16

300 14 6
                                    

Giyuū Tomioka x Reader
★★★
Och, doprawdy nikt z hashir nie podejrzewałby, że Giyuū się w kimś zakocha.

A zakochał się. Na początku było to drobne zauroczenie jednym z nowych filarów. Zauważenie jaka Reader jest piękna. Jakie ładne ma oczy.

A potem całkowite zakochanie się. Oj, Tomioka wpadł całkowicie po uszy. Nie było dnia, by o niej nie myślał.

Reader była spokojna. Nie wychylała się z tłumu. Nie chciała się wyróżniać. Była też bardzo życzliwa. Na jej ustach gościł uśmiech.

Nie taki jak u Kochō, za którą Tomioka nie przepadał. To był drobny można rzec zagadkowy uśmiech.

Wystarczyło tylko krótkie przypadkowe skrzyżowanie spojrzeń, by serce Giyuū wyrywało się z piersi. Reader strasznie mu się podobała, ale jak miał się do niej zbliżyć? Nie był zbyt towarzyski. I był zbyt nieśmiały, by do niej podejść.

Na szczęście to Reader wykonała pierwszy krok. To ona pierwsza do niego zagadała. Wtedy poczuł pieczenie na policzkach. Modlił się żeby tego nie zauważyła. Oczywiście, że zauważyła. Nie powiedziała na ten temat nic. Nie chciała, by musiał nerwowo się tłumaczyć lub odczuwać dyskomfort.

Zaproponowała mu spotkanie. Zgodził się. Poznali się lepiej. Zaczęli umawiać się na takie spotkania częściej. Powoli otwierał się przed nią.

Ona też coś do niego poczuła. Na początku to było tylko drobne drgnięcie serca i subtelne pieczenie na policzkach. Potem stada motyli w brzuchu. Uczucie nasilało się.

W końcu otworzył się całkowicie. Jego serce było jak lustro, które  pękło. Reader je naprawiła. Posklejała kawałki szkła, które czasami raniły ją.

Dziś chciał ją zapytać o związek. Był strasznie zdenerwowany. Co jeżeli się nie zgodzi?

Byli umówieni u niego w domu. Minęło pół godziny, a ona nadal nie przyszła. Później minęła godzina, potem dwie, trzy. Wystawiła go? Do oczu napłynęły łzy. Opanował się. Może coś jej wypadło?

Przez otwarte okno wleciał jego ptak. Na nóżce miał doczepiony list. Tomioka szybko odwiązał go. To był list od mistrza.

Z lekką obawą zaczął czytać. Zrobiło mu się słabo. Wielka gula utkwiła w jego gardle. Po policzkach spłynęły łzy. Cichy szloch zagłuszył ciszę.

Już wiedział dlaczego nie przyszła. Był wieczór kiedy miała się zjawić. Spotkała demona. Wyższą rangę. Była sama. Nie miała szans. To był prawdopodobnie trzeci, drugi bądź pierwszy wyższy księżyc.

Poczuł ból w klatce piersiowej. Z jego oczu lały się łzy, mocząc list od mistrza.

Serce Giyuū pękło. Tym razem nikt już go nie skleił...

/Zawieszone/Deszcz/Demon Slayer one shots/( Zamówienia otwarte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz