Po długim dniu pełnym zadań i misji skończyłam nareszcie pracę. Właśnie kierowałam się do wyjścia z głównej siedziby Mafi Portowej, myślami będąc już w galerii handlowej na zakupach. Był już środek lata z tąd chciałam kupić nowe ubrania na tą porę roku. Jednak coś a raczej ktoś mnie zatrzymał.
- Luna poczekaj! - powiedziała Higuchi idąc za mną.
-„ Czego ona chce?”- pomyślałam widząc blondynkę, która zatrzymała się obok mnie.
- Tak? Coś się stało? - zapytałam ją.
- Czy mogłabym pójść z tobą na zakupy?- zapytała spoglądając na mnie błagalnym wzrokiem.
Pewnie, czemu by nie ale skąd ona wiedziała o moich planach po pracy? Spojrzałam na nią podejrzliwie, czyżby podsłuchała moją rozmowę z Chuuyą? W końcu rozmawialiśmy na ten temat.
- Pewnie. Ale najpierw mi powiedz z kąd wiesz o tym że chcę iść na zakupy? - zadałam jej pytanie. Blondynka na chwilę zamilkła.
- Cóż... Tak się złożyło że usłyszałam jak mówiłaś o tym z Chuuyą... Ale nie podsłuchiwałam was! Ja tylko tedy przechodziłam! - oznajmiła łamiącym się głosem z pewnym stresem.
- „Czyli to tak...”- pomyślałam.
- Okej. Jeśli chcesz to możesz ze mną pójść na zakupy jeśli będziesz miała czas. - oznajmiłam zgadzając się na jej propozycje. Higuchi od razu poprawił się nastrój. Znając ją jak zwykle będzie prowadzić monolog o wspaniałym Akutagawie no ale cóż...
- Ooo! To w takim razie może spotkamy się pod galerią o 17?- zaproponowała na co się zgodziłam chociaż miałam wcześniej wybrać się na zakupy. Pożegnaliśmy się a ja poszłam prosto do mojego mieszkania na jednym z osiedli.
~Time skip ~
Zakupy można uznać za udane. Sklepy odzieżowe na których najbardziej mi zależało wprowadziły mega przeceny na ubrania i dodatki. Kupiłam kilka t - shirtów, dwie pary krótkich spodni i wiele innych rzeczy. Higuchi ciągle wspominała że Akutagawa jest taki dzielny i silny, przystojny...
Eh, rozumiem że ona chyba jest jego fanką, bądź sekretnie się w nim podkochuje ale serio? Musi przy ludziach cały czas o nim mówić???
Z drugiej strony, sama nie wiem jakbym się zachowała na jej miejscu, jakbym zainteresowała się jakimś chłopakiem...
Ale na pewno nie zachowałbym się jak ona.Pożegnaliśmy się pod tą samą galerią oddalając się w swoje strony. Niestety o tej porze w Yokohamie było naprawdę dużo ludzi... Nie chciało mi się tracić czasu więc postanowiłam sobie nieco skrócić drogę na osiedle gdzie mieszkałam. Przechadzałam się bocznymi i niezbyt bezpiecznymi uliczkami. Po około 10 minutach znalazłam się za budynkiem, który zasłaniał widok na blok. Minęłam go a kilka sekund później moim ujrzałam niecodzienny widok. Moje ciało nie pozwoliło mi dalej iść i tylko stałam taka sparaliżowana w miejscu patrząc na kłęby dymu i ogień sięgający chmur. Blok się palił...
Na chodniku znajdywali się mieszkańcy opłakiwujący straty, policja pilnująca aby nikt nie wbiegł do bloku no i kilka strażaków, którzy gasili ogień. Dzieci płakały tak samo jak i ich rodzice. Mimo wszystko już z tego miejsca wiedziałam, że budynku nie da się już odratować. Wszystko zostało spopielone. Nawet ściany sąsiednich budynków były czarne od dymu. Niektórzy mówili że to gaz wybuchł, inni że to celowe podpalenie. Z tego wszystkiego aż poczułam kilka łez spływających po moich policzkach. Było mi okropnie szkoda, spaliła się elektronika, ubrania, no po prostu wszystko na co pracowałam przez ostatnie 2 miesiące w Mafi...
Wszystko poszło na nic...Wiem, że to nie była moja wina, jednak nie mogłam przestać odczuwać załamania... I gdzie ja teraz mam się podziać?
Patrzyłam jeszcze przez około kwadrans na całe zdarzenie, miejąc całkowitą pustkę w głowie. Chwila!
Przecież ja mam brata, który na pewno nie będzie zły gdy na parę tygodni u niego zostanę!
CZYTASZ
✰ᴢɪᴍɴᴀ ᴊᴀᴋ ʟᴏ́ᴅ✰| Fyodor x OC
FanficTo dopiero drugi ff więc mogą pojawiać się błędy. Główną bohaterką jest 20 latka o imieniu Luna. Posiada pewną zdolność oraz pracuje dla Mafi Portowej. Przez większość czasu jej życie jest w miarę spokojne jednak przez jedno zdarzenie wszystko się...