Rozdział 23

65 6 5
                                    

Wpatrując się w biały sufit salonu miałam w głowie tylko ten moment kiedy dzięki Zatraceniu pozbywam się trucizny. Niemal natychmiastowo moje słabe samopoczucie oraz zdrowie wróciło do normalności. Cieszyłam się gdyż znowu mogłam żyć tym normalnym życiem. Jednak jednocześnie byłam w lekkim szoku z powodu działania mocy Dazaia. Zaraz po powrocie do domu postanowiłam zdrzemnąć się w salonie na kanapie. To miało potrwać dosłownie kilka minutek a tymczasem na zegarze nad drzwiami wybiła 3 w nocy.

- Krótka drzemka...- mruknęłam wstając z bordowej kanapy, chcąc przenieść się do swojego pokoju. Ubrałam kapcie i robiąc kilka kroków znalazłam się na korytarzu. Zauważyłam jednak światło dochodzące z kuchni a drzwi były lekko uchylone. Przetarłam oczy i poszłam wyłączyć światło a przy okazji sprawdzić czy nie było tam Nikolaia. Jak się okazało białowłosy zasnął siedząc na krześle. Jego głowa była oparta o blat stołu, obok niej znajdywała się miska z zupką chińską. Miska była już pusta więc umyłam ją w zlewie i odłożyłam żeby się wysuszyła. Podczas tego Nikolai ani drgnął, tylko spał jak małe dziecko.
Zgasiłam światło w kuchni i poszłam do swojego pokoju.

~ time skip ~

Gdy już byłam w Mafi Portowej od razu poinformowałam Moriego że cała ta trucizna była tak na prawdę zdolnością Junko Katsuragi a dzięki Zatraceniu pozbyłam się jej na dobre. Na wspomnienie o Dazaiu szef nagle się ożywił.

- To dobrze. Ale skoro masz z nim kontakt to koniecznie powiedz mu że mafia w każdej chwili może go spowrotem przyjąć w swoje szeregi. - powiedział czarnowłosy z uśmiechem na twarzy. Oczywiście chyba brakowało mu Osamu w Mafi, nie raz wspominał że był wyjątkowym pracownikiem i w bardzo młodym wieku znalazł się na wysokim stanowisku. Jednak on nigdy nie wróci do Mafi, porzucił to życie zastępując je działaniem na rzecz ludzi - jako detektyw.

Opowiedziałam to Chuuyi kiedy wracaliśmy razem z pracy. Zwykle wybierałam jak najkrótszą drogę powrotną ale tym razem szliśmy dobre pół godziny,jak nie więcej, przechodząc przez park. Słońce świeciło na błękitnym niebie a ptaszki śpiewały na gałęziach drzew. Zatrzymaliśmy się przy drewnianej ławce, na której usiedliśmy.

- Oby Dazai nigdy nie wrócił do Mafi. Wolałbym żeby to się nie powtórzyło...- odezwał się rudowłosy.

- To?- zapytałam zaciekawiona.

- Już tobie o tym opowiadałem, w dniu gdy Dazai opuścił mafię podrzucił pod moje auto bombę. Możesz się domyślić reszty. - oznajmił niebieskooki z niezadowoleniem na wspomnienie tej sytuacji. Porozmawialiśmy jeszcze na temat Mafi Portowej a szczególnie jej starych czasów. Mafia nie miała dobrej sytuacji ani reputacji za panowania poprzedniego szefa. A teraz tak słuchając starszych pracowników zauważam jak bardzo było źle i jak bardzo zmieniła się ta organizacja.

- Wiesz co... Będę już się powoli zbierał, mam jeszcze w planach zakupy. - odezwał się nagle Chuuya zerkając na zegar w telefonie. Kiwnęłam głową ze zrozumieniem, pożegnaliśmy się a rudowłosy poszedł w swoją stronę. Natomiast ja zostałam tu jeszcze przez chwilkę. Rozglądałam się po parku, było tu dużo zieleni, ale występowały tu też rośliny o innych kolorach. Po dobrej pół godzinie sprawdziłam swój telefon. Z ekranu wyczytałam że była już 17, więc postanowiłam wrócić do domu.

~ time skip~

Byłam już na miejscu, no prawie. Zostało mi tylko znalezienie kluczy w torebce, co nie powinno być trudne, bo sama torebka była mała. Jednakże za żadne skarby świata nie mogłam ich znaleźć. No jak to ich nie ma? Przecież zawsze brałam je ze sobą. Powtórzyłam tą czynność jeszcze kilka razy, klucza przyczepionego do breloczka w kształcie fioletowej gwiazdki jak nie było tak nie ma. Teraz zostaje jedna opcja.

✰ᴢɪᴍɴᴀ ᴊᴀᴋ ʟᴏ́ᴅ✰| Fyodor x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz