9

81 6 0
                                    


Gdy dotarliśmy na miejsce, po 7-godzinnej katordze, przywitała nas wielka rezydencja. Budynek posiadał dwa skrzydła, dwa piętra i pół piwnice. Do tego wszystkiego Saunę, basen dla gości VIP, część zewnętrzną, gdzie można było zrobić grilla, ognisko i wiele, naprawdę wiele różnych rzeczy.

Ewidentnie było widać, że wycieczka sponsorowana była od kogoś prywatnego.

W całym moim życiu byłam za granicą tylko dwa razy, ale patrząc na tę rezydencję, czułam się, jakbym była gdzieś w Europie. 

Jedyną rzeczą, która odstraszała Koreańczyków od tego hotelu, to fakt, że znana obecnie aktorka, oraz żona Baekhyuna, miała tutaj poważny wypadek, kiedy hotel był w początkowej fazie remontu.

Aż strach uwierzyć, że spadła z klifu nieopodal. Przeszły mnie ciarki. Oczywiście nie z własnej winy, ale to długa historia.

Po przeliczeniu osób zostaliśmy dobrani w pary i odmeldowani do swoich pokojów przez recepcję. Przez to, że było więcej dziewczyn niż chłopaków, okazało się, że jeden z nich będzie mieć pokój na osobność. Szczęściarz.

Na całe szczęście pozostała droga w autobusie przebiegła bezproblemowo.

Zostałam przydzielona z osobą o rok starszą. Ma na imię Minya, co uważam za dość urocze. Wydaje się na miłą i ułożoną osobę. Przez to, że lubi czytać książki stała się zauroczeniem niektórych chłopaków. No i oczywiście z wyglądu.

Jest wysoka, opalona z długimi falowanymi ciemno-brązowymi włosami i czekoladowymi oczami. Ma bardzo zgrabną figurę i — jak głosi legenda — dołeczki, kiedy się uśmiecha. Niestety nie widziałam, żeby uśmiechała się, nawet na korytarzu.

Po wejściu do popielatego pokoju okazało się, że pokój jest podzielony na 3 części. Po samym wejściu do pokoju znajdywała się część pierwsza: Z prawej strony znajdowała się brązowa kanapa w narożniku, telewizor, stół, który był wykonany z przeciętego w poziomie konaru drzewa i dwie mięciutkie, białe pufy, zakładając, do wspólnego spędzania czasu i jedzenia jakichś posiłków. Idąc wzdłuż prawej ściany, znajdowała się monstera, ozdoby na ścianie, by finalnie dojść do mojego, wybranego przeze mnie, łóżka. Z lewej strony był stolik nocny, a właściwie paleta służąca za stolik, z lampką oraz czarnym zegarkiem, a koło niego drzwi na balkon. 

Na balonie z lewej strony były dwie dwuosobowe kanapy, wykonane z palet, a na nich duże białe poduchy; na siedzeniu, ale również oparciu. Oparcie wspierała z jednej strony ściana budynku, a przy drugiej pół ścianka, którą przyozdabiały kwiaty. Było bardzo dużo kwiatów. Ściany przyozdabiały żółte lampki-żarówki. Z prawej strony stały tylko doniczki z kwiatami.

Z lewej strony pokoju znajdowała się duża szafa na ubrania, która była dla mnie, a na środku wzorzysty dywan o kolorze bieli, beżu, oraz brązu.

 Na lewo od drzwi głównych znajdował się korytarz, który prowadził do części drugiej, czyli małego pokoiku z łóżkiem, dużym oknem, szafą, stolikiem nocnym, oraz ozdobami. Pokój można było zasłonić drzwiami rozsuwanymi.

Ostateczna część była właściwie między pokoikiem a głównym pomieszczeniem — łazienka. Nie spodziewałam się, że będzie tak ładna.

 Nie spodziewałam się, że będzie tak ładna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli drzwi będą zamknięte? Będę czytać książkę. - zapytała, głębokim głosem.

Słysząc jej głos pierwszy raz, od razu pomyślałam, że byłaby świetnym kobiecym lektorem, bądź aktorem głosowym. Woah, po jej wyglądzie zakładałabym, że ma bardziej delikatny głos.

- Jasne, nie ma problemu. Tylko pamiętaj, że za pół godziny mamy warsztaty biologiczne. -  uśmiechnęłam się delikatnie.

- Ah, nie będzie mnie na nich, ale nauczyciele wiedzą. - skinęła lekko głową i uciekła za antresole. 

To było ciekawe doświadczenie. Ale, Lepsze to niż pokój z Clair. Przynajmniej będę miała prywatność, by doczytać moje książki.

Uszykowałam się na warsztaty biologiczne, odpisałam rodzicom, oraz Mingiemu, który zasypał całą aplikację od wiadomości.

Rodzice nie za bardzo przejęli się wypadkiem, czy moim nosem, natomiast Mingi bardzo dociekał, bym nie poszła na warsztaty, tylko odpoczęła, szczególnie że zanosi się na burze. Jednak nie po to przyjechałam, żeby teraz omijać warsztaty, dlatego zapewniłam go, że nic mi nie jest. 

Internet tutaj był... okropny. Nie dało się nigdzie zadzwonić, wiadomości dochodziły po dłuższej chwili. Jedynym zbawieniem był internet, więc mogłam, chociaż popisać z Mingim na chacie.

***

- Dobrze, teraz podzielimy was na grupy... według ówczesnej kolejności. - oznajmił prowadzący, a wszyscy zaczęli jęczeć.

Czyli... znowu...?

Rozejrzałam się po tłumie, ale nie zobaczyłam nigdzie Seonghwy. Szybko po tym momencie, poczułam jednak, jak ktoś opiera się na moim ramieniu.

- Normalnie jak papużki nierozłączki. - parsknął i podszedł do przewodniczącego.

Przewróciłam tylko oczami, otrzepując swoje ramie i podążając za nim. W naszej grupie był również Rowoon oraz Soohe, stając się grupą, która najbardziej przyciągała wzrok. Czułam się skrępowana, gdzie nie spojrzałam, wzrok wodził po każdym z grupy.

Nawet po mnie, ale ze względu na to, że byłam pomiędzy nimi. NIMI

Książęcy wygląd Seonghwy, Rowoon, który wyglądał jak aktor, oraz Soohe, która co rok w walentynki dostawała tyle kwiatów i słodyczy, że nie była w stanie ich zabrać do domu.

Pozostaje spróbować skupić się na warsztatach. Byle żeby mnie nie rozpraszali, to jedyne czego bym chciała. 

Warsztaty mijały spokojnie, choć zbierała się burza. Nasi przewodnicy uzbrojeni byli w woki-toki i informowali się nawzajem o stanie pogody i grupy. Przez ryzyko burzy, dzisiejszy dzień był prowadzony tylko na wniesieniu, niecały kilometr od naszej rezydencji. Oczywiście inne grupy znajdowały się gdzieś indziej, ale grupa 3 znajdowała się, można powiedzieć, że po drugiej strony wzniesienia.

- Ale przynudza. - mruknął Rowoon, krzyżując ręce, kiedy siedzieliśmy na kamieniach przy wzniesieniu.

- Gorszy jest brak internetu. - jęknęła Soohe, która cały czas siedziała z nosem w telefonie.

Było widać, że nasz przewodnik BARDZO starał się utrzymać, przy tych odzywkach, które padały dość często. W międzyczasie starał się dyskutować ze mną oraz Seonghwą.

Musiałam przyznać, Seonghwa miał bardzo dużą wiedzę na temat biologi i NAPRAWDĘ robił wszystko, żeby pokazać to przewodnikowi. Momentami miałam wrażenie, że młodemu przewodnikowi pękały żyłki i sam zaczął przekomarzać się z chłopakiem.

Ta atmosfera była naprawdę nie do zniesienia.

Szczęście w nieszczęściu, ich dyskusje przerwał głos z woki-toki.

- Jaehyun, jesteś? - wybrzmiał cyfrowy głos.

- Melduję. Co się stało?

- Jedna osoba z grupy zgubiła się, musimy wszcząć poszukiwania. - oznajmił, a my rozejrzeliśmy się po sobie.

- Jak do chole- - spojrzał się na nas — Jak to się stało?!

- Skończyłem program i mieli dostać chwilę czasu wolnego na zgromadzenie próbek kamienia i kwiatów. - odpowiedział zmartwiony — No i minęło piętnaście minut, a dziewczyna nie odpowiada.

- I w końcu coś ciekawego. - Seonghwa zaśmiał się, kręcąc liściem ginkgo.

The Butterfly Prince || Seonghwa || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz