Rozdział 15 - Nienawiść

151 21 3
                                    

Niedowierzałam.

To była moja pierwsza myśl po ujrzeniu jego twarzy. Czyżby wielki, okrutny król Yoongi właśnie przestraszył się moich słów?

Ale jak ucieszyłam się, tak szybko moja mina mi zeszła widząc po sekundzie jego rozłoszczoną twarz. Zaczął iść pewnym krokiem w moją stronę patrząc się na mnie ze złością. Kiedy już myślałam, że się na mnie żuci, ten minął mnie bez słowa. Zaskoczyłam się. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam jak podchodzi do strażnika i zabiera mu miecz. Zamachnął się i wcelował nim w dziewczynę klęczącą na ziemi. Dziewczyna krzyknęła z bólu i po chwili padła na ziemię nieżywa. Moje oczy otworzyły się z przerażenia. Doznałam szoku.

"Jeżeli nikt mi nie będzie posłuszny..." - odwrócił wzrok z martwej dziewczyny na mnie. Jego spojrzenie przeszywało mnie. - "...to skończysz jak ona."

"Jesteś okrutny." - powiedziałam ze złością.

"Rzeczywiście." - uśmiechnął się, a na niebie pojawił się piorun. - "Jestem okrutny." - wyrzucił miecz na ziemię. - "Posprzątajcie." - zwrócił się do strażników. Spojrzał się jeszcze raz na mnie, lecz nic nie powiedział, tylko zobaczyłam na jego twarzy dumę i zadowolenie z tego co zrobił. Znienawidziłam go jeszcze bardziej. Odwrócił wzrok ze mnie i zaczął jak gdyby nic kierować w stronę wyjścia z placu zostawiając mnie samą wraz dwoma strażnikami, którzy próbowali posprzątać po bałaganie wyrządzonym przez ich monarchę. Z nieba zaczął padać deszcz. 

Chwilę później. 

"Gdzie panienka była, martwiłam się?" - powiedziała służąca widząc mnie wchodzącą do pokoju całą przemoczoną.

Usiadłam na krześle zrezygnowana. - "Dlaczego mnie to spotyka?"

"O czym panienka mówi?" 

"O tym wszystkim." - spojrzałam się na nią i wskazałam ręką na wszystkie strony świata. - "Nienawidzę tego świata! Chcę wrócić z powrotem do swoich czasów, gdzie nikt nikogo nie zabija w biały dzień!" - podniosłam głos przez napływ emocji jaki mi się zebrał po tej strasznej scenie.

"Zabija? O co chodzi panienko?" 

"Jak mogliście dopuścić żeby ktoś taki rządził waszym krajem?" - z moich oczów zaczęły lecieć łzy.

"Panienko..." 

"Wasz król jest straszny. Dzisiaj zabił biedną dziewczynę na moich oczach." 

"Musiał mieć powód..." 

"Wcale, że nie." - przerwałam jej. - "On nawet może zabić kogoś bez powodu." 

"Nie wydaję mi się panienko. Mimo, że król jest surowy, to wydaje mi się, że nie kara nigdy bez powodu panienko. Ma protokół, którym musi się kierować i nie może łamać zasad, które są tam spisane."

"Odkąd tutaj jestem wydaje mi się, że złamał je wszystkie w jeden dzień." 

"Powinna panienka się przebrać." - zmieniła temat. 

"Ugh."

Yoongi pov. 

Stanąłem pod drzwiami swojej babci. Strażnicy mi je otworzyli, dzięki czemu wszedłem bez problemu do środka. Moja babcia siedziała przy stoliku i przeglądała jakieś papiery. Gdy mnie zobaczyła położyła je z boku i spojrzała się na mnie uśmiechając się. 

"Co robisz babciu?" - usiadłem na przeciwko niej.

"Przeglądam plany na Święto Plonów, które już będą niebawem. Zapowiada się ciekawie. Aż nie mogę doczekać się puszczania latarni." - powiedziała z podekscytowaniem.

Okrutny Król | SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz