Rankiem obudziłam się kilka minut po budziku. Z początku gdy zobaczyłam znajomy pokój nie wiedziałam co się stało, że nagle budzę się w swoim pokoju. Jednak po paru minutach uświadomiłam sobie że wczoraj miał miejsce pożar bloku w którym mieszkałam...
Niby miałam gdzie pójść, mieszkałam teraz z bratem tak jak rok temu, jedyny pozytyw tej sytuacji. Ale nadal miałam widok tego bloku, wszystko się paliło...Wstałam z łóżka rozglądając się po pokoju. Przywołuje wspomnienia... Reszta mieszkania przeszła zmianę. Nikolai zmienił prawie wszystkie pomieszczenia według swojego gustu, dodatki, meble, ściany były teraz przeważnie w trzech kolorach : czerwony, biały oraz czarny. Skierowałam się do śnieżnobiałej szafy, jej drzwiczka cicho zaskrzypiały gdy je otwierałam.
- Co my tu mamy?- zajrzałam do środka szafy przeglądając ubrania powieszone na wieszakach oraz te znajdujące się na półkach po boku. Nie było tu mało ubrań, jednak większość z nich już nigdy nie założę, po prostu mi się już nie podobały. Będę musiała zrobić ponownie zakupy...
Ubrałam czarną koszulę zapinaną na guziki, ciemno fioletową spódnice sięgającą za kolana oraz czarne rajstopy. Na dnie szafy znalazłam jeszcze czarne buty na platformie. Od razu przypomniały mi się czasy gdy wszędzie w nich chodziłam. Były mega wygodne. Po przebraniu się jeszcze nałożyłam lekki makijaż. Zabrałam małą torebkę i zapakowałam do niej najważniejsze rzeczy. W końcu wyszłam ze swojego pokoju wędrując do kuchni gdzie siedział Nikolai. Białowłosy będący jeszcze w piżamie zajadał się tostami i ku mojemu zdziwieniu na stole był również talerz tostów dla mnie.- Hejka Luna! I jak się spało? Przyzwyczaiłaś się do pokoju? - przywitał mnie brat jednocześnie zadając mi tysiące pytań.
- Cześć... myślę że jeszcze długo będę musiała się przyzwyczaić do tego, że znowu tu mieszkam. - powiedziałam po czym usiadłam przy stoliku jedząc śniadanie. Do tego zaparzyłam sobie herbaty. Moje myśli krążyły wokół pożaru. Byłam ciekawa czy stało się to przypadkiem czy może ktoś specjalnie wywołał pożar...
- Teraz będziesz mieć dalej do Mafi... - oznajmił niebieskooki. Zerknęłam na zegar znajdujący się na ścianie i zamarłam widząc 7:40... Normalnie o tej godzinie byłam już w połowie drogi do pracy...
- No nie spóźnię się!- powiedziałam szybko biegnąc do wyjścia ubrać buty. - To ja już idę. - powiedziałam żegnając się z Nikolaiem i już wychodząc z mieszkania.
- Tak, na razie. - usłyszałam pożegnalny głos brata.
~Time Skip~
Myślałam że się spóźnię i się spóźniłam. Przekraczając próg Mafi Portowej zauważyłam zaraz obok Chuuyę czekającego na mnie. Przeglądał coś na swoim telefonie, jednak po chwili oderwał swój wzrok od urządzenia i spojrzał na mnie. - No nareszcie! Myślałem że już nie przyjdziesz. - oznajmił rudowłosy. Brzmiał jakby był w pewnym sensie zły przez moje spóźnienie...
Zwykle szliśmy obydwoje do Mafi na piechotę bo mieszkaliśmy w niedużej odległości od siebie. Jednak teraz mieszkam u Nikolaia, a jego mieszkanie jest w przeciwnym kierunku niż blok w którym mieszkałam
- Cóż, musiałam spowrotem wprowadzić się do brata... - oznajmiłam tłumacząc trochę swoje spóźnienie.
Chuuya spojrzał zaskoczony tym co właśnie usłyszał. - Coś się stało że znowu z nim mieszkasz? - spytał zaciekawiony.
Westchnęłam przypominając sobie o powodzie mojej wyprowadzki. - Mówiąc najprościej mieszkanie mi się spaliło. Był pożar całego bloku i nic nie zostało... - powiedziałam prosto z mostu obserwując reakcje mojego przyjaciela.
![](https://img.wattpad.com/cover/295141054-288-k998701.jpg)
CZYTASZ
✰ᴢɪᴍɴᴀ ᴊᴀᴋ ʟᴏ́ᴅ✰| Fyodor x OC
Fiksi PenggemarTo dopiero drugi ff więc mogą pojawiać się błędy. Główną bohaterką jest 20 latka o imieniu Luna. Posiada pewną zdolność oraz pracuje dla Mafi Portowej. Przez większość czasu jej życie jest w miarę spokojne jednak przez jedno zdarzenie wszystko się...