Rozdział 13

147 14 14
                                    

Miałam bardzo dziwny a zarazem bardzo realistyczny sen. 
Wszędzie było ciemno, do okoła pojawiały się drzewa. Dużo drzew, które wydawały się być wysokie i sięgać nieba, możliwe że był to las.
Na niemal czarnym niebie widziałam księżyc oraz miliony gwiazd. W sumie to nawet była ciekawa sceneria , jednak ja zamiast się cieszyć widokiem i klimatem tamtego miejsca uciekałam.
Nie wiedziałam przed czym, jedynie słyszałam kroki za sobą. Nie mogłam się też zatrzymać i cały czas biegłam przed siebie.
Nagle zaczęłam upadać przez potknięcie się o korzeń drzewa.
W tej chwili zatrzymałam się w miejscu, na moim kolanie pojawiła się rana ale nie było to bardzo poważne. Następnie ponownie usłyszałam kroki ale tym razem o wiele bliżej mnie... Coś było za mną.
Niepewnie odwróciłam się za siebie zauważając Fyodora.

-"Czemu przed nim uciekam?"- zadałam sobie to pytanie wstając z ziemi. Otrzepałam ubranie a następnie podeszłam do niego, chciałam zapytać go o co w tym wszystkim chodziło. Jednak zanim to zrobiłam poczułam że fioletowooki się do mnie przytulił.

- Przepraszam.- szepnął chłopak, ja również się do niego przytuliłam. Nie wiedziałam za co mnie przeprasza ale po chwili poczułam że było to błędem. W ułamku sekundy poczułam że coś ostrego wbijało mi się w plecy.  Błyskawicznie poczułam ból oraz z moich ust zaczęła kąpać krew.
Ostatnie co pamiętałam z tego snu to jak patrzyłam na chłopaka z rozczarowaniem.
- Czemu to zrobiłeś!?- wyszeptałam a następnie powróciłam do rzeczywistości.

Obudziłam się przerażona, rozglądając się do okoła. Byłam w tamtym pokoju co wcześniej. Dodatkowo zauważyłam Sigmę i Nikolaia pochylających się nade mną.
Ich twarze rozjaśniły się zauważając że obudziłam się.

- Siostrzyczko tak się martwiłem! - powiedział Nikolai smutnym głosem.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz wyglądał na tak załamanego, ale wiedziałam że jego smutna twarz zapadnie w mojej pamięci.

- Wszyscy się o ciebie martwiliśmy.- przyznał kolorowowłosy chłopak stojący obok Nikolaia.
- Ale jaki był powód twojego osłabnięcia? To było powodem tamtej rany na twojej ręce? - dopytywał zaciekawiony Sigma.

- W sumie to tak, ale oprócz niej miałam o wiele więcej ran... - przyznałam a następnie  wytłumaczyłam.
- To powód mojej mocy, nie wiem co się z nią dzieje ale ostatnimi czasy jej działanie się bardzo zmieniło.

- Ooo! Seriooo???- zapytał Nikolai który już nie był załamany, teraz był bardzo zaciekawiony tym co usłyszał.
Eh, może był tu od dłuższego czasu i dlatego się zmartwił tym że tak długo spałam.
- A jak myślisz, czy to dobrze czy źle że twoja moc się zmienia?

- Um, no nie wiem...- przyznałam trochę zastanawiając się nad tym wszystkim. Zmiana mocy oznaczała że będę musiała nauczyć się ponownie jak jej używać i przyzwyczaić się. A to trochę zajmie...

- Na dzisiaj dość pytań.- odezwał się nagle Fyodor który odwrócił się w naszą stronę na fotelu obrotowym.
- Mówiłem wam że jest jeszcze osłabiona więc nie zadawajcie jej takich pytań.

- No ale Dosiu! To moja siostra! - powiedział obrażony białowłosy który następnie znowu dopytywał się o zmiany w mojej mocy.
- Ciekawe czy będziesz teraz władać innym żywiołem! Ale było by mega gdybyś teraz mogła razić prądem elektrycznym lub podpalać ogniem! - powiedział podekscytowany niebieskooki.

- Nikolai, Sigma, idziemy na słówko.  - powiedział zimnym tonem głosu Fyodor. Widziałam że nie jest zadowolony i najpewniej nie w humorze.  Na jego słowa pozostała dwójka popatrzyła na siebie nawzajem ze zdziwieniem. Jednak po chwili wszyscy trzej wyszli na korytarz, zamykając za sobą drzwi.
Fyodor znowu zostawił mnie samą.
Czy on serio się nie boi że włamie mu się do jakiegoś folderu i dowiem czegoś czego nie powinnam?

✰ᴢɪᴍɴᴀ ᴊᴀᴋ ʟᴏ́ᴅ✰| Fyodor x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz