Rozdział 22

73 7 0
                                    

Nastepnego ranka obudziłam się trochę bardziej zmęczona niż ostatnio. Od tego chodzenia po parku rozrywki bolały mnie nogi i wogule tak średnio kontaktowałam z rzeczywistością. Na szczęście zegar wskazywał że obudziłam się 20 minut wcześniej więc jeszcze trochę leżałam w łóżku.

Po 20 minutach wstałam i zaczęłam się przygotowywać do pracy, wybrałam ubrania jakie dziś miałam założyć. Czarne spodnie, czarna koszula. Kilka minut przed wyjściem zjadłam wcześniej przygotowane śniadanie przeglądając wiadomości w telefonie. Ubrałam buty, zabrałam torebkę i poszłam prosto do Mafi Portowej.

- Ciekawe jaka dziś misja mi się trafi...- pomyślałam obserwujac ludzi przechodzących chodnikiem przedemną oraz po przeciwnej stronie. Po spacerku trwającym 20-30 minut znalazłam się w budynku. Poszłam na drugie piętro odnieść torebkę do mojej szafki. W drodze zauważyłam Akutagawę oraz Higuchi, nie wyglądali na zadowolonych.

- O, hej Luna! - odezwała się blondynka zwracając wyjątkowo uwagę na mnie a nie na czarnowłosego.

- Cześć. - przywitałam się i z ciekawością spoglądałam na tą dwójkę. - Coś się stało?- zapytałam po chwili.

- Tak... - oznajmił czarnowłosy po czym zakrył ręką twarz by zakaszleć.

- Tamtej nocy podobno ktoś włamał się a z magazynu z bronią zniknęło kilka sprzętów. No i na razie nikogo nie wpuszczają do środka a my musimy wziąć jakąś broń bo mamy misje. - wytłumaczyła dziewczyna.

Z zaskoczenia mrugnęłam oczami kilka razy. Jak to ktoś się włamał ? Przecież ominięcie kamer, ochrony jest bardzo trudne...

- Ty potrzebujesz broni, ja mam Rashomona. - oznajmił dumnie Ryunouske.

- Dobra to ja wam już nie przeszkadzam. Pa. - pożegnałam się z nimi po czym przeszłam jeszcze kilka pięter kierując się w stronę biura Moriego. Jednak za rogiem dostrzegłam Chuuyę, który zajmował się czymś w swoim telefonie. Podeszłam do niego i przywitałam się z uśmiechem. - Hejka Chuuya!

Chłopak spojrzał na mnie, schował telefon do kieszeni po czym się uśmiechnął i odezwał. - Siemka, już jesteś? Myślałem że będę musiał na ciebie jeszcze 10 minut czekać. - zaśmiał się.

- Tak jakoś wyszło. A tak wogule to słyszałam że ktoś się włamał do magazynu z bronią...- odezwałam się.

- No cóż, ktoś nam zwinął broń lub schował gdzieś w pobliżu Mafi oraz akta o pracownikach były w zupełnie innym miejscu. - oznajmił z powagą.

Tego się nie spodziewałam, po co ktoś szukał informacji w aktach? Kim była ta osoba i dlaczego to zrobiła? - A co z kamerami? Zarejestrowały włamywacza? - zapytałam.

- Tak, ale był ubrany w czarną bluzę z kapturem i maseczką na twarzy, też czarną. Trudno będzie go złapać. - powiedział rudowłosy. Poprawił kapelusz na swojej głowie po czym zapytał zmieniając nasz temat rozmowy. - Hm, a co u ciebie słychać? Jak było w parku rozrywki? Przeżyłaś z nimi ?

Zaśmiałam się trochę nerwowo, spodziewałam się że mnie o to zapyta, jednak serio musiał to zrobić w Mafi?  - Nawet nie było aż tak źle. - oznajmiłam niby wesołym głosem.

~ time skip ~

Wraz z rudowłosym poszłam do biura gdzie Mori nam oznajmił że dziś pracujemy osobno. Trochę szkoda, bo zawsze jak mieliśmy misje to mogliśmy ze sobą porozmawiać.

- Luno, dzisiaj zajmiesz się ochroną bardzo ważnego inwestora i mojego znajomego. - powiedział czarnowłosy zwracając się do mnie. Z blatu biurka podniósł zdjęcie przedstawiające mężczyznę w średnim wieku, przypominającego lekarza. Podobno przekazywał sporą sumę pieniędzy na rozbudowę Mafi Portowej, a w szczególności na kliniki, znajdujące się w murach tej organizacji. - Nishiki Hirano ma dzisiaj spotkanie z właścicielem firmy produkującej sprzęt szpitalny. O ile spotkanie dobrze wypadnie to nasza klinika będzie mieć nowe wyposażenie.  - dodał Mori z uśmiechem na twarzy.

✰ᴢɪᴍɴᴀ ᴊᴀᴋ ʟᴏ́ᴅ✰| Fyodor x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz