23

73 10 3
                                    


Nastała długa cisza.

A... moja głowa zupełnie milczała.

- Wiem, Haru. - odpowiedział i wziął głęboki wdech.

Po chwili zabrał jej ręce ze swoich i poklepał ją po ramieniu.

- Przepraszam, pewnie musiałaś cierpieć. - lekko opuścił głowę — Nie wiem, co mogę ci powiedzieć, Haru. Jedyne co wiem, to... kocham Nari i nic nie zmieni tego faktu. Zasługujesz na jakiegoś dobrego chłopaka.

Zanim Haru była w stanie coś powiedzieć, otworzyłam szeroko drzwi, trzaskając nimi. Obydwoje spojrzeli się na mnie bardzo sprzecznymi spojrzeniami.

Haru chciała coś powiedzieć, już wręcz otwierała usta, kiedy postanowiłam wtargnąć do środka, a Mingi ucieszył się, że wróciłam, chociaż... wyglądał na smutnego.

- Mam apteczkę...! - delikatnie się uśmiechnęłam i niepewnie podeszłam.

Prawda była taka, że nie chciałam słyszeć dłużej tej rozmowy. Dlatego samolubnie postanowiłam ją przerwać, mimo iż nie wiedziałam, jak mam się teraz zachować. 

- S-skąd wiedziałaś, że tu jestem...? - zapytała dziewczyna, cała roztrzęsiona.

- Mingi mi powiedział. - odpowiedziałam i sięgnęłam po jej dłonie, jednak nie pozwoliła mi ich dotknąć.

- Ah... czyli wszystko wiesz. - jej mina spoważniała.

Wyglądała... jakby była chora. 

Jej mina była niedopisania.

Zmęczone oczy, pewnie nie spała przez parę dni.

Była blada jak ściana, z rozmazanym tuszem na policzkach.

Brak jej radosnego uśmiechu, który zazwyczaj miała.

I patrzyła na mnie... dziwnie.

- O czym? Podaj twoje ręce, zabandażuje ci je. - tym razem odepchnęła moją rękę.

Atmosfera stała się napięta.

- Dobrze ci tak? Użalać się nad bitym kotem? - zacisnęła swoje obolałe palce, wywołując krew z ran.

- Haru, czy coś jeszcze się stało? Zaczynasz mnie przerażać... - ostatnie słowa powiedziałam pod nosem.

- TY przerażasz MNIE! - wrzasnęła.

- Haru... - Mingi chciał podejść bliżej nas, ale Haru wyprostowała dłoń na wznak, że ma się zatrzymać. 

- Nie mieszaj się do tego Mingi. - odwarknęła i podeszła bliżej mnie, a ja zrobiłam krok w tył.

- Yah, przestań, to robi się naprawdę dziwne. - powiedziałam lekko podirytowana.

- Jak to jest, co? - chwyciła mnie za bluzę i przyciągnęła — Masz wszystko, czego zawsze pragnęłam! I jeszcze tak się zachowujesz?!

Stałam w bezruchu, chociaż ciężko było mi to znosić.

Niemniej jednak był to chyba jedyny sposób, żeby w końcu coś konkretnego powiedziała.

W tym wszystkim Mingi stał jak na szpilkach, nie wiedząc, czy jeszcze interweniować, czy nie.

- ... Masz rodziców, którzy nie martwią się o twoje oceny! Siostrę, na której możesz polegać! Miałaś mnie, też zawsze dla ciebie! - wciąż szlochała, ale równocześnie, śmiała się obłędnie — I to, co najcenniejsze — Mingiego... - zacisnęła mocniej dłonie - ...więc po co nas ranisz?! Mnie, a w szczególności go!

The Butterfly Prince || Seonghwa || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz