POV: ISABELLA
Następnego dnia po szkole mieliśmy spotkać się całą ekipą w posiadłości dlatego gdy skończyłam lekcje od razu pojechałam do klubu aby po ogarniać wszystkie papiery i zobaczyć jak radzi sobie nowa menadżerka klubu którą ostatnimi czasy bardzo polubiłam. Nazywa się Lara i ma dwadzieścia cztery lata, pracowała od samego początku w moim klubie więc gdy to właśnie ją Sophia wybrała na swoją następczynie ucieszyłam się bo nie była to obca dla mnie osoba, a propos Sophi to właśnie z nią rozmawiałam.
-Praktycznie wszystko w kasynie jest już gotowe teraz zostało nam już tylko zatrudnianie personelu.- Powiedziała kobieta na co westchnęłam.
-Nienawidzę tego, to najtrudniejsza część z tego wszystkiego.- Powiedziałam do telefonu.
-Wiem, ale musimy się za to zabrać ponieważ otwarcie za pasem, a ktoś musi to wszystko przygotować.- Z urządzenia wydobył się głos blondynki.
-Muszę mieć tam zaufanego człowieka.- Powiedziałam zmartwiona.
-Przecież ja mogę tutaj wszystkiego przypilnować.- Powiedziała kobieta.
-Nie, Ty musisz pilnować prac nad hotelem, a gdybyś miała latać sobie między Atlantą, a Chicago to tylko byś traciła czas i energię bo to kupa drogi.- Powiedziałam kręcąc głową mimo, że nie mogła tego zobaczyć.
-Proponujesz kogoś?- Zapytała kobieta.
-Przeglądałam już jakiś czas temu CV które złożyli ludzie na dane stanowiska w kasynie i jedna kobieta wpadła mi w oko więc się z nią skontaktowałam. Nazywa się Aria Willson, ma dwadzieścia trzy lata i mieszka na stałe w Atlancie, a w dodatku ma pięcio letniego syna którego sama wychowuje, wcześniej pracowała w kasynie i tam też pełniła rolę menadżerki jednak właściciel zmarł i kasyno zostało zamknięte więc szuka nowej posady. Oczywiście dobrze płatnej bo ma małe dziecko które w dodatku wychowuje sama. Co o niej sądzisz?- Zapytałam przeglądając CV jakiegoś chłopaka który aplikował na kelnera.
-Daj mi chwilkę właśnie przeglądam jej CV.- Powiedziała Sophia. -Kobieta wydaje się w porządku, ma dobre papiery i kwalifikacje. Zaproszę ją na rozmowę kwalifikacyjną i dam Ci znać jak poszło, a potem razem zdecydujemy.- Powiedziała po chwili.
-Okej, teraz musimy się zabrać za barmanów, kelnerów, krupierów, sprzątaczki i ochronę.- Powiedziałam wzdychając.
-Wyhaczyłaś już kogoś?- Zapytała mnie kobieta.
-Tak mam już wybranych dość sporo osób, zaraz prześlę Ci wszystkich mailem to sobie zobaczysz.- Powiedziałam i zaczęłam dołączać do maila pliki z CV.
-Zdajesz sobie sprawę, że przy hotelu będziesz musiała zatrudnić cztery razy więcej personelu niż w klubie czy kasynie?- Zapytała mnie kobieta.
-Wiem, ale najpierw trochę się napracujemy, a potem będziemy patrzeć jak saldo na naszych kontach się powiększa.- Powiedziałam z delikatnym uśmiechem na co w słuchawce usłyszałam parsknięcie.
-Fakt na pensję i szefową to narzekać nie mogę.- Powiedziała rozbawiona Sophia.
-No ja myślę.- Powiedziałam z uśmiechem.
***
Kiedy wjeżdżałam na teren posiadłości już z daleka widziałam auta moich przyjaciół. Białego mustanga Olivera, żółtego dodge chargera Aleca, zielonego nissana Lucasa, granatowe audi Isaaca i czarnego bentleya Adriena. Nie widziałam samochodu Stelli co oznaczało, że najprawdopodobniej przyjechała z Lucasem.
Gdy weszłam do środka od razu dobiegły do mnie głosy z salonu w którym znajdowali się moi przyjaciele więc udałam się w tamtym kierunku.
-No witamy naszą bizneswoman.- Powiedział z uśmiechem Alec gdy mnie zauważył i podszedł do mnie aby mnie przytulić, a gdy tylko się do mnie zbliżył wyczułam od niego alkohol.
CZYTASZ
INFINITE CONFUSION
Teen Fiction2 CZĘŚĆ TRYLOGII INFINITE ~ Byliśmy zagubieni ale pytanie czy w sobie czy w swoich uczuciach. ~