Dorosłe sprawy część 1.

3.9K 437 11
                                    

Streszczenie dla tych, którzy postanowili opuścić czytanie poprzedniego rozdziału:
Rita wyznaje Evanowi, że padła ofiarą napaści na tle seksualnym ze strony Dietera Hauptmanna, ojca Petera Hauptmanna. Trener jest zaskoczony otwartością ze strony swojej klientki i postanawia, że skoro zwierzyła mu się z traumatycznego doświadczenia, będzie chronił ją.
Wracają do domu dziadków Rity. Wymieniają się prezentami, co staje się okazją do zaplanowania następnego dnia, na stoku.
Wieczorem wymieniają opinie o książkach, które Rita zgromadziła u siebie.
Następnego dnia razem z Davidem i Julie udają się na stok. Gdy bawią się w najlepsze, Evan otrzymuje wiadomość że jego wuja wraz z ukochaną zaginęli podczas wędrówki po górach.
Evan wraca do Szkocji, aby zająć się stadniną koni prowadzoną przez zaginionych.

!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!

Przewinęła strony do końca. Sto trzy bez bibliografii i aneksu. A w sierpniu nie było jeszcze ani słowa. Nic tak nie pomagało jej odciąć się przed napływem niechcianych myśli, jak zajęcie głowy pracą. Praktykowanie studiów jako odskoczni od sportu, a sportu, jako miejsca, gdzie wracała, gdy nauka zaczynała ją przytłaczać, okazało się pomocna w ostatnich trzech dniach. Nim poślę pracę w świat, najpierw m ją sprawdzić. A żeby ją sprawdzić muszę mieć ją na papierze. Inaczej nie będę w stanie dostrzec błędów. Kliknęła przycisk drukuj. Na podajniku zaczęły pojawiać się kolejne kartki. Wraz z dwudziestą zaczął pojawiać się biały niezadrukowany pas, który poszerzał się na każdej kolejnej.

- Niech to szlag! - kliknęła szybko opcję wstrzymaj. Drukarka przestała pracować. - Jasne nikt nie używał cię przez miesiąc, więc pewnie uschłaś z tęsknoty. - Podniosła pokrywę i wyjęła toner. Potrząsnęła nim i umieściła go z powrotem w urządzeniu. Wybrała opcję wznów. Kolejne kartki zaczęły znów wypływać z drukarki. Historia powtórzyła się - A czyli jednak definitywny koniec. - Znów wstrzymała pracę urządzenia. Rozejrzała się za kartonem z nowym wkładem, jednak nie znalazła żadnego. Spojrzała na telefon. Jeszcze nie ma piętnastej, więc nie muszę szukać go na mieście. Zjechała do kancelarii ojca, gdzie w przerwie między świętami a nowym rokiem dyżurował stażysta.

- Część Rog! - powitała siedzącego za biurkiem sekretariatu młodego mężczyznę, który był jej rówieśnikiem i miał za sobą pierwszy stopień studiów administracyjnych. Studiował także międzynarodowe prawo karne. Rita miała swoją teorię dlaczego spośród prawie pięćdziesięciu kandydatów Herman wybrał jego: wygląda jak mój brat bliźniak. Jeśli ojciec kiedykolwiek marzył o męskim potomku, to Rog spełniał to pod względem wizualnym i ambicjonalnym.

- Część Rita! Co u ciebie? - uśmiechnął się do niej rudowłosy mężczyzna. - Nie powinnaś być teraz na jachcie?

- Niestety rozłożyła mnie infekcja po powrocie z Bahrajnu. W dzień słońce paliło, za to noce na pustyni są bardzo chłodne. Owiało mnie i rozchorowałam się. Do tego przypałętała się infekcja oczu. Ale nie ma tego złego, bo przynajmniej ukończyłam pisanie licencjatu. Chciałam ją wydrukować, ale skończył się toner. Mogę poczęstować się jednym?

- Oczywiście. Papieru masz w zapasie?

- Tak. - Podał jej karton, a ona wzięła segregator i wpisała w rozchody to po, co przyszła. - Żeby potem nie było, że w tym miejscu giną materiały biurowe.

- Dopisz, że to mój prezent urodzinowy dla ciebie.

- Nie da się ukryć, starzeję się.

- Wszystkiego najlepszego z okazji czwartej rocznicy osiemnastych urodzin. Tak może być?

Sezon szansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz