnie skierowałam wzrok w jego stronę.

The Butterfly Prince || Seonghwa || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz