Ponownie zawitały wszystkie negatywne emocje w moim ciele. Stałam na środku swojego pokoju ubrana w nowy, różowy hanbok. Włosy miałam związane w warkoczyk i czekałam za osobą, która ma zaprowadzić mnie na kolację z królem. Tak bardzo tego nie chciałam. Nie wiem, czy odważę się spojrzeć mu prosto w oczy po tym co zrobił na moich oczach. Gardzę takimi ludźmi!
Do mojego pokoju wszedł strażnik. - "Panienko." - skłonił się. - "Już czas."
Przytaknęłam głową i zaczęłam wychodzić z nim z mojego pokoju. Na dworze było już po burzy i można było ujrzeć zachodzące słońce.
Moje ręce były spocone, a puls przyspieszony, kiedy szłam przez główny plac, a z każdym moim krokiem zaczęło robić mi się niedobrze i słabo. Ignorowałam oczywiście to uczucie mówiąc sobie w myślach, że wszystko będzie dobrze. Bo tak miało być, racja?
Paul pov.
"Dlaczego to nadal nie działa?!" - krzyknął rozgniewany pan Evans uderzając ręką w komputer.
Od momentu, kiedy Amanda zniknęła w tej machinie, dowiedziałem się, że jest to wehikuł czasu nad którym kadra z Panem Evansem pracowała od wielu lat chcąc poszerzyć wiedzę historyczną z różnych okresów ludzkości, lecz projekt nad którym pracowali nie był w pełni skończony i miał dopiero być w fazach testowych w następnych tygodniach, ale przez to, co się stało, cała akcja musiała zostać przyspieszona. Pracowałem wraz z całą kadrą od samego rana do późnych wieczorów. Na początku grożono mi zwolnieniem z pracy za to co się stało, lecz później stwierdzono, że mogę się przydać, więc dołączyłem do kadry pana Evansa i codziennie pracujemy w dopracowywaniu machiny. Na razie nie szło nam najlepiej, ponieważ nadal nie osiągnęliśmy pozytywnych rezultatów i co chwile coś się psuło. Aktualnie pan Evans walczył z komputerem od wehikułu, a reszta załogi wymieniała kable pod kopułom. Ja próbowałem wszystkim pomagać i starałem się to robić jak najlepiej, a w moich myślach każdego dnia krążyło poczucie winy. Gdybym wtedy wiedział, nie prosiłbym Amandy, żeby ze mną poszła. W ogóle dlaczego musiałem wpaść na taki głupi pomysł, żeby zapuścić się do tajnych laboratoriów do którego z Amandą nie miałem wstępu? Tak bardzo tego żałuję. Gdy uda nam się i naprawię to wszystko, będę błagać Amandę na kolanach o wybaczenie. Biedna, jeszcze trafiła na czasy, kiedy rządził najgorszy król w dziejach tego kraju. Modlę się o to, żeby przeżyła jakoś tam.
"Paul!" - z moich myśli wybudził mnie głos rozgniewanego Pana Evansa.
"Tak, proszę pana?" - odwróciłem się do niego.
"Podaj mi żółty śrubokręt z mojej skrzynki."
"Już się robi."
Podszedłem do skrzyni, wziąłem tę konkretną rzecz i podałem mu ją.
"Jak ma się sytuacja z wehikułem?" - zapytałam obserwując pana Evansa, który odkręcał śrubokrętem śrubkę.
"Przed nami długa droga, aby ta maszyna działała poprawnie."
Odwróciłem wzrok z Pana Evansa i spojrzałem się na resztę machiny.
Amando musisz jeszcze trochę wytrzymać w tamtych czasach.
Amanda pov.
Szłam dalej za strażnikiem w milczeniu
Na bocznym dziedzińcu było już spokojnie. Można było tylko ujrzeć strażników, którzy zmieniali aktualnie swoją warte na nocną zmianę. Na niebie powoli można było ujrzeć wyłaniające się gwiazdy mówiące nam o nadchodzącym zmroku jaki ma nastąpić już za moment.
Po paru minutach zatrzymaliśmy się przed prywatnymi komnatami króla do których miała tylko dostęp jego rodzina oraz sam król. Nie licząc służby. W tym samym momencie usłyszałam hałas. Spojrzałam się w prawo i ujrzałam powóz z bryczką w której znajdowały się różne drewniane skrzynie. Im dłużej patrzyłam, tym widziałam, że jedzie w moją stronę i jak dobrze pójdzie to będzie mnie mijać. W mojej głowie narodził się perfekcyjny plan, który chciałam zrealizować.
"Panienko, zaprowadzę cię teraz do komnaty, gdzie Jego Wysokość czeka już za tobą." - powiedział strażnik.
"Dobrze."
Strażnik odwrócił się i zaczął wchodzić po schodach. Miałam zrobić to samo, ale musiałam wykorzystać okazję na ucieczkę. Kiedy pojazd mnie mijał zrobiłam skok i wleciałam do bryczki ze skrzyniami. Czym prędzej odszukałam większej wielkości skrzynie i wślizgnęłam się do niej.
Wyjrzałam przez skrzynie i ujrzałam strażnika stojącego na szczycie schodów przed zamkniętymi drzwiami do komnaty króla.
"Przybyła panienka Amanda!" - ogłosił strażnik podniesionym głosem.
Reszty nie zobaczyłam, bo bryczka skręciła za mur, kierując się w stronę bramy wyjazdowej, a po niespełna pięciu minutach ujrzałam oddalający się pałac Okrutnego Króla.
Nie wierzę, w końcu mi się udało! Nareszcie urwałam się z tego przeklętego miejsca! Teraz mogę być wolna!
Yoongi pov.
"Przybyła panienka Amanda!" - krzyknął strażnik zza drzwi moich komnat.
Wstałem od stołu i poprawiłem swoje szaty. - "Wpuść ją." - oznajmiłem przez drzwi.
Nagle usłyszałem krzyk strażnika.
Szybko podszedłem do drzwi i gwałtownie je otworzyłem.
"Ja nie wiem jak to się stało!" - powiedział strażnik z rozpaczą i przerażeniem, kiedy mnie ujrzał.
Szybko zauważyłem, że Amandy nie było z nim.
"Gdzie ona jest!" - wybuchłem. Obstawiam, że w całym pałacu było słychać mój krzyk.
"Wasza Wysokość, ona cały czas ze mną szła. Nawet była tutaj przed chwilą." - tłumaczył się.
W tym czasie na placu zjawili się inni strażnicy, chcąc zobaczyć całe zamieszanie.
Zwróciłem się do widowni strażników. - "A wy co tutaj tak stoicie?! Przeszukać cały pałac i mi ją znaleźć, bo inaczej skończycie swój żywot na tym świecie!"
Strażnicy skłonili się i rozeszli się we wszystkie strony. Strażnik, który miał przyprowadzić Amandę też zaczął schodzić w celu jej szukania, ale ja miałem inny plan.
"Zatrzymaj się." - powiedziałem poważnym tonem.
Zrobił to i odwrócił się w moją stronę. Jego mina pokazywała strach. Na tą reakcję uśmiechnąłem się złowieszczo.
"Czy pozwoliłem Ci iść z resztą, skoro nie wywiązałeś się z rozkazu?"
"Nie, wybacz Wasza Wysokość." - skłonił się.
"Hyunjin!" - krzyknąłem do mojego najlepszego strażnika w straży królewskiej, który patrolował moje prywatne komnaty od wielu lat.
Nie minęła sekunda, a zjawił się.
"Wasza Wysokość, wzywałeś mnie." - stanął koło drugiego strażnika i skłonił się.
"Zaprowadź go do biura straży i powiedz, że zostaje zawieszony do odwołania."
"Tak jest Wasza Wysokość."
"Gdy to zrobisz udaj się na patrol do miasta." - dodałem.
Hyunjin skłonił się.
"Dziękuję Wasza Wysokość. Jesteś taki łaskawy." - powiedział drugi strażnik kłaniając mi się.
Następnie oboje oddalili się.
Zrezygnowany wszedłem z powrotem do swojej komnaty i spojrzałem się na jedzenie, które było uszykowane na kolację z dziewczyną. Miałem wtedy dalej realizować swój plan, lecz wszystko poszło nie po mojej myśli. Zamachnąłem się i przewróciłem w złości cały stół. Talerze, szklanki rozbiły się na małe kawałki po zetknięciu z podłogą.
Już ja cię dorwę Amando!
-------------------------------
Publikacja rozdziału: 23.04.2024r.
CZYTASZ
Okrutny Król | Suga
Ficção HistóricaDynastia Joseon. To tutaj żył i rządził król tyran - Min Yoongi. Za jego rządów, w stolicy, jak i poza nią wielu ludzi żyje w biedzie. Zwykłych obywateli nie stać na jakiekolwiek wygody związane z ciepłym i przytulnym domem. Niestety nikt z nich nie...