Po chwili śmiechy opadły, a ja zaczęłam w panice wołać Jungkooka.
"Zabrać ją." - powiedział poważnym tonem strażnik ignorując moje wrzaski.
Dwójka strażników złapała mnie za ręce i zaczęła prowadzić prosto do powozu, który pojawił się znikąd. Próbowałam się wyrywać, lecz tym razem nie dałam rady. Inni strażnicy otworzyli powóz, a raczej drewnianą klatkę do której zostałam później wtrącona. Upadłam na podłogę, ale zaraz szybko podniosłam się i rozejrzałam dokoła. Oprócz mnie w niej było kilku innych ludzi.
"Jedziemy!" - krzyknął strażnik do drugiego.
Powóz ruszył.
"Wypuście mnie!" - zaczęłam krzyczeć i szarpać za drewnianą klatkę. Nie chciałam dać za wygraną.
"Cicho tam!"
"Powiedziałam, że macie mnie puścić. Nic wam nie zrobiłam!"
"Jeżeli się w tej chwili nie zamkniesz, spotka cię sroga kara!"
"Nic mi nie zrobicie! Żadne wasze słowa mnie nie pokonają!"
Usłyszałam jak strażnik zaczął się pod nosem śmiać.
Chciałam już mu coś odpowiedzieć, lecz...
"Amando!" - krzyknął Jungkook, który wyłonił się z tłumu ludzi i zaczął biec za powozem.
Złapałam rękoma klatkę. - "Jungkook! Pomóż mi!" - krzyknęłam z nadzieją.
Nagle zainteresowali się nim strażnicy i zatrzymali go. Nie mógł dalej biec za mną.
"Obiecuję ci, że cię stamtąd wyciągnę!" - krzyknął, kiedy zaczęłam oddalać się w nieznane mi strony.
Jeszcze chwilę walczyłam ze strażą, ale później poddałam się widząc, że w pewnym momencie zaczęła mnie ona ignorować. Usiadłam bezwładnie na drewnianej desce, która służyła za ławkę. Spojrzałam się na inne osoby, które przebywały w tym samym miejscu, co ja. Mogłam na ich twarzach wyczytać ból i smutek. Nikt nie patrzył na to co dzieję się dookoła, tylko każdy swój wzrok miał skierowany na ziemię.
"Gdzie to jedzie?" - odezwałam się po chwili milczenia.
"Do pałacu." - odpowiedział chłopak, który siedział obok mnie. Był młody i mogłam powiedzieć, że może był w podobnym wieku do mojego.
Przytaknęłam głową na jego odpowiedź, ale ta informacja mi nie wystarczała. - "Możesz rozwinąć swoją wypowiedź?"
Pokiwał głową na zgodę. - "Codziennie strażnicy króla wyłapują złych ludzi i zdarza się, że mogą złapać nawet tych niewinnych. Widzisz tego faceta na końcu?"
Spojrzałam się tam gdzie mi wskazywał ręką i zobaczyłam chłopaka z brodą i przepaską na głowie. Odwróciłam wzrok z powrotem do mówcy.
"Jest jedyny pośród nas, który rzeczywiście popełnił jakiś zły uczynek."
Zaskoczyłam się. - "Po co król wyłapuje tych niewinnych ludzi?"
"Tego do końca nie wiadomo, bo ta informacja nie jest nikomu znana, ale podobno w świątyni na obrzeżach miasta, gdzie tylko monarchia ma wstęp zwisają głowy tych wszystkich złapanych ludzi. Podobno król..." - ściszył jeszcze bardziej swój głos. - "...uwielbia tam przebywać. Chodzą plotki, że codziennie się tam udaje i spędza osobiście połowę dnia na zawieszaniu głów na słupach świątyni."
Przeszły mnie ciarki, a moje ręce zaczęły pocić się ze strachu. - "Jest jakiś sposób żeby się stąd wydostać?"
Zaprzeczył głową. - "Niestety nie. Z tego co mi wiadomo nie można uciec przed okrutnym królem." - ostatnie dwa słowa powiedział szeptem.
![](https://img.wattpad.com/cover/243639551-288-k418598.jpg)
CZYTASZ
Okrutny Król | Suga
Historical FictionDynastia Joseon. To tutaj żył i rządził król tyran - Min Yoongi. Za jego rządów, w stolicy, jak i poza nią wielu ludzi żyje w biedzie. Zwykłych obywateli nie stać na jakiekolwiek wygody związane z ciepłym i przytulnym domem. Niestety nikt z nich nie...